76.
Byłam między młotem, a kowadłem. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, bo jeśli powiedziałabym, że nie jestem w ciąży to Ashton by mi i tak nie uwierzył, a jeśli powiedziałabym, że chodzi o Lily, to dziewczyna byłaby na mnie wściekła.
Naprawdę chyba nigdy nie znajdowałam się w takiej sytuacji. Miałam ochotę po prostu uciec.
Ashton cały czas na mnie patrzył, a ja szukałam jakiejś dobrej wymówki, tylko po to, żeby nie mówić prawdy o chorobie Lily.
- Wytłumacz mi to do cholery!- warknął i puścił gwałtownie Luka. Blondyn podszedł do mnie chwycił za dłoń.
- Powiedź mu- szepnął Luke, a ja pokiwałam przecząco głową. Widziałam, że Ash był coraz bardziej zdenerwowany tą całą sytuacją, a gdyby jego wzrok zabijał, Luke już dawno by nie żył.
- Jesteś w ciąży, tak? - zapytał wyjmując telefon z kieszeni spodni. Spojrzał na ekran i ponownie skierował wzrok na mnie.
- Nie jestem w ciąży... chciałabym ci powiedzieć o co chodzi, ale nie mogę. Zaufaj mi i uwierz, że nie jestem w żadnej pieprzonej ciąży. - powiedziałam, mocniej ściskając Luka za rękę.
- To skoro nie jesteś w ciąży, to zrobisz test- powiedział i chwycił za klucze, leżące na stoliku.
- Ja nie mam nic do ukrycia, a przez to zrozumiałam jak bardzo mi nie ufasz.- poszłam na górę do pokoju i położyłam się na brzuchu, głośno wypuszczając powietrze. Wyjęłam telefon i wpisałam nazwę choroby, którą miała Lily i zaczęłam czytać na ten temat. Tak jak powiedział lekarz, ta choroba powoduje podobne skutki jak ciąża, więc się nie dziwię, że dziewczyna nie robiąc testu, myślała, że jest w ciąży.
- Sky, to nie chodzi o to, że ci nie ufam... tylko jesteś moją młodszą siostrą i muszę wiedzieć- wszedł do mojego pokoju bez pukania i gdy tylko usłyszałam jego głos, szybko schowałam telefon pod poduszkę i podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Skoro tak ci na tym zależy to zrobię ten test- powiedziałam, aby chłopak odpuścił i nie męczył mnie tym tematem.
- Zrobisz to dla mnie? Muszę mieć pewność- uśmiechnął się do mnie, a ja kiwnęłam głową i go przytuliłam. - spałaś w ogóle z Lukiem?
- Nie. Ani z Lukiem, ani z żadnym innym chłopakiem- odpowiedziałam, a on pokiwał głową, że rozumie.
- Ale test i tak zrobisz- powiedział i wyszedł z pokoju, a po chwili usłyszałam zamykanie się drzwi.
Zeszłam na dół i zauważyłam Luka, siedzącego na fotelu. Podeszłam bliżej i usiadłam na kanapie jak najbliżej niego, chwytając go za dłoń.
- Zrobił ci coś?- spytałam, ponieważ chłopak wydawał się jakiś inny. Odwrócił głowę w moją stronę i uśmiechnął się.
- Nie, powiedział tylko, że jeśli okaże się, że jesteś w ciąży, a ja jestem ojcem dziecka, to poniosę konsekwencje.- zaśmiałam się pod nosem.
- A gdzie on poszedł?
- Pojechał do apteki po test. Nie odpuści ci tego- tym razem to on się zaśmiał, a ja tylko uśmiechnęłam się delikatnie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro