Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

66.

Wstałam rano i ku mojemu zdziwieniu obok mnie spał Luke. Wiem, że jak zasypiałam byłam w pokoju sama, więc nie wiem skąd on się tutaj wziął. Poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i umyłam zęby. Owinięta w ręcznik przeszłam do garderoby i wyjęłam czystą bieliznę, zwykłą czarną, obcisłą bluzkę z długim rękawem i czarne jeansy. Założyłam wszystko na siebie i wyszłam siadając przy toaletce i robiąc makijaż. Zrobiłam kreski eyelinerem, pomalowałam rzęsy i nałożyłam korektor pod oczy, a na koniec pomalowałam usta bordową szminką. Spięłam włosy w wysokiego, nieschludnego koka i wypuściła kilka pasm włosów po bokach i zakręciłam je prostownicą, aby powstały drobne loki. Przejrzałam się jeszcze raz w lustrze i wyjęłam tym razem inną kurtkę zimową, w kolorze khaki i biorąc torbę, oraz telefon, zeszłam na dół. Spakowałam butelkę wody niegazowanej do torby. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Podeszłam i przekręciłam zamek w drzwiach, otwierając je.
- Hej- powiedziała Lisa i weszła do środka
- Cześć- zamknęłam drzwi
- Idziemy razem do szkoły?
- Okej- odpowiedziałam i poszłam ubrać swoje czarne buty na koturnie. Założyłam kurtkę i biorąc torbę, wyszłyśmy z domu. Szliśmy całą drogę rozmawiając o piątkowej imprezie. Po 20 min. byłyśmy pod szkołą. Od razu skierowałyśmy się do szatni zdejmując kurtki i natknęłyśmy się na Victorię.
- O dzisiaj nie przyszłaś ze swoim Lukusiem- zaśmiała się i przytuliła każdą z nas po kolei
- Tak wyszło- uśmiechnęłam się
- Ładnie wyglądasz- powiedziała, lustrując mój strój od dołu w górę- cała jesteś ładna- zaśmiałyśmy się- dobra ja lecę. Pa.- powiedziała i poszła pod swoją klasę.
- A właśnie... mów jak ci się układa z Jackiem?
- Nic z tego nie wyszło... nie jest w moim typie
- Żartujesz?
- Nie... powiedział, że pomylił się co do mnie i że lepiej będzie jak przestaniemy się spotykać
- Przykro mi....
- Za to ty miałabyś u niego szanse- zaśmiała się
- Za to ja mam chłopaka- odpowiedziałam jej z uśmiechem na twarzy
- Za to ja ostatnio poznałam takiego chłopaka co chodzi z Lukiem do klasy. Nazywa się Cameron i bardzo miły chłopak
- Tak, wiem który.... fajny jest, ale wydawało mi się, że ma dziewczynę
- Bo miał, ale wtedy jak go poznałam to właśnie zerwali i dał mi swój numer i jutro idziemy na kawę
- To będę trzymać kciuki...- uśmiechnęłam się
- Okej. Chodź już na lekcje- powiedziała i poszłyśmy na lekcje języka angielskiego.
Po 20 min. lekcji usłyszeliśmy pukanie do drzwi i po chwili zostały one otworzone, a ja zobaczyłam Luka.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry. Co się stało?
- Dyrektor prosi Skyler do siebie...- uśmiechnął się
- To idź, tylko potem musisz odpisać notatki- skierowała się do mnie
- Dobrze wstałam, pakując książki i wyszłam z klasy. Luke zamkną za mną drzwi i przyparł mnie do ściany całując namiętnie.
- Poszłaś sobie nic nie mówiąc, tęskniłem....- powiedział i zaczął składać pocałunki na mojej szyi
- Podobno dyrektor mnie woła...
- To taki pretekst, żeby cię zobaczyć....- znowu pocałował mnie w usta.
- Jesteś wariatem....- zaśmiałam się
- Jestem twoim wariatem- pocałował mnie w nos i pociągnął do szatni z w-f'u. Usiadł pod ścianą i pociągnął, że siedziałam na nim okrakiem.
- Ślicznie dzisiaj wyglądasz- powiedział i położył swoje dłonie na moich biodrach.
- Dziękuje- chciał mnie znowu pocałować, ale mu przerwałam- szminkę mi rozmażesz- zaśmiałam się
- Trudno- wpił się w moje usta i cały czas pogłębiał pocałunek. Błądził dłońmi po moim ciele, ale nie przeszkadzało mi to. Złapał za moje pośladki i podniósł lekko do góry, a po chwili puścił, że opadłam prosto na jego krocze.
Chłopak jęknął mi prosto w usta, a ja się zaśmiałam. Wsunął swoje zimne dłonie pod moją bluzkę, a mnie przeszedł dreszcz.
Zeszłam z chłopaka i usiadłam obok, przytulając się do niego, a on objął mnie ramieniem i pocałował w czoło. Przesiedzieliśmy resztę lekcji w szatni, a jak zadzwonił dzwonek, wyszliśmy na korytarz. Nasi znajomi siedzieli przy sklepiku szkolnym i o czymś rozmawiali. Dosiedliśmy się do nich i także włączyliśmy się w rozmowę.
Po chwili podeszła do mnie Lisa.
- Możemy pogadać?
- Tak- wstałam i odeszłam z nią od naszych znajomych.
- Co chciał dyrektor?- zapytała, a ja się zaśmiałam- chodzi o Willa?
- Nie, nie chodzi o Willa- ponownie się zaśmiałam
- To o co?
- Nie byłam u żadnego dyrektora...- uśmiechnęłam się do niej
- Byłaś z Lukiem?- na jej słowa uśmiechnęłam się szeroko.
- To ja nie wnikam- zaśmiała się i razem wróciłyśmy do grupki przyjaciół. Dziewczyna usiadła na moim miejscu, a mnie Luke pociągnął, że siedziałam na jego kolanach. Gładził moją dłoń i co jakiś czas całował moją szyję, na co chciało mi się śmiać.
- Odzierasz mnie kolczykiem....- powiedziałam cicho i się zaśmiałam. Chłopak nic nie odpowiedział tylko jeszcze raz mnie pocałował, a następnie każdy z nas poszedł na lekcje.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro