Zboczuchowanie i Siła Musicalu
Zee: *biega po rezydencji*
ZEBRANIE!!!
James: *Z łazienki*
Moment!
Ben: Czego żeś się naćpała?
Zee: Dowiesz się...A teraz chodź na zebranie!
*wszyscy zebrani w salonie*
Zee: No dobra...Slendera nie ma przez tydzień!
Victor: A skąd masz te informacje?
Zee: Mam swoje wtyki...co robimy w związku z jego nieobecnością?
Juliet: Może raz nie wpakujmy się w jakieś gówno?
Zee: Meh...to nudne...
Jeff: Proponuję imprezę
Zee: Serio chcesz być kolejny raz wyruchany w dupę przez życie?
Candy: Poprawka...Offa
Zee: Dokładnie!
L.J: Może wieczór karaoke?
Zee: Blisko...blisko i ku*wa w dziesiątkę!
Jeff: Czyli wieczór karaoke?
Zee: Tak! Ja przygotuję muzykę!
Victor: O nie...
Jeff: O nie...
Ben: O nie...
ScreaM: *nie wie o co chodzi*
O nie?
Zee: Spokojnie...będzie dobrze
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
Katie: Znam ten wzrok
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
Zee: A Katie mi pomoże ^-^
Katie: Hoi! Będzie rozpierdul!
Kto zajmie się wypiekami?
Kto sprzętem?
Kto innymi...
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
Rzeczami?
Zee: Spokojnie...zajmę się wszystkim a jak się nie zajmę to moje pieski się zajmą
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
Jeff: To co mamy robić?
L.J: Właśnie?
Zee: Ja idę do sklepu...Jeff i L.J zaczynają piec ciasto, w kuchni jest przepis...Ben i Wacek przygotowują sprzęt, mikrofony i filmy A Katie ściąga muzykę...reszta może się zrelaksować
Katie: A jakie piosenki?
Zee: *podaje listę*
Victor: Kiedy ty to..?
Zee: Kiedyś!
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
A teraz do roboty!
*Wychodzi*
James: *Przybiega w samym ręczniku*
Co się dzieje?! Co przegapiłem?!
Katie: Zaraz ci wytłumaczę...A teraz mi pomożesz ^^
*bierze go na ręce i wylatuje*
James: Gdzie ty mnie...
Katie: *Jeb w ścianę...sama przechodzi ale James został*
James: *upada*
Oła...
Katie: Sorry
*wraca*
Tam są drzwi ^^
James: *Wchodzi wkurzony*
E.J: Co tu się właśnie wydarzyło?
Ben: Katie zapomniała że James jeszcze nie umarł...
L.J: *Dodaje jakieś proszki ( ͡° ͜ʖ ͡°) do ciasta*
Jeff: Tak na rozbudzenie
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
Zee: *Z BUTA WYWALA trzymając 3 torby*
Jestem!
Ben: Szkoda XD
Zee: Ale mam wszystko co potrzebne!
*kładzie torby na blacie*
A...I spotkałam tego pana w lesie...
Juliet: 3...2...1...
Off: *pojawia się*
O mnie mowa
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
Juliet: *dubs x2*
Zee: Tak
Off: Słyszałem o wieczorze...czemu się mnie nie zaprosiło?
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
Zee: Bo...A: Nie chcę dramy z gwałtem...B: Mamy zbyt odmienny gust muzyczny
Off: Będę grzeczny...jeśli dostanę nagrodę
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
Zee: *wzdech*
Właśnie dlatego...z tego powodu...cię nie zaprosiłam...
James: *Krzyczy z pokoju Katie*
HEATHERS?!!
*wybiega*
Katie: Nie myślałam że to tak się stanie...
*za nim*
James: *trzęsie Zee*
LUDZIU WIESZ ILE JA CZEKAŁEM NA TEN MOMENT?!
Zee: O co chodzi? Spokojnie...masz moment fanboy'a...
James: TYLE CZEKAŁEM ŻEBY TO ZAŚPIEWAĆ!!!
*Szczęśliwy w chui*
Zee: Widzisz? Musical działa cuda...
*uśmiecha się*
James: *Biegnie do siebie*
Katie: Gdzie ty?!
James: UCZYĆ SIĘ!
*Zamyka drzwi*
=Wieczorem, Środek imprezy (Bo jestem aż tak leniwa że dalej mi się nie chce)=
Jelon: *rozpierdala drzwi...Czemu? BO MOŻE!*
DOBRY WIECZÓR!
Zee: *siedzi se na podłodze*
No hej...
Jelon: Słyszałam że jest impreza
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
Więc musiałam się zjawić...i mam ze sobą jeszcze pare zacnych ludziów
*po cichu*
Sami się przypierdolili więc nie do mnie pretensje...
ScreaM: *Wchodzi przez dziurę...niby powinny być drzwi ale Jelon wyjebała*
Jelon: Tego gostka znalazłam w lesie...chyba po tym ostatnim
Puppeter: Dzieńdobry...A co tu się dzieje?
Jelon: *pokazuje na Puppetera, Jasona i Helena*
Oni sami chcieli...
Helen: Sami?
Jelon: Może przekonałam was...
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
Ale ważne że jesteście! Nie możecie tego przegapić!
Zee: Właśnie...
*wstaje*
Chodźcie do nas...właśnie miałam śpiewać duet...ale KTOŚ zrezygnował
*foch*
James: *Już pijany*
JA PO PROSTU DBAM O PRZYSZŁOŚĆ NASZEGO ZWIĄZKU!
Zee: I PRZEZ TO CHCESZ MIEĆ DZIECKO I NAZWAĆ JE BRAJANEK?!
Toby: Wait...WHAT?!
*Patrzy na nią wzrokiem: POMÓŻ!*
James: Kochanie...chcę mieć dzieci...
*Przytula Toby'ego*
Zee: Przypominam że dziecko najpierw trzeba zrobić
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
I...NIE MÓW ŻE TO TY WKŁADASZ TOBY'EMU!
James: Masz rację...CHODŹ TOBYSIU! ROZMNÓŻMY SIĘ!
*ciągnie go do sypialni ( ͡° ͜ʖ ͡°)*
Toby: Mi pasuje...
*( ͡° ͜ʖ ͡°) Idzie za nim*
Zee: Ech...Jaka piękna z nich parka!
Jelon: Możemy?
Zee: Jasne! Wleźli!
*wybucha śmiechem*
Helen: *Siada na kanapie*
No i co?
Jelon: *unosi się*
Po prostu paczaj...
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
Puppeter: *idzie do kuchni*
Sporo tu tego...
*pokazuje na napoje*
Zee: Co nie?! WYPRZEDAŻ!
*Wskakuje mu na barana*
A tera wio!
Puppeter: *zrzuca ją*
Jak bardzo pijana jesteś?
Zee: Trochę...
*śmieje się i pokazuje na piernik*
Nie wiem co oni tam dali ale jest zajebisty!
*Wpierdala ostatni kawałek*
Katie: *Łapie Zee za policzki*
Zee...OGARNIJ SIĘ I MI POMÓŻ!
Zee: Spoko...Ale nie zgniataj mi twarzy...
*śmieje się*
Katie: *Puszcza ją*
Odciągnij jego uwagę dopóki nie dostanę się do pokoju...
Zee: Ale...Aaaaaa...zapomniałam że nie pijesz
*wstaje*
To prowadź!
Katie: *pokazuje na korytarz w którym stoi Off*
Na końcu jest mój pokój...
Zee: A czego się tu bać?
*podchodzi do Offa*
Siemka, przyjacielu! ^^
Katie: *szybko leci do pokoju i się zamyka*
Off: Witaj królewno
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
Zee: Czemu tu sam stoisz? Nie pójdziesz na dół?
*pacza zaciekawiona*
Off: *Łapie ją w talii*
Chyba wiesz po co tu stoję
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
Zee: *wyrywa się*
Woah there friend!
You might need to slow down ^^
Off: *przyciąga ją bliżej*
Zee: *Łapie go za ramiona i wbija paznokcie*
A mówiłam...
*śmieje się*
Off: *Puszcza ją*
Zee: *Wbija je mocniej*
Nudzi mi się
*Odchodzi like a boss*
Jelon: Zee! Chodź na gejów!
*Łapie ją za rękę i ciągnie po schodach*
Zee: WEEEEEEEEEEEE!!!
*Śmieje się*
Jelon: Tylko cicho...nie można ich spłoszyć
*Odwraca jej głowę w stronę Jeffa i L.J'a*
Zee: *krzyczy*
RUCHAJCIE SIĘ WRESZCIE!
*idzie na kanapę i włącza telewizor*
Jelon: Dzięki za spłoszenie -_-
A co teraz będziesz oglądać? Nic nie ma
Zee: *włącza na laptopie a wraz z tym na telewizorze pornosa i ogląda*
^^
Jelon: *facepalm*
Victor: *Budzi się obok Zee*
Zee: Witam Pana śpiącego księcia ^^
Victor: Co?...
Zee: *Wild idea appears*
Czekaj!
Victor: Mhm...
*pacza*
Zee: *wstaje i idzie po małą sucz*
Victor: O co chodzi?...
Zee: *Wraca z Benem na plecach*
Ben: Wio koniku!
*śmieje się*
Victor: *Paczajta...już śpi*
Zee: Co się z nim stało?
*duga go w policzek*
Jelon: Nie wiem...
*pojawia soczek i se pije*
Zee: *Pomysł alert!*
NIE WYŁĄCZAJ!
*zrzuca Bena na podłogę*
Jelon: Gdzie ty...
Zee: *popierdala do łazienki*
=Jakieś 40 minut później=
Zee: NIECH KTOŚ MI POMOŻE!
*Krzyczy*
Candy: *wstaje z kanapy*
Ja pójdę...
*idzie do Zee*
Zee: Wchodź Candysiu!
Candy: *Wchodzi do łazienki*
Skąd wiedziałaś że to ja?
Zee: Przeczucie...A teraz chodź tu
*Łapie go za rękę i ciągnie pod prysznic*
Candy: Wait...w ubraniu?
Zee: A czemu nie? Zresztą zaraz je stracisz...
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
Candy: *Rozbiera się ( ͡° ͜ʖ ͡°)*
Zee: Rżnij mnie tutaj! Ruchajmy się jak zakochani geje w świetle księżycowej poświaty!
*całuje go*
Candy: *odwzajemnia*
Dość kreatywnie...
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
=Rano=
Zee: Nie wierzę...NIE WIERZĘ ŻE TO ZROBIŁAM!
Jelon: Spokojnie...
Zee: NO NIE!
Jelon: Przecież pieprzycie się prawie codziennie!
Zee: Nie o to chodzi! Ja...NAZWAŁAM OFFA PRZYJACIELEM!!! ;-;
Victor: *wstaje*
Wut?
Zee: Witam
Victor: Co się wczoraj działo?...
Zee: Z tego co pamiętam to zarywałeś do Smile Doga a potem jebłeś...
Victor: ;-;
Zee: No właśnie...Biedny piesek °^°
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
KONIEC! RESZTA KIEDY INDZIEJ! (Może)
(Fanservice może w 40 rozdziale XD)
~Papatki ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro