Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Tajemnica Umowy Rozwiązana, Topielec z Klopa i Święty Penis

Zee: *Z buta...A jak inaczej*

Slender: I'm fucking done...
*Znika*

Zee: *Rzuca się na kanapę*
Ktoś jeszcze tu jest?

Ben: *Krzyczy spod niej*
Ja!

Zee: Czyli nikt?

Ben: JA KU*WA!

Zee: Nikt...
*Zakłada słuchawki*

Ben: *duga ją w plecy*
Ja do chuja!

Zee: Oła mały skurwysynu!

Ben: Wypuść mnie bo się duszę!
*wyrywa się*

Zee: A spierdalaj...za wygodnie mi

Ben: *duga niczym mała suka którą jest*

Zee: Jezu...przecież tylko se poleżę...A ty się nie udusisz bo i tak już trupek z ciebie XD

Ben: Wypuść mnie!
*duga mocniej*

Zee: Fak..ok!
*wstaje*

Ben: Dziękuję...może by tobie też znaleźć jakieś przezwisko?
*uśmiecha się złowieszczo*

Zee: Tylko się waż a wyrwę ci nogi, wsadzę ci w dupę i usmażę na oleju!

Ben: I tak by ci się nie udało...

Zee: Zakład? Mały kurwiu?
*Łapie go za nogi i zrzuca z kanapy*

Ben: *Spada na ziemię*

Zee: *Siada na kanapie*
Dziękuję za uprzejme zwolnienie miejsca ^^

Ben: A weź spierdalaj...
*wstaje i idzie do siebie*

Zee: Też cię lubię!
*Pokazuje fucka*

James: *Przychodzi*
Co tu się wyprawia?

Zee: Ben UPRZEJMIE zwolnił mi moje miejsce ^^

James: Uprzejmie?
*przewraca oczami*

Zee: No...może nie do końca...ale ważne że mam swoje miejsce
*posuwa nogi*
Siadaj ^^

James: *Siada obok niej*

Zee: Jak tam z Toby'm?
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*

James: A kim jesteś żeby mnie o to pytać?

Jeff: Zee, coś do ciebie!
*Wchodzi z paczką w rękach*

Katie: *Wlatuje*
Dzieńdobry ^^

Zee: No witam zacny ludziu...A to to, co to?

Jeff: Myślisz że wiem? Pisze że do ciebie

Zee: *bierze paczkę*
Ktoś mi powie o co tu chodzi?

Katie: Lepiej ciesz się tym póki możesz ^^

Zee: Co masz na myśli?

Katie: No cóż...miałam ci nie mówić...

Zee: Mów!
*Patrzy na paczkę*

Katie: Tam jest równo 100 yaoi...wymieniłaś 2 lata z życia za nie

Jeff: *facepalm*

Zee: Coś jeszcze?

Katie: Z tego co wiem to tak

Zee: No ok...może być

Jeff: Nie żałujesz...no wiesz...że wymieniłaś kawałek życia za niezdrową obsesję?

Zee: Nie za bardzo...mam pomysł
*idzie do pokoju*

James: Mam się bać?

Katie: Ty akurat bądź spokojny...ciebie nie skrzywdzi

James: Czemu?

Katie: Jakby ci to wytłumaczyć...

Zee: *Wraca z pistoletem na wodę*

Katie: Chyba wiem co masz na myśli
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*

Zee: Chodź!
*idzie do łazienki*

Katie: *idzie za nią*
Skąd wodę?
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*

Zee: *nabiera wody z kibla*
Sprawimy że będzie mokry
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*

Katie: Zostaw to mnie
*bierze od niej pistolet i wylatuje*

*Słychać krzyk Bena*

Ben: ATAKUJO SKURWESYNY!
*ucieka*

Katie: Mam cię!
*leje go wodą*

Zee: Nie wnikam, nie pytam, nie przeszkadzam
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*
Ale masz sprawić żeby był cały mokry

Katie: No problemo!
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*

Ben: Konspiracja pierdolona...;-;

Katie: *bierze go za nogi i podnosi*
Idę go pomęczyć
*wlatuje do pokoju*

Zee: *Zamyka im drzwi*
Miłej zabawy!
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*

Sally: *Biegnie*
Zee!

Zee: Co?

Sally: Narysowałam coś dla ciebie!
*uśmiecha się*

Zee: Oooooooo...A co?

Sally: *Podaje kartkę na której jest WIELKI TĘCZOWY PENIS!*
Podoba się?

Zee: *Szok*
Jest...PIĘKNY!
*Bierze kartkę i biega po rezydencji*
TO JEST OD DZISIAJ ŚWIĘTY PENIS!!!

Victor: *pojawia się przed nią*
O co tu ta cała afera?

Zee: ŚWIĘTY PENIS POWSTAŁ Z MARTWYCH!

Victor: Czyli?

Zee: Sally mi narysowała tęczowego peniola ^^

Victor: Miło...nareszcie coś co lubisz XD

Zee: I kto to mówi...

Victor: Pierdol się

Zee: Wiesz co?...Bardzo chętnie
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*

Victor: *Znika*

Zee: *Biegnie do pokoju i przykleja obrazek na ścianie nad łóżkiem*

Off: *pojawia się w jej pokoju*
Ładna dekoracja
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*

Zee: Jestem kulturalnym człowiekiem...

Off: *czeka*

Zee: Ale w twoim przypadku...WYPIERDALAJ!

Off: *Wychodzi NIE ZAMYKAJĄC drzwi*

Zee: *triggered*
THEEEEE DOOOOOOOOOOOOOOOOOR!!!

Off: *Zamyka drzwi*

=Jakiś czas później
(Tak kuwa time skip bo brak weny)=

Ben: Masz tego laptopa?

Jeff: *Wyciąga laptopa Zee*
Ledwo...

ScreaM: Po co mnie tu zawołałeś? Wiadomo co tam będzie
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*

Ben: *Super hiper extra haker shit*
Dobra...A teraz historia...

Jeff: Sporo folderów...Anime, Ważne, Do gier, Prywatne, Yaoi, Yuri, Prezentacje, Muzyka, Lemony...

ScreaM: *( ͡° ͜ʖ ͡°)*

Ben: *Wchodzi ( ͡° ͜ʖ ͡°) w internet*

Jeff: Historia! Już!

Ben: Więc tak...
-Big fun tekstowo
-Gejowskie pozycje
-Jak wiedzieć że chłopak jest gejem?
-Veronica Sawyer cosplay
-History maker yaoi cover pl
-Anime odcinki
-Zasada 34
-Shine a light tekstowo
-Watashi ga motete dousunda yaoi scenes
-My digital escape Kohnnie kiss

Jeff: Nieźle...

Zee: *stoi za nimi*
Co tu się robi? Z moim laptopem?

Ben: Skąd ty?...

Zee: Nie spałam, Jeff...Słyszałam jak wchodzisz

Jeff: *szok*

Zee: A teraz przepraszam...
*zabiera laptopa*
Ale muszę coś wyszukać

ScreaM: Co?

Zee: Jak zabić, małego, martwego, zielonego elfa-dziwkę ^^
*idzie do pokoju*

ScreaM: Ben...

Ben: No?

ScreaM: Radzę spierdalać...

Zee: *Przychodzi z liną*
Chodź tu bląd-dziwko!
*Łapie Bena za nadgarstki*

Ben: Help...

Jeff: Sorry Bro...

Ben: I ty przeciwko mnie?!

Zee: *zarzuca go na plecy*

Jeff: Wolę się nie narażać...

Zee: Pomoże ktoś?

Off: *pojawia się*
Mogę go przejąć
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*

Zee: Nuu...bo to będzie za przyjemnie dla niego...

Victor: *Podchodzi do nich od tyłu*
Ja mogę pomóc

Zee: Świetnie!
Powieś go na jakimś drzewie niech zdycha kolejny raz...nie interesuje mnie to
*daje mu Bena i linę*

Ben: *wyrywa się*

Zee: *Boop Bena w nos*
Rewanż dziweczko! Za to co się stało rok temu...
*Odchodzi like a boss*

Ben: Byłabyś martwa gdybym...

Victor: *Znika razem z nim*

Zee: Katie! Która godzina?!

Katie: 22!

Zee: Dziękuję uprzejmie!

Katie: *pojawia się przed nią*
Mogłabyś nie krzyczeć?
I gdzie jest Ben?

Zee: Mogłabym i Victor poszedł go za mnie powiesić ^^

Katie: Czemu?

Zee: Żeby już mi się więcej nie narażał ^^

Katie: Okay
*Wylatuje*

Zee: *Idzie do pokoju*

Candy: Czekałem
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*

Zee: To jeszcze poczekasz
*bierze piżamę i się przebiera*

Candy: Kochanie...proszę nie każ mi czekać dłużej
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*

Zee: Nie chce mi się...

Candy: *Łapie ją za tyłek*

Zee: Nie mam chęci do życia...
Poszła się jebać wraz z motywacją...

Candy: Czemu?

Zee: Bląd-dziwka mnie wymęczyła...

Candy: Ale obiecaj...że jutro będę mógł zrobić z tobą co chcę
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*

Zee: Obiecuję...A teraz daj mi spać napaleńcu

Candy: Dobranoc, Kotku
*Przytula ją*

Zee: Dobranoc, Fifroku
*Przytula go*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
WRACAM!!!
Ktoś się cieszy? Nie? Ok...

Wena...wena mi spierdoliła i nie wraca :')
Znaczy...teraz chyba trochę jej przybyło XD

~Papatki ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #rezydencja