10. Różańcowe opowieści
Październikowa zbiórka ministrantów dotyczyła oczywiście różańca. Ksiądz Asystent nie tłumaczył im, jak się na różańcu modlić – o tym mówił im już w szkole Ksiądz Wikariusz. Na zbiórce ministranci uczyli się, jak podczas różańca nie zasnąć i dlaczego warto go odmawiać.
- Czyli przy każdej dziesiątce mamy sobie coś wyobrażać?
- Nie coś, tylko daną tajemnicę. Przy trzeciej tajemnicy radosnej możesz sobie wyobrazić Dzieciątko w żłóbku, Józefa i Maryję, wołka i osiołka i zapach siana. Przy piątej chwalebnej...
- Maryję w koronie – odpowiedział Bartuś.
- Dokładnie tak. W bazylice wystarczy wtedy spojrzeć na figurę Wspomożycielki.
- To tak się da? - zapytał Jonek. - Odmawiać modlitwę i jednocześnie sobie coś wyobrażać?
- Nie jest to trudne, choć trzeba trochę poćwiczyć. Spróbujcie, a nie pożałujecie. Modlitwa różańcowa jest naprawdę piękna i potężna. Zdecydowała o losach niejednej bitwy.
- Ktoś się bił różańcem?
- Nie – zaśmiał się Ksiądz Asystent. - Spójrzcie na malowidła przy prezbiterium. Widzicie napisy?
- Wiedeń i Lepanto – odczytał Feliks.
- W bitwie morskiej pod Lepanto i bitwie pod Wiedniem chrześcijańska Europa walczyła z turkami. Gdyby siły tureckie wygrały, w podbitych państwach wprowadziłyby swoją religię. Na szczęście obie bitwy zostały wygrane przez wojska chrześcijańskie. Uważa się też, że oba zwycięstwa zostały wymodlone u Matki Bożej.
- Mamy naprawdę potężną Królową – stwierdził Bartuś.
- Mało powiedziane. Nawet diabeł się jej boi, bo urodziła Zbawiciela, który go pokonał. Zatem zachęcam do modlitwy na różańcu przez cały rok, nie tylko w październiku. A jak będziecie przechodzić obok bazyliki, wstąpcie na chwilę i odmówcie przynajmniej jedno „Zdrowaś Maryjo". W tym sanktuarium Maryja dokonała wielu cudów i jestem pewien, że i was wysłucha. Sama Figura Wspomożycielki jest też małym cudem. Przetrwała dwa bombardowania i jako jedyna dotarła pociągiem do Twardogóry, choć wszystkie inne skrzynie, które były w tym samym wagonie zostały skradzione. Widocznie Matka Boża bardzo chciała, żeby ta jej figura tutaj trafiła.
Chłopcy przyjrzeli się z uwagą Wspomożycielce Wiernych, umieszczonej w głównym ołtarzu. Trudno im było sobie wyobrazić, jak wyglądałaby bazylika, gdyby nie było w niej Wspomożycielki. A miasto? Jak wyglądałaby Twardogóra? Jakie byłoby życie mieszkańców, gdyby nie Maryja? Na szczęście historia potoczyła się w taki sposób, że figura przetrwała wojnę i była teraz tutaj. Od początku była piękna, a dzięki staraniom Księdza Proboszcza została odnowiona i teraz była jeszcze piękniejsza. Oczywiście, nie tak piękna, jak Ta, którą przedstawiała.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro