Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24.

Wróciłam o 15.40 ze szkoły. Mam tylko godzinę, żeby się ogarnąć i być gotowa na 17. Poszłam szybko do pokoju, wzięłam szybki prysznic, wyprostowałam włosy i zrobiłam makijaż. Poszłam do szafy i zaczęłam przeszukiwać całą moją szafę, ale nie wiedziałam co wybrać. Ubrałam czarną rozkloszowaną sukienkę z długim rękawem, naszykowałam kurtkę, którą potem ubiorę i buty. Założyłam czystą bieliznę, rajstopy i sukienkę. Spojrzałam na zegarek była 16.32. Wzięłam torebkę włożyłam do niej telefon, portfel, wzięłam skórzaną kurtkę, założyłam czarne buty na koturnie i zeszłam na dół.
- Gdzie idziesz?
- Nie wiem
- Jak nie wiesz?
- No nie wiem
- Nie żartuj sobie ze mnie...
- No naprawdę nie wiem gdzie idę, Luke mnie gdzieś zabiera ale nie wiem gdzie.
- Co ja?- usłyszałam głos za sobą
- Bo Ashton mnie wypytuje gdzie idę, jak ja nie wiem gdzie idę.
- Spokojnie stary, nie martw się o nią
- Spróbuj jej coś zrobić to ci nogi z dupy powyrywam, a teraz bawcie się dobrze- Przytulił mnie, a z Lukiem przybił piątkę.
- Dobra to my idziemy pa.
- Cześć

Wsiedliśmy do auta i jechaliśmy na obrzeża miasta. Nie byłam tutaj nigdy i z nosem przyklejonym w szybę wpatrywałam się w krajobraz za oknem.
- Gdzie jedziemy?
- Zobaczysz
Jesteśmy powiedział po 5 minutach jazdy, a przed nami znajdowała się restauracja ,,peper food". Chłopak obiegł samochód i otworzył mi drzwi. Szliśmy w kierunku dużych szklanych drzwi. Weszłam do środka jako pierwsza i zobaczyłam wielką tablice z wypisanymi państwami. Od razu domyśliłam się, że jest to restauracja z jedzeniem z różnych części świata.
Podszedł do nas mężczyzna w średnim wieku.
- Nazwisko?
- Hemmings
- Tak. Zapraszam- wskazał abyśmy szli za nim i kierował nas do dużej sali.
Po długim zastanowieniu się, zamówiłam spring rollsy, ramen i lemonidę, a Luke zamówił sobie sushi, ramen i lemonidę. Kelner pzyniósł nasze zamówienie, a kiedy już zjedliśmy i wszystko zostało zebrane ze stołu, nagle przynieśli nam lody i szampana, a także kieliszki.
- Em... ktoś ma urodziny?
- Nie- w tym momencie chłopak klęknął, a oczy wszystkich skierowały się na nas.
- Skyler, czy uczynisz mnie jednym z najszczęśliwszych mężczyzn na świecie i zostaniesz moją dziewczyną?
- Ja...ja...- nie wiedziałam co powiedzieć- Tak!- powiedziałam głośno, a ludzie zaczęli klaskać. Chłopak wstał i ja również po czym przytulił mnie mocno składając pocałunek na moich ustach i wręczając mi pudełko. Otwarłam opakowanie i ujrzałam srebrną bransoletkę z moim imieniem i serduszkiem. Przytuliłam mocno chłopaka i poprosiłam, aby zapiął mi bransoletkę na dłoni. Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść nasz deser. Luke nalał nam szampana, a ja nadal nie mogłam uwierzyć w to wszystko.
- Mówił wam wychowawca, że jedziemy na wycieczkę?
- Mówił. A przypadkiem w Nowym Yorku nie mieszka ten Justin czy jak mu tam?
- Mieszka, pisałam do niego i mam się zamiar z nim spotkać jak tylko będzie okazja.
- Będę mógł go poznać?
- Jasne- uśmiechnęłam się na samą myśl, że Luke nie ma nic przeciwko.
- To co jedziemy?
- Tak, a która jest godzina?
- 20.50
- Myślałam, że jest póżniej bo jestem strasznie zmęczona, ale to chyba przez adrenalinę- zaśmiałam się
Luke poszedł zapłacić, a ja czekałam na niego przed wyjściem. Kiedy podszedł do mnie złapał mnie za rękę, splatając nasze palce i kierował się do samochodu. Otworzył mi drzwi, a kiedy wsiadłam wyjęłam telefon i napisałam do Lisy:

Ja: Jestem już oficjalnie dziewczyną Luka! Jutro ci wszystko opowiem.

Nie czekając czy coś odpisze, schowałam telefon z powrotem do torebki i siedziałam słuchając piosenki, która leciała w radiu.
- Na którą masz jutro do szkoły?- zapytał przerywając ciszę
- Na 8 a co?
- To możemy jechać razem, bo mam trening rano
- okej- położył rękę na moim udzie i przejechał nią delikatnie w górę i dół, a mnie przeszły ciarki.
- Teraz już wiem, jak na ciebie działam- zaśmiał się, a ja spojrzałam na niego moim pytającym wzrokiem.
- Ta restauracja to moje drugie ulubione miejsce
- A jakie jest pierwsze?
- Starbucks
- Dobrze wiedzieć- uśmiechnął się
- A twoi znajomi wiedzą, że ten.... że jesteśmy razem?
- Znaczy twój brat wie, Calum i Michael, a reszta chyba nie wie- zaśmiał się
- Mój brat wiedział i nie miał nic przeciwko?
- Nie, nie miał- powiedział po czym wysiadł szybko z auta, aby otworzyć mi drzwi, a ja dopiero teraz zorientowałam się, że jesteśmy pod domem.
Weszłam do domu rzucając moje buty bo bolały mnie nogi, zdjęłam kurtkę i poszłam do salonu gdzie siedzieli chłopcy i mój brat.
- Cześć chłopcy- powiedziałam wchodząc do pokoju i dopiero wtedy dostrzegłam Alison siedzącą na kanapie w kącie.
- Boże gratulacje!- podbiegła do mnie blondynka i mnie przytuliła
- A skąd wiesz, że się zgodziłam?
- Najpierw powinnaś spytać skąd wogóle wiem- zaśmiała się
- Gratulację!- krzyknęli chłopcy kiedy Luke także wszedł do salonu
- Dzięki- przywitał się z nimi Luke
- Ja się idę tylko przebrać zaraz wracam, a ty chodź ze mną- pociągnęłam Alison za rękę i szlam w stronę schodów.

Weszłam do pokoju zamykając drzwi za Alison i zaczęłam krzyczeć i skakać.
- Gorzej ci?!
- Oj weź....nie mogę w to uwierzyć!- rzuciłam się na łóżko, a Alison zaczęła się śmiać.
Wstałam i weszłam do garderoby. Wyjęłam czarne legginsy i za dużą czarną bluzę z napisem Vans.
- Dobra chodź- powiedziałam, kiedy byłam już przebrana
Zeszłyśmy na dół, a chłopcy siedzieli przed telewizorem i pili piwo. Usidłam na kanapie blisko Luka, a on objął mnie ramieniem przytulając do siebie, a Alison usiadła na fotelu.
- Chcesz się czegoś napić?- zapytał mnie Ash
- Nie dzięki
- Podobno zmęczona byłaś- Luke pogłaskał mnie po włosach
- Przeszło mi- zaśmiałam się
- Wiecie, że wyglądacie razem słodko?- zapytała Alison
- Wiem- powiedział Luke, a ja zaczęłam się śmiać
- To Luke jest ten najsłodszy i dlatego wyglądamy słodko bo to tylko i wyłącznie jego zasługa- powiedziałam, a wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Dziękuje kochanie- uśmiechnął się do mnie i pocałował w usta.
- Stary nie musisz się z nią całować na moich oczach bo to dalej moja młodsza siostra- powiedział z naciskiem na młodsza.
- Ja ją kocham, więc nie masz się o co martwić- chłopak zaśmiał się, a po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Ja otworzę- wstałam i podeszłam do drzwi, ale kiedy je otwarłam szybko zamknęłam, biorąc moją kurtkę i wychodząc przed dom.
- Czego chcesz?
- Porozmawiać
- Chyba nie mamy o czym....
- Skoro wybaczyłaś Alison to czemu nie możesz wybaczyć mi?
- Bo myślałam, że się przyjaźnimy, a z Alison odkąd tutaj się wprowadziłam, miałam z nią na pieńku i chcę z nią żyć teraz w zgodzie.
- Czyli o mnie chcesz tak po prostu zapomnieć?
- Chyba nie mam wyjścia, a po za tym dzisiaj był najlepszy dzień jaki mógł się wydarzyć, więc idź stąd zanim Luke przyjdzie bo skończy się to jak ostatnio i wtedy będzie cię mógł nawet zabić....- wiem, że moje słowa mogły go zaboleć, ale to jedyny sposób żeby go spławić
- Ale mi na tobie zależy...
- Za późno.... mam już chłopaka- wskazałam na rękę na której była bransoletka.
- Z nim?
- Tak i jeśli masz znowu zamiar gadać na jego temat jakieś bzdury to proszę lepiej stąd wyjdź.
- To i tak jeszcze nie jest koniec.... będziesz moja!
Wróciłam do domu, byłam zła na Willa za to wszystko. Po tym wszystkim ma jeszcze czelność mi grozić. Ja się zaczynam go bać i to tak na poważnie.
- Kto to był?- spytał Luke
- Nikt ważny
- Nie umiesz kłamać, przecież widzę, że coś jest nie tak.
- Wszystko okej. Idę się już położyć do jutra.- powiedziałam i poszłam na górę. Nie mogłam powiedzieć, że to Will przyszedł, a na dodatek mi grozi. Wiem, że Luke by tego tak nie zostawił, a nie chciałam, żeby miał problemy.
Przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi i jak się otwierają.
- Sky co się stało?- spytała Alison, a ja nie wiedziałam, czy jej powiedzieć
- Obiecaj, że nikomu nie powiesz
- Obiecuję....
- To był Will.... on mi grozi.
- Co ci powiedział?
- Że nie zostawi tak naszego związku i że jeszcze będę jego
- Co za gnojek....a ty wiesz?
- Co? To, że wymyślił, że niby przespałaś się z Lukiem, tylko po to żeby rozwalić to coś co nas łączyło? To wiem....
- Przepraszam cię za to...
- Nie ma sprawy.... tylko powiedz mi co ja mam teraz zrobić....?
- Spróbuje z nim pogadać, nie martw się
- Dziękuje- przytuliłam ją
- Ja się już będę zbierać, dobranoc
- Jak nie masz jak wrócić do domu to możesz zostać u nas
- Nie, zamówię taksówkę, dobranoc- wyszła z pokoju zamykając drzwi

Hejka!
Jakoś nagle wstąpił we mnie napływ weny😂 Jeśli dokończę następny rozdział to dodam go jeszcze dzisiaj, ale nic nie obiecuję. Buzi 😘

~Zostaw po sobie ślad 💞

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro