Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

40.

Luke jakąś godzinę temu wyszedł do szkoły, a ja siedzę na kanapie i się nudzę. Postanowiłam w końcu, że pójdę do parku się przejść. Ubrałam kurtkę, buty i wyszłam, zamykając drzwi na klucz. Szłam w kierunku parku, słuchając muzyki, a po chwili zderzyłam się z czyjaś klatką piersiową i gdyby ta osoba mnie nie złapała, upadłabym na ziemię. Wyjęłam słuchawki z uszu i spojrzałam przed siebie.
- Znowu na siebie wpadamy- wyszczerzył się Jacke.
- Przeznaczenie- zaśmiałam się
- Teraz już mi nie możesz odmówić i idziemy do kawiarni.
- Nie mam nic lepszego do roboty, więc skorzystam
- To chodź

Kiedy byliśmy w jakiejś kawiarni, zajęliśmy miejsce przy stoliku, a chłopak poszedł zamówić coś do picia. Po chwili wrócił z moim cappuccino i swoją zwykłą kawą.
- To teraz mi wytłumacz czemu się tniesz?
- Nie chce o tym mówić, po prostu chwila słabości i jakoś żałuje, że to zrobiłam.
- Chwili słabości powiadasz?
- Po prostu..... chłopak na którym mi bardzo zależało i myślałam, że mu także na mnie zależy przespał się z taką laską....
- Dupek- przerwał mi
- No właśnie nie do końca, bo to wszystko okazało się jednym wielkim kłamstwem i teraz jesteśmy razem- uśmiechnęłam się lekko
- To dobrze, tylko nie rób tego więcej
- Nie zrobię. To teraz opowiadaj co tam u ciebie? Masz kogoś?
- Nie mam, a proponujesz coś?- zaśmiałyśmy się
-  Gdybym nie była zajęta to może....
- Nie żartuj sobie ze mnie
- Ja wcale nie żartuje, tylko mam propozycję...
- To słucham?
- Mogę cię poznać z moją przyjaciółką
- Ciekawe. Masz jakieś jej zdjęcie?- wyjęłam telefon i pokazałam mu zdjęcie.
- To jest Lisa
- Ładna
- No, a co myślałeś?
- Nie wiem- zaśmiał się
- To ja do niej wieczorem zadzwonię i powiem ci gdzie się spotkacie
- Okej
- To załatwione, a ja w takim razie będę już uciekać- wstałam z fotela, a chłopak przytulił mnie, po czym wyszłam kierując się w stronę domu. Szłam przed siebie, a po chwili poczułam mocny ucisk na nadgarstku.
- Czego ty chcesz?- zapytałam Willa stojącego przede mną- puść to boli- zaczęłam wyrywać swoje dłonie, bo jego ucisk stawał się coraz silniejszy.
- Już sobie znalazłaś nowego?
- O czym ty mówisz?
- Widziałem cię z tym chłopkiem
- To tylko mój znajomy
- Pewnie. Mnie nie chciałaś bo Luke ważniejszy, a teraz go zdradzasz?
- Zrozum, że ja go wcale nie zdradzam. Daj mi do cholery święty spokój! Chcę zakończyć tą chorą relacje i pójdę na policję. Do dzisiaj chciałam ci odpuścić i nigdzie tego nie zgłaszać, ale nie dajesz mi wyboru- uśmiechnęłam się sarkastycznie
- Suka....!- Znowu ścisnął mnie bardzo mocno, że syknęłam z bólu, a po chwili popchnął mnie i gdyby nigdy nic odszedł. Potarłam moje bolące nadgarstki i wróciłam do domu.

Weszłam trzaskając drzwiami i poszłam do kuchni.
- Cześć skarbie- powiedział Luke, chcąc mnie pocałować, ale odsunęłam go od siebie- co się stało?- nic nie odpowiedziałam tylko poszłam na górę. Może i to niemiłe z mojej strony, że odreagowuję na nim wszystkie emocje, ale po prostu mnie to przerasta.
- Sky, co się stało?
- Nic
- A to?- złapał za nadgarstki, a ja syknęłam z bólu- Powiedz co się stało?
- Will- szepnęłam, a po policzku spłynęła samotna łza
- On ci to zrobił? - pokiwałam tylko twierdząco głową.
- Zabije gnoja!- wstał gwałtownie
- Luke, proszę cię.....
- Ale skarbie ja chcę, żebyś wreszcie była szczęśliwa....
- Jestem szczęśliwa.... bo jestem z tobą- wstałam i wtuliłam się w jego klatkę piersiową.- zależy mi na tobie najbardziej na świecie i nie chcę, żeby on to zepsuł.
- Też cię kocham i napewno Will nic nie zepsuje. - przytulił mnie mocno

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro