Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

27.

Wstałam o 4.45, ponieważ zbiórkę mamy na 7.45 i boję się, że nie dam rady się wyrobić. Wstałam nie budząc Luka i poszłam do łazienki, umyłam się, ubrałam i zrobiłam makijaż. Uczesałam włosy i szczotkę włożyłam do podręcznego plecaka. Zeszłam na dół, aby spakować picie i zjeść jeszcze śniadanie. Zrobiłam sobie kanapki z szynką i pomidorem, a następnie je zjadłam. Spojrzałam na zegar i była 6.05. Poszłam do góry w celu obudzenia Luka, ale kiedy weszłam do pokoju łóżko było puste. Ubrałam swoje czarno złote superstary i biorąc plecak, znowu zeszłam na dół, a Ashton siedział przy wyspie kuchennej i jadł płatki.
- Cześć
- Hej- powiedział z pełną buzią
- Czy ty wpadłeś pod jakiś wiatrak?- zaśmiałam się widząc jego włosy.
- Bardzo śmieszne, wiesz? A tak Wogóle to ty masz malinkę?
- Em....nie- przerzuciłam włosy na bok, aby zasłonić czerwony ślad
- Mnie nie oszukasz...- zaśmiał się
- No mam ale co z tego?
- Nic tylko pytam.... ufam ci tylko mnie nie zawiedź, że za jakiś czas powiesz mi, że będę wujkiem
- Hahaha ale śmieszne- powiedziałam z sarkazmem i wyszłam z kuchni. Poszłam do góry, żeby znieść moją walizkę. Chciałam ją podnieść ale była o wiele za ciężka.
- Daj ja ją wezmę- Luke podszedł i podniósł ją idąc w kierunku schodów- ty tam jakieś zwłoki spakowałaś?- zaśmiał się
- Nie, ale zaraz mogę ciebie tam spakować- uśmiechnęłam się sztucznie
- Ej co jest?
- Nic- uśmiechnęłam się, a chłopak podszedł do mnie i mnie przytulił
- Boli?
- Co?
- Malinka
- Nie, ale powinnam cię za to udusić
- Czemu?
- Ash to zauważył i zaczął mi znowu gadać, że mam uważać i żebym za jakiś czas nie przyszła i powiedziała mu, że będzie wujkiem- zaśmiałam się
- Dobrze wiedzieć...- uśmiechnął się
- Kiedy pojedziemy?
- No nie wiem za chwilę chyba
Poszliśmy na dół, a Ashton już na nas czekał.
- Jedziemy taksówką
- A która jest godzina?
- Za 10 minut siódma
- To ja idę ubrać kurtkę- powiedziałam i założyłam na siebie czarną kurtkę
- Taksówka jest- powiedział Ashton
- Boje się, że czegoś zapomniałam....
- Trudno, przeżyjesz- zaśmiał się mój brat
- Dobra to chodźmy- złapałam za uchwyt walizki i wyprowadziłam ją z domu. Zapakowałyśmy wszystko do auta, chyba trzy razy sprawdzałam czy napewno zamknęłam dom, ale i tak cały czas bałam się, że ktoś mógłby nas okraść.
Kiedy byliśmy już pod szkołą Ash zapłacił kierowcy po czym wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy na zbiórkę. Jak przyjechał autobus, kierowca spakował wszystkie nasze rzeczy, a po chwili siedzieliśmy już w środku. Jak zwykle starsze klasy siedzą na tyłach, a ponieważ ja i Lisa mamy takie znajomości także tam usiedliśmy. Ja siedziałam z Lisą, Ash z Lukiem, a Alison z Julie. Cały czas rozmawialiśmy i śmialiśmy, a po chwili byliśmy już na lotnisku.

****
Siedzimy właśnie w samolocie. Ja, Lisa, Luke i Alison siedzimy na samym końcu bo są tutaj łączone fotele i siedzimy wszyscy obok siebie. Kiedy wsiedliśmy do samolotu okazało się, że Luke boi się latać samolotem. Do momentu, aż wystartowaliśmy i można było odpiąć pasy cały czas trzymałam go za rękę, widząc jak panikuje.
- Ty masz malinkę?- zapytała Alison, a ja spojrzałam na Luka, który głupio się uśmiechał.
- Zapytaj tego pana- wskazałam na Luka, a Alison się zaśmiała.
- Ciekawe czy nauczyciele zauważą, że masz malinkę
- A nawet gdyby to co im do tego?
- Raczej nic ale nigdy nie wiadomo bo dla nich cały czas jesteśmy dziećmi i związki w naszym wieku są niedopuszczalne- powiedziała naśladując głos nauczycieli Alison, a ja się zaśmiałam.
- Ile się leci do Nowego Yorku?- spytał Luke
- Nie wiem około półtora godziny
- O Jezu....
- Wytrzymasz- zaśmiałam się i przejechałam palcem po jego policzku
- Luke wie o Willu?- spytała Alison
- Wie- z mojej twarzy zszedł uśmiech
- I jeszcze nic z tym nie zrobił?
- Proszę cię nie rozmawiajmy już o tym... mamy się tutaj bawić i naprawdę nie mam ochoty przejmować się jakimś dupkiem....
- Dobra przepraszam....
- Nie mogę się doczekać, aż zobaczę się z Justinem
- Może jak już będziesz wiedzieć dokładnie kiedy się z nim spotkasz to pójdziemy wszyscy na miasto, a przy okazji go poznamy- zaproponowała Alison
- Właściwie to Luke i tak miał iść ze mną, wiec czemu nie? A Justin chyba przyjdzie z Seleną więc ją też poznacie.
- Kto to ta Selena?- zapytał Luke
- To jest jego dziewczyna.... kiedyś Justin ją zdradził i ona nie chciała mu wybaczyć i postanowiłam z nią porozmawiać i wybaczyła mu, a ja powiedziałam Bieberowi, że jeśli znowu ją skrzywdzi to go zabiję- zaśmiałam się- od tamtego czasu podobno jest wszystko okej, ale o tym muszę z nią porozmawiać
- Czyli będziemy mogły iść z wami?- spytała Lisa
- Raczej tak- powiedziałam, a po chwili usłyszeliśmy, że musimy zapiąć pasy bo będziemy lądować.
- Widzisz jak szybko ten czas zleciał- zaśmiałam się, całując Luka w policzek.

*****
Podjechaliśmy autobusem pod nasz hotel. Był piękny. Cały biały, duże okna w każdym pokoju i balkony. Musieliśmy chwilę poczekać, aż pokoje będą gotowe. Część osób dostała już swoje natomiast ja, Alison, Lisa i Julie dalej czekałyśmy. Kiedy dostałyśmy nasz klucz, skierowaliśmy się do sektoru B. Jak się potem okazało nauczyciele i większość uczniów miała pokoje w sektorze A tylko nasz pokój i pokój w którym miał być Luke i jeszcze ktoś z równoległej klasy mieli pokój w sektorze B.
Weszłyśmy do naszego pokoju i jak to zawsze kiedy jesteś w nowym miejscu, zaczęłyśmy oglądać każde pomieszczenie. Luke i chłopcy mieli pokój obok naszego i mieliśmy wspólny balkon i to bardzo dobrze się składa bo będziemy wieczorem mogli sobie tutaj siedzieć. Może i jest zimno jednak temperatura w Nowym Yorku jest o wiele wyższa niż w Londynie. Wyszłam na balkon i spojrzałam w dół. Mieliśmy widok na basen, a gdzieś w oddali miasto. Zapukałam do pokoju chłopaków i kiedy mi otworzyli weszłam do środka. Ich pokój był bardzo podobny do naszego, ale oni mieli wannę.
- Będę tutaj przychodziła, żeby się wykąpać- zaśmiałam się
- Nie ma sprawy
- Ale to jest naprawdę nie fair, że macie wannę...
- No przecież będziesz mogła tu przychodzić- zaśmiał się Ashton
- Czy ty masz malinkę?- zapytała mnie kolejna osoba tym razem był to Calum
- Zapytaj się swojego kumpla- wskazałam na Luka, który szczerzył się jak głupi.
- Zaraz mogę ci zrobić drugą- zaśmiał się
- Nie dzięki- podszedł do mnie i pocałował w nos
- Zjem ci kiedyś ten nos...
- Tylko nie nos... to akurat jest taka część ciała, którą lubię- na moje słowa wszyscy wybuchnęli śmiechem
- A ja lubię całe twoje ciało- szepnął mi na ucho, a mnie przeszedł dreszcz. Wyszłam z pokoju i wróciłam do mojego, kładąc się na łóżko i ciężko wzdychając.
- Gdzie Julie?
- Poszła wziąć prysznic
- Czyli możemy pogadać?
- Tak- powiedziała Lisa siadając na łóżko
- Zanim coś powiesz to mam pytanie- powiedziała Alison
- To mów
- Czy ty i Luke.... spaliście ze sobą?- zapytała, a mnie zamurowało
- Właśnie o tym chciałam pogadać
- To mów my cię słuchamy- powiedziała Lisa
- Czy to dziwne, że nie chcę się przespać z Lukiem?
- Co?!- krzyknęła Alison
- Cicho! Chodzi mi tylko o to, że ja się po prostu boję, że on już nie będzie umiał wytrzymać i mnie zdradzi.
- Sky, nie mów tak przecież sam ci pewnie powiedział, że poczeka to musisz mu wierzyć- powiedziała Alison
- A po za tym to co w tym dziwnego, że nie jesteś gotowa....
- No właśnie dziewictwo to coś bardzo ważnego i pewnie teraz pomyślisz, że to głupie, że akurat ja ci to mówię, ale nie możesz się do niczego zmuszać.... to musi wyjść samo, ani on nie może zmusić ciebie, a tym bardziej ty nie możesz zmusić się sama.- powiedziała Alison, a mnie zdziwiły jej słowa
- A ty kiedy straciłaś dziewictwo?
- Jak miałam 16 lat, ale zrobiłam to z chłopakiem, którego bardzo kochałam i nie żałuję. I żeby nie było to wcale nie był Luke- zaśmiała się
- Dziękuje- przytuliłam się do nich.

***
Poszliśmy na kolację, a potem znowu wróciliśmy do pokoi. Okazało się, że w hotelu jest bar i postanowiliśmy, że pójdziemy tam, a nauczyciele nie muszą wiedzieć. O 19 wszyscy poszliśmy na recepcję i zamówiliśmy drinki, a następnie usiedliśmy na dużej kanapie. Rozmawialiśmy co będziemy jutro robić. Chłopcy przynosili cały czas drinki, a ja bez opamiętania je piłam i czułam, że robię się coraz bardziej zmęczona.
- Sky, tobie już chyba wystarczy- powiedział mój brat
- Jak będę miała dość to ci powiem- wymamrotałam
- Dobra skarbie wiem, że fajnie się siedzi, ale chodźmy już do pokoju
- Ja chcę jeszcze posiedzieć....
- Ale jesteś niepełnoletnia i jak nauczyciele cię zobaczą to będzie przypał
- No dobra, ale idziesz ze mną- powiedziałam wstając i chwiejąc się
- Oczywiście
- to chodź powiedziałam ciągnąć go za rękę i potykając się o własne nogi.
Weszliśmy do windy i pojechaliśmy na 6 piętro po czym Luke otworzył drzwi do pokoju mojego i dziewczyn, a ja weszłam i od razu padłam na łóżko.
- Chodź do mnie- powiedziałam, że ledwo było mnie słychać
- No jestem- nie wiem co we mnie wstąpiło, ale popchnęłam chłopaka na łóżko i usiadłam na nim okrakiem. Zaczęłam go całować, a moje ręce znajdowały się na jego torsie.
- Sky co ty robisz?
- Chcę się z tobą kochać....- wpiłam się w jego usta i pogłębiałam pocałunek
- Nie
- Co nie?
- Nie będę się z tobą kochał, jak jesteś pijana
- Jesteś beznadziejny....
- Po prostu nie mam zamiaru robić z tobą czegoś czego nie będziesz pamiętać, a po za tym nie jesteś świadoma co robisz....- pocałował moją szyję
- Jestem wszystkiego świadoma, a chcę to zrobić bo prędzej czy później mnie zdradzisz...
- Co?!
- No po prostu jeśli nie będziesz mógł uprawiać ze mną seksu to nie wytrzymasz i mnie zdradzisz....
- Naprawdę myślisz, że mógłbym to zrobić?
- Podejrzewam, że nie wytrzymasz tyle czasu...
- Nie będę z tobą o tym teraz rozmawiał. Śpij...- pocałował mnie w czoło i wyszedł.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro