Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

79.

Impreza trwa już jakieś 2 godziny. Mimo, iż wypiłam kilka drinków czuję się bardzo dobrze. Mam dużo energii co w tańcu jest bardzo potrzebne, ale gorzej z Lukiem, który wypił tylko piwo i pada ze zmęczenia. Przetańczyliśmy chyba pół godziny, bez żadnej przerwy, a ja nadal nie mam dość.

- Sky, odpocznijmy- powiedział obracając mnie Luke.

- Coś słaba ta twoja kondycja- zaśmiałam się i poszłam z chłopakiem do kuchni. Luke wziął sobie szklankę, w której miał resztę swojej coli, a ja dopiłam drinka. Usiadłam na blacie kuchennym, a chłopak staną przede mną opierając się o niego.

- Mam dość- zaśmiał się i wziął kolejnego łyka.

- A ja nie..- zaśmiałam się, a mój język zaczął się powoli plątać. Zeskoczyłam z blatu i podeszłam do Victorii, która stała oparta o ścianę i piła piwo.

- Jak się bawisz?- zapytałam, nie przestając się śmiać. Dziewczyna spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.

- Nie mam z kim tańczyć- powiedziała rudowłosa, a ja zaczęłam się rozglądać po pokoju.

- Zagadaj do niego- wskazałam palcem na bruneta opartego o stół, a dziewczyna uderzyła mnie w rękę.

- Nie musisz pokazywać palcem- zaśmiała się

- Chodź- pociągnęłam ją za rękę w stronę chłopaka, który gra w drużynie z Lukiem, ale nie pamiętam jak ma na imię.- Hej.- powiedziałam, będąc przy chłopaku, a on spojrzał na mnie.

- No witam- był trochę wstawiony, ale nie przejmowałam się tym.

- Moja koleżanka chce z tobą zatańczyć, więc bierz ją na parkiet- zaśmiałam się i wskazałam na dziewczynę obok mnie, a ona przyłożyła rękę do czoła, bo najwyraźniej była zawstydzona tą całą sytuacją.

- Z tobą bym chętnie zatańczył- powiedział, odgarniając moje włosy do tyłu.

- Jestem zajęta- zaśmiałam się, a on sie uśmiechnął.

- Wiem, jesteś laską Luka- powiedział i spojrzał w stronę jak się spodziewam mojego chłopaka.

- No, więc jak? Zatańczysz z nią?- spytałam, kiedy dziewczyna stała gdzieś na boku i rozmawiała z jakąś dziewczyną.

- A dasz mi buziaka?- zapytał, a ja spojrzałam na niego z uniesionymi brwiami.- przecież żartuję.- zaśmiał się, a ja się uśmiechnęłam.

- No idź z nią zatańcz, proszę...- powiedziałam, a on posłał mi zadziorny uśmieszek.

- Okej, okej. A tak między nami to uważaj na Luka...- powiedział, a ja kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi.

- Czemu?- spytałam, a on się zaśmiał.

- Po prostu uważaj... on nie jest taki jak myślisz

- To już chyba nie jest twoja sprawa- powiedziałam, a on uniósł ręce w geście obronnym.

- Ja cię tylko ostrzegam, żebyś była przygotowana- zaśmiał się, a ja prychnęłam.

- Nie interesuj się moim życiem i Lukiem.- odeszłam od niego i jedyne co słyszałam to jego śmiech.

Podeszłam do mojego chłopaka, który stał i rozmawiał z Alison. Kiedy do nich podeszłam dziewczyna odeszła, a ja nadal nie potrafiłam pojąć tego co powiedział ten chłopak. Luke nie jest taki. Znam go już trochę i wiem, że by mnie nie skrzywdził.

- O czym z nim rozmawiałaś?- zapytał, wyrywając mnie z rozmyśleń.

- Chciałam go namówić, żeby zatańczył z Victorią.- odpowiedziałam i wypiłam resztę drinka.- zrób mi jeszcze jednego- podałam blondynowi szklankę, a on przygotował mój napój.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro