Rozdział 16
- Matteo gdzie wy nas wieziecie?- odezwałam się znudzona ponad czterogodzinną podróżą.
- Zobaczysz Lunka...-odparł mi Gaston, patrząc rozbawiony do tylu.
- Luna...- powiedziała cicho moja przyjaciółka.
- Co tam Nina?
- Wy jesteście juz oficjalnie parą?
- Tak Nina jesteśmy- odpowiedział jej siedzący z przodu Matteo.
- A od kiedy?- zaczęła drążyć z głupawym uśmieszkiem Simonetti.
- Od pierwszego dnia kiedy Luna przyjechała do mnie- odezwał się skręcając w jakaś uliczkę.
- Ha! Widzisz Gaston dziewczyny są lepsze!!!-krzyknęła brunetka.
- Ej ale o co chodzi?- zapytałam zdezorientowana.
- Nie waż...-zaczęła Nina, ale Gaston jej przerwał.
- Dziewczyny i chłopaki z Rollera założyli się czy Lutteo powstanie w ten dzień czy w inny. I dziewczyny wygrały, dlatego teraz musimy zabrać je da imprezę-wyjaśnił Perida.
- Po pierwsze Lutteo? Po drugie CO?!- prawie krzyknęłam patrząc na nich.
- Ej stary nie przesadziliście troche?- zapytał Matteo patrząc w lusterku na mnie.
- To było na jaja... -próbował sprostować chłopak.
- Dobra skończmy temat... To powiecie gdzie nas zabieracie?- rozluźniła atmosferę Nina.
- Zobaczycie... To już nie daleko...- powiedział Balsano.
Jechaliśmy jeszcze pół godziny. Gdy dojechaliśmy na miejsce, znaleźliśmy się na otoczonym skałami, małym, piaszczystym placyku zaraz koło morza. Chłopaki rozłożyli już namioty i mały stolik po środku. Ja z Niną rozpaliłyśmy ognisko, po czym usiadłyśmy na brzegu z nogami zanurzonymi w morzu po kostki.
- Ale tu ślicznie- powiedziałam patrząc na zachód słońca.
- Prześlicznie- odezwała się Simonetti i chciała zrobić zdjęcie tego widoku, ale Matteo i Gaston zapozowali tuż przed kadrem. Zaczęłyśmy się śmiać, ale Nina nie przestawała im robić zdjęć, a chłopaki co chwile tworzyli nowe pozy. Później zrobiliśmy pare zdjęć w czwórkę i kilka parami. A na końcu po jednym- same dziewczyny i same chłopaki.
- Luna ja idę odłożyć aparat- powiedziała moja przyjaciółka.
Stanęłam z powrotem na brzegu, a po chwili podeszła do mnie Nina. Stałyśmy tak przez kilka sekund, ponieważ po chwili Matteo i Gaston wzięli każdą z nas na ręce i wbiegli do morza, na głębokość, gdzie my już nie sięgałyśmy dna.
- Gaston puś...- zaczęła krzyczeć Nina, ale chłopak przerwał jej pocałunkiem.
- Już nie krzycz Ninuś!- zaśmiał się złośliwie.
- Matteo połóż mnie na brzegu. Boje się...- szepnęłam lekko przestraszona. Nie umiałam pływać więc cóż się dziwić.
- Nie bój się Kelnereczko. Trzymam Cię- chwycił mnie mocniej, żebym czuła się bezpieczniej. Ale średnio pomogło...
🎵🎵🎵
¡Hola amigos! Chcę wam zaproponować 50 faktów o mnie, żebyście mogli mnie poznać lepiej albo Q&A. Piszcie w komentarzach co wolicie!!!
Dajcie gwiazdki, komentujcie
I do pracy motywujcie!!!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro