Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

53.

CZWARTEK

Jak zwykle rano wyszłam do szkoły. Czwartek to jedyny dzień, w którym kończę szybko lekcje, bo o 13.45. Ostatnią lekcją jest w-f. Prawie całą lekcje, oprócz rozgrzewki graliśmy w siatkówkę. W-f jest moim ulubionym przedmiotem, jeśli tylko gramy w siatkówkę. Od zawsze lubiałam ten sport i w końcu wyszło na to, że w tej jak i poprzedniej szkole gram najlepiej ze wszystkich. W tym momencie nie miałam ochoty grać. Cały czas myślałam, że to może akurat dzisiaj przyjdą wyniki. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu i sprawdzić skrzynkę na listy.

Kiedy lekcja się skończyła, wróciłam taksówką do domu i sprawdziłam pocztę. Ujrzałam w skrzynce dużą, białą kopertę. Wzięłam ją szybko do ręki i poszłam do domu. Wbiegłam do pokoju i chciałam ją otworzyć, ale zdałam sobie sprawę, że Luke ma prawo wiedzieć i jeśli ma się dowiedzieć tego ode mnie to wolę otworzyć to na jego oczach. Zestresowana odłożyłam kopertę na stolik i położyłam się na łóżko. Zdecydowanie te 45 minut zanim chłopcy wrócili ze szkoły, było najdłuższa godziną lekcyjną jaką przeżyłam. Po chwili drzwi do domu się otworzyły i usłyszałam śmiechy. Zeszłam na dół, biorąc kopertę w dłoń i zobaczyłam Alison, Caluma, Michaela, Luka i Ashtona. Usiedli w salonie, a po chwili stanęłam przed nimi i ich oczy były skierowane, tylko na mnie.
- Luke... może nie powinnam mówić tego tutaj przed wszystkimi, ale skoro jesteśmy przyjaciółmi to powinni wiedzieć.
- O co chodzi?- spytał Luke
- Mam tutaj kopertę z wynikami badań DNA- wskazałam na białą kopertę
- Co?- zapytał Calum, a ja wyjęłam z koperty białą kartkę i rozwinęłam ją.
- Na podstawie uzyskanych badań nie odnaleziono zgodności między profilem DNA badanego domniemanego ojca, a profilem DNA  badanego dziecka.- wszyscy uważnie słuchali jak czytam- biologiczne ojcostwo badanego domniemanego ojca wobec badanego dziecka zostało w stu procentach wykluczone.- kiedy przeczytałam, że to nie Luke jest ojcem dziecka, kamień spadł mi z serca. Blondyn podbiegł do mnie i mocno przytulił, podnosząc do góry, na co pisnęłam i także go przytuliłam. Kiedy mnie odstawił, wziął ode mnie kartkę i zaczął ją jeszcze raz czytać tym razem po cichu.
- Wiedziałaś o wszystkim?- zwrócił się do Alison
- Owszem- odparła z uśmiechem na twarzy
- Dlaczego nic mi nie powiedziałaś...?
- Im mniej wiesz, tym lepiej śpisz- zaśmiała się i uśmiechnęła do mnie.
- Dlaczego mi nie wierzyłaś?- tym razem zapytał mnie
- Na początku uwierzyłam, ale kiedy powiedziała, że ją wykorzystałeś, byłam pewna, że nie mogłeś tego zrobić. Do dzisiaj miałam lekkie wątpliwości, że znowu mogłeś mnie okłamać, ale teraz ci wierzę. - chłopak przyciągnął mnie bliżej i złożył krótki pocałunek na moich ustach.
- Dziękuję, że to wyjaśniłaś....
- Musiałam mieć pewność- uśmiechnęłam się i wtuliłam w chłopaka.
- To opijmy to, że Luke NIE jest ojcem- powiedział Ashton i podał nam piwo.
Śmialiśmy się i gadaliśmy o różnych głupotach. Dawno nie spędziłam czasu w tak fajnej atmosferze. Przez ostatnie 2 tygodnie cały czas tylko kłóciłam się z Lukiem i zamartwiałam. Dobrze było wreszcie odpocząć i przestać myśleć tylko o jednym. Chociaż i tak zastanawia mnie, dlaczego Katie kłamała.
- Ej to w takim razie, czemu Katie kłamała?- powiedziałam nie na temat
- Ty znowu o tym?- zapytał trochę wstawiony Luke
- Chcę tylko wiedzieć...
- To zadzwoń i zapytaj- wymamrotał
- Może nie, że zadzwonię, ale spotkam się z nią jutro i pogadam- zaśmiałam się. Wypiłam trochę i myślałam jeszcze racjonalnie, ale jak wypiłabym jeszcze jednego drinka to bym zasnęła- idę spać bo tu chyba zasnę...
Poszłam do góry i umyłam tylko zęby, przebrałam się w piżamę i od razu położyłam się do łóżka i zasnęłam.

Napisałam jeszcze jeden więc dodaje. Znajcie moją dobroć, kochani!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro