Siedziałam w aucie obok brata na siedzeniu pasażera. Byłam zła na niego że kazał mi się spakować i właśnie jesteśmy w drodze na Alaske. On ma tam znajomych i przyjaciół, a ja mam tylko jego.
- Mia, będziesz dalej się na mnie fochać? - powiedział.
Spojrzałam na niego spod byka i skuliłam się na siedzeniu.
- Lepiej opowiedz mi skim będę mieszkała. - powiedziałam.
- Hm.. okej, ale są tam sami chłopacy. - zaczął uśmiechając, się. - Wiec.. Jest Dominic, Michael, Felix i jest.. J-jake... - powiedział i spojrzał na mnie kątem oka. - Dominic, to taki szalony blondyn, dusza naszrgo towarzystwa, lubi się droczyć z każdym. Michael, hm... Michael jest blondynem tak jak Dominic, tylko że jest bardziej samotnikiem i jest dość wrażliwy. Felix ma czarno zielone włosy, jest towarzyski, często flirtuje z dziewczynami jak i z chłopakami. - powiedział biorąc głęboki oddech.
- A ten cały Jake? - powiedziałam, ale widziałam że unikał tego tematu.
- Eh.. Jake trochę w życiu przeszedł, ogólnie jest mało mówny, a jak się otwiera to do osób do których ma zaufanie. Jest też wrażliwy.. powinienem się już zamknąć.. - powiedział.
- Ok..
- Nie wkręcaj mi że nic się stało, bo i tak wiem swoje. Rozstałaś się z nim? - spytał. Wszedł na bardzo bolesny temat.
- Tak.. - powiedziałam zaczynając lekko płakać. - Nie wiedziałam że tak łatwo potrafi mnie wykorzystać.. - pociągnęłam nosem, oo policzku zaczęły spływać mi łzy.
Przerwał mi telefon Matt'a. To jego wspólokatoży, jak i przyjaciele dzwonili do niego.
- Myślę że to nie jezt najlepszy moment na to aby z wami porozmawiała. - Spojrzał na telefon i wtedy zdałam sobie sprawę że rozmawiali przez kamerkę.
~ Coś się stało? - spytał chyba.. Felix.
- Tak..
- Nic, wszystko w porządku! - krzyknęłam przekrzykując brata.
~ No ja mam nadzieje. Matt po za tym mówił bardzo wiele o tobie. Tylko się zastanawiam czy jesteś takiego wzrostu jakiego mówił nam! - krzyknął do telefonu Felix, i odgonił od siebie resztę chłopaków.
- Mogę porozmawiać z Jake'iem sam na sam? - spytał patrząc na czekoladowo włosego. Od razu przykuł moją uwagę. Jego wyraziste piwne oczy dawały znać że coś jest nie tak. Ale ja nie wiem.
- Mia założysz słuchawki? - zwrócił się do mnie.
- Jasne, skoro chcecie pogadać na osobności.. - powiedziałam grzebiąc w torbie. W końcu wygrzebałam biały supełek. Szybko odplotłam (?) dwie słuchawki, a drugi koniec słuchawek podłączyłam do telefonu. Puściłam swoją playlistę i opierając się o mini poduszkę na oknie, zamknęłam oczy. Później nie przypuszczałam że zasnę podczas jazdy.
*Pov. Matt*
Widziałem że jest coś nie tak. Jake zwykle cieszył się na mój widok, ale teraz gdy jechałem jakoś nie okazywał takiego entuzjazmu. Chciałem z nim pogadać sam na sam, więc poprosiłem aby Felix oddał mu telefon, a moja siostra założyła słuchawki. Wiedziałem że jej się przyda taki jakby „Relax”. Sam dobrze rozumiem co oznacza takie rozstanie z drugą osobą. Wiele razy przez to przechodziłem, ale mówiąc o tym w dobrym tego słowa znaczeniu. Wiele razy ze mną zrywały, nie podając powodu.
- Jake co się dzieje? - zapytałem kiefy moja siostra już odpłynęła w krainę snów.
- Nic.. ja.. ja pi prostu nienwytrzymałem dzisiaj.. - powiedział spoglądając na ręce. - Przerosło mnie to.. - dodał po chwili.
- Obiecuje ci że jak przyjadę to pogadamy na poważnie. Nie możesz się okaleczać... Chociaż zrobiłbyś to dla mnie.. Jeśli chcesz pogadam z Zack'iem, on ustawi ją do pionu.
- Zrozum Matt, musze to przecietpieć! A jak nie to.. - powiedział ucinając. Zakończył połączenie.
Wiedziałem że jest zdolny do wszystkiego dlatego postanowiłem pojechać krótszą drogą...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro