Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

12.

Obudziłam się i zobaczyłam, że nie ma obok mnie Luka. Mam tylko nadzieję, że Ashton jeszcze nie wrócił, a przede wszystkim, że nie widział nas razem w jednym łóżku. Wzięłam do ręki mój telefon i sprawdziłam godzinę była 10.12. Fajnie czyli Ashton napewno już wrócił i prawdopodobne jest to, że widział mnie i Luka. Szybko wstałam i nie zważając na mój wygląd zbiegłam na dół. Tak jak przypuszczałam Ashton siedział już na dole. Jedyne co muszę przyznać to wyglądał bardzo normalnie jak na to ile wypił.
- Siadaj, musimy pogadać......
- Gdzie jest Luke?
- Właśnie o tym musimy pogadać.....
- No to mów
- Kazałem mu się wyprowadzić.....
- Co? Czemu?!
- Bo coś między wami jest
- No i co z tego?!
- Nie pozwolę, żeby Cię skrzywdził.....
- Co?! Przecież my jesteśmy tylko znajomymi!
- Jesteście tylko znajomymi?!
- Tak....
- To dlaczego śpicie w jednym łóżku, dlaczego się przytulacie...?!- Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Nie krzycz Na mnie!
- Sky... Ja nie mam nic przeciwko żebyś miała chłopaka ale nie Luka
- A to niby czemu?
- On nie jest dla Ciebie
- Ale czy ja mówię po chińsku? MIĘDZY NAMI NIC NIE MA!- Powiedziałam mówiąc to bardzo powoli i wyraźnie
- Nie wierzę w to..... gdyby między wami nic nie było nie spalibyscie razem.....
- Dobra przyznaje, zakochałam się w Luku ale między nami nic nie ma..... A nawet jak ja bym chciała to Luke cały czas powtarza, że Ja na niego nie zasługuje
- Dobra wierzę ci. Ale jeśli Luke zrobi ci coś, albo zrobi coś wobec twojej woli to nie ręczę za siebie.
- Spokojnie- Powiedziałam spokojnym tonem i już chciałam wyjść ale Ashton mnie zatrzymał
- Sky, mam prośbę
- Jaką?
- Czy mogłabyś dzisiaj i jutro gdzieś iść bo poznałem wczoraj taką fajną dziewczynę i chciałem ja tutaj zaprosić
- Ale to przepraszam bardzo gdzie ja mam iść?
- No nie wiem do jakiejś przyjaciółki albo coś. Proszę.
- Ale na noc?
- No tak- W tym momencie do pokoju wszedł Luke
- Cześć- Powiedział blondyn stając obok Ashtona
- Cześć- odpowiedziałam, a Ashton zmierzył mnie wzrokiem
- To co Sky? Mogę na Ciebie liczyć?
- Postaram się coś wymyślić
- Dobra dziękuję- Podszedł i mnie przytulił
- Dobra ja idę na górę się ogarnąć a wy zróbcie śniadanie
Poszłam na górę i od razu skierowałam się do garderoby wyjęłam czarne jeansy i szary         t-shirt i poszłam do łazienki. Umylam się i ubrałam w naszykowane ubrania. Rozczesałam włosy i wyszłam z łazienki.
- Jak mnie wystraszyłeś- Podskoczyłam kiedy zobaczyłam siedzącego Luka na moim łóżku
- Nie bój sie mnie- uśmiechnął się ukazując rząd swoich białych zębów
- Przecież wiesz, że Ciebie bym się nigdy nie bała- Podeszłam do niego, a on wstał
- No ja mam nadzieję, jedynie czasami mi odwala po alkoholu- Złapał mnie w talii i przyciągnął bliżej
- To dlatego wczoraj nie piłeś?
- Właściwie to tak
- Sky ja wychodzę. Pamiętaj że za godzinę ma Cię tu nie być!- krzyknął z dołu mój brat, a po chwili było słychać tylko trzask drzwi
- O co mu chodzi, że ma Cię tu nie być?
- Kazał mi stąd iść bo przyprowadza jakąś dziewczynę i dopiero jutro będę mogła tu wrócić, a Ja nie mam pojęcia gdzie mam iść, bo Lisa pojechał do babci bo jest chora- Chłopak cały czas mnie obejmował- Chyba będę musiała iść do Willa- W tym momencie poczułam jak mięśnie chłopaka się napinają.
- Czemu? Przecież możemy iść do mojego domu- Chłopak spojrzał Na mnie i się rozluźnił
- Czyli jednak jestes zazdrosny- Usmiechnęłam się
- Nie jestem wcale zazdrosny tylko proponuję ci ze jeśli chcesz to możesz iść do mojego domu
- Luke- spojrzałam na niego
- No dobra jestem może odrobinę zazdrosny ale tylko troszkę
- Na taką odpowiedź czekałam
- Dobra idź spakuj sobie jakieś rzeczy czy coś, bo wątpię, że potem będziesz chciała chodzić w moich ubraniach
- Właściwie to mi to odpo......- w tym momencie uświadomiłam sobie, że mówię to na głos- tak,tak już idę, czekaj- jeszcze zanim weszłam do garderoby widziałam jak sie uśmiecha.
Spakowałam jakieś ubrania Na jutro i czystą bieliznę. Wyszłam, wzięłam jeszcze z krzesła przy biurku moją bomberke, wzięłam chłopaka za rękę i zeszlismy Na doł. Ubralam buty i wyszliśmy z domu zamykając drzwi na klucz. Dom Luka nie jest aż tak daleko ale chłopak zaproponował, żeby jechać autem.


------------------------------------------
W tym rozdziale większość tekstu to dialogi, więc zaraz zabieram się za pisanie drugiego. Pozdrawiam 😘😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro