Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

62.

Siedziałam z laptopem na kolanach i rozmawiałam przez Video chat z Justinem. Opowiedziałam mu o Luku, o Colu i o wszystkim co się wydarzyło w ostatnim czasie.
- Sky, mogę wejść?- usłyszałam głos Luka. Pożegnałam się z Jusem i powiedziałam mu, że zadzwonię później.
- No wejdź- powiedziałam i odłożyłam laptopa na łóżko obok mnie.
- Rozmawiałaś z kimś?- zapytał siadając obok mnie.
- Z Justinem- odpowiedziałam i odsunęłam się trochę od niego.
- Boisz się mnie?- spytał widząc moją reakcję
- Nie, ale po ostatnim razie wole trzymać dystans...
- Jesteś na mnie zła, ale za co? Wiem, że to było głupie, że cię nie posłuchałem, ale o co jesteś tak bardzo zła?
- Bo tyle razy mi tłumaczyłeś, że mnie kochasz i że poczekasz ile będzie trzeba, a wtedy powiedziałeś, że nie rozumiesz dlaczego nie chce tego zrobić.... tłumaczyłam ci już tyle razy, że nie mam zamiaru się do tego zmuszać....., a zależy mi na tobie i nie chcę cię stracić...
- Też cię nie chce stracić i masz racje to było głupie co powiedziałem.... przepraszam
- Naprawdę, aż tak trudno jest ci zrozumieć, że nie chce tego robić?
- Nie..., rozumiem. Po prostu mnie poniosło... nie chciałem cię skrzywdzić.
- Nie skrzywdziłeś mnie, tylko zabolało, że tak nagle na mnie naciskasz.
- Przepraszam....- przytulił mnie.

*****
Obudziłam się o 12. Poszłam do łazienki i zrobiłam poranną toaletę. Ubrałam się i uczesałam, a następnie zeszłam na dół i zaczęłam robić naleśniki. Oboje z Lukiem ustaliliśmy, że nie będziemy spać w jednym łóżku. Zrobiłam naleśniki i nałożyłam sobie na talerz i zaczęłam jeść. Po chwili w kuchni zjawił się Luke. Miał na sobie tylko bokserki i wyglądał strasznie pociągająco.
- Hej- powiedziałam i włożyłam talerz do zmywarki.
- Cześć
- Co jest?
- Głowa mnie boli....
- Chcesz tabletkę?
- A mamy jakieś?
- Chyba tak- otwarłam szafkę z różnymi lekami i wyjęłam opakowanie tabletek przeciwbólowych i podałam je blondynowi. Poszłam do salonu i usiadłam na kanapie.
- Robimy dzisiaj imprezę?- zapytał Ashton schodząc na dół
- Obojętnie- odpowiedział Luke
- Ja chętnie- powiedziałam wchodząc do kuchni
- Żebyś znowu się schlała?
- A nawet to co?
- Nic, nic- powiedział Ashton i wyszedł z pomieszczenia.

******
O 20 zaczęli się schodzić ludzie. Muzyka grała głośno, a ludzie się bawili. Kiedy Alison przyszła zaczęła robić mi drinki, a każdy następny był coraz mocniejszy. Tańczyłam z Lukiem, chociaż atmosfera między nami nie dokonać była taka jaka powinna być. Po jakimś czasie byłam już zmęczona usiadłam na kanapie i bawiłam się moim telefonem.
- Co tam?- zapytała Alison
- Za mocne mi drinki robisz....
- Oj przestań... tam tej wódki choćby wcale- zaśmiała się- chcesz iść się położyć, bo tu zaraz zaśniesz.
- Nie, jeszcze nie
- Jak coś to mów- powiedziała i odeszła
Wstałam i podeszłam do Luka, stojącego przy ścianie.
- Kocham cię....- powiedziałam i go pocałowałam
- Ja ciebie też...., ale nie mów mi znowu, że chcesz się ze mną kochać- zaśmiałam się na jego słowa.
- Nie, nie chcę...- blondyn się uśmiechnął.
- Chcesz iść spać?
- Nie, chcę tańczyć- pociągnęłam go za dłoń.
Zaczęliśmy znowu tańczyć do wolnej muzyki. Po kilku przetańczonych piosenkach, nie potrafiłam już ustać na nogach. Luke wziął mnie na ręce i zaniósł do pokoju. Kazał mi podnieść ręce do góry i zdjął ze mnie sukienkę i podał mi jakąś swoją bluzkę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro