Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Atak Undertale i Co się dzieje w rodzinie zostaje w rodzinie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Sally: Zee...

Zee: *leży na kanapie ze słuchawkami*

Sally: Zee!

Jeff: Czekaj...
*wyjmuje Zee słuchawki*
SALLY COŚ MÓWI!!!

Zee: Co, kutafonie? -_-

Sally: Pobawicie się ze mną? ^^

Zee: Jasne Sally...A ty spierdalaj!

Sally: Jeff też może się z nami pobawić!

Zee: A w co?

Sally: Upieczemy ciasto! ^-^

Jeff: *Patrzy na Zee wzrokiem: Umiesz?*

Zee: *kręci głową na nie*

Katie: *przylatuje*
Jakie ciasto? ^-^

Zee: Dziewczyno...przez ciebie się zawału nabawię

Katie: JAKIE CIASTO?!

Zee: Nie wiem...
*idzie do kuchni*

Jeff: To...ja odpadam
*ucieka*

Zee: *wzdycha*
Umiesz coś?

Katie: Coś tam się pamięta...

=Po zrobieniu ciasta (Czekają aż się upiecze)=

Zee: *Idzie do pokoju*

Off: *leży na jej łóżku*
Witam
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*

Zee: *Zamyka drzwi*
Nop! Katie pożycz laptopa!

Katie: A co?

Zee: Mój pokój jest okupowany i nawet nie chce tam wchodzić

Katie: Jasne ^^

Zee: Dziękować ludu
*idzie do Katie*

Katie: Wait...A ciasto?

Zee: Twoje! Wiem że lubisz

Katie: Yay ^^

Zee: *Zamyka drzwi i Jeb na łóżko*

Katie: *Krzyczy*
TY KIJOWY PIPAŃCU! ODPIERWIASTKUJ SIĘ ODE MNIE!!!

Zee: *Zasypia*

=Następnego dnia=

Julka: Zee...
*duga ją*

Dejmi: Zee!
*trzęsie nią*

Katie: To wymaga drastycznych kroków...
*zwala*
OBUDŹ SIĘ CHUJU JEBANY!!!

Zee: *Budzi się*

Dejmi: No nareszcie!

Katie: *kładzie się na łóżku*
Łóżeczko :3

Zee: Zasnęło mi się?

Dejmi: *kiwa głową*

Zee: Ile?

Dejmi: Nie wiem...ale chyba długo skoro nawet Slender się martwił...

Zee: Bosh...jaki sen miałam!

Julka: Opowiadaj
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*

Zee: Śnił mi się ślub z Offem...ale nie mój...i striptiz...dużo striptizu pijanych chłopaków...i Candy w Maid Outfit...i małe Offusie-Gejusie Kyu...

Julka: Wow...

Katie: Masz mi wynagrodzić to co się działo w tamtym pokoju ;-;

Zee: Co?

Jelon: *Wbija*
BOI MYŚLAŁAM ŻE JESTEŚ DEAD!

Katie: No więc...Lezałaś u mnie więc myślałam że położę się u ciebie i będzie fajnie i stuff...A TU NAGLE CANDY WCHODZI I ROZBIERA SIĘ MYŚLĄC JE JA TO TY!!!

Zee:...Ile chcesz że to się nigdy nie zdarzyło?...

Katie: Dwa ciastka z czekoladą i sok pomidorow

Zee: Ok...A...jak wyszło ciasto?

Katie: Bardzo dobre ^^ Jest jeszcze trochę jak chcesz

Dejmi: Potwierdzam...pyszne

Jelon: Halo!

Zee: Co?
*pacza na Jelon*

Jelon: TY ŻYJESZ?!

Zee: Chyba tak...A co?

Jelon: No jak co? ŻYJESZ!!!

Zee: No...

Jelon: Ok
*Znika*

Zee: *wstaje i idzie korytarzem*

Slender: Czekaj
*pojawia się przed nią*

Zee: Co?

Slender: Chodź ze mną...musimy porozmawiać
*idzie do swojego gabinetu*

Zee: *Idzie za nim*

=Za 10 minut=

Zee: *Z gabinetu*
CO KURWA?! NIBY TO BYŁO OCZYWISTE ALE I TAK CO KURWA?!
JA PITOLE...JUŻ NIE MAM SIŁY!
*Wychodzi*

Dejmi: I co?

Zee: Powiedzmy że to co w rodzinie zostaje w rodzinie...
*idzie do kuchni*

James: Dej mnie ciasta!!!
*siedzi przy stole*

Juliet: Nie dawaj mu!!!
*siedzi obok niego*

Katie: Nie jestem niańką!

Zee: *Idzie do lodówki i bierze ostatni kawałek*
Spóźniłeś się...
*je*

James: NIEEEEE!!! MOJE DZIECKO!!!

Juliet: Najarał się czegoś z Benem...
*przewraca oczami*
ZACHOWUJ SIĘ KURWA!
*Jeb mu w tył głowy*

James: Siostraaaaaa...kocham cię!
*Przytula ją*

Juliet: Fu...
*odsuwa się*

Zee: Ciasto takie słodkie że można cukrzycy dostać...
*daje Jamesowi pół*
Masz...
*uśmiecha się*

James: YASSSSSSSSSS!!!
*Je*
Katie...powinnaś być kozią mamusią ^^

Katie: Dziękuję ^^

Ben: *Biegnie goły przez salon*
ATAAAAAAAK!!!

Zee: *Dafaq*
Co się tu właśnie stanęło?

Victor: *pojawia się za Jamesem i zabiera mu resztki ciasta*
Dziękuję
*je*

James: Ej!

Victor: Nie mów Ej bo jesteś gej
*zjada*

Zee: Jak tam, panterko?
*bierze se loda*

Victor: *Wzdech*
Jak zawsze

Zee: Tia...jebana codzienność

Katie: Głowy do góry moi mali pesymiści! ^^
*Przytula ich*
Jest fajnie!

Zee: *przewraca oczami*
Ta...

Victor: Na pewno...

James: Nie można myśleć negatywnie!

Zee: Ale to zdrowe...bo jesteś psychicznie przygotowany na najgorsze a w sytuacji gdy zdarza się coś dobrego masz miłą niespodziankę

James: Ale jednocześnie tracisz pewność siebie...A to naraża cię na różne zaburzenia...

Katie: Koniec tej rozmowy!

James: To ciasto było pyyyyyyyszneeee...przez to kiedyś zabiorę ci dziewictwo!

Katie: Co?!

Juliet: Chyba dziedzictwo, debilu!
*Jeb go w głowę*

James: Ała!
*masuje bolące miejsce*

Zee: Najarane filozofie psychologiczne, Demon złodziej i Kocio-kozia mama...to nasza jebana paczka...
*liże loda*

Katie: Ale właśnie to jest fajne! ^^
*Podnosi James'a*

James: I BELIEVE I CAN FLY!!! *O*

Dejmi: *Wchodzi ( ͡° ͜ʖ ͡°)*
...Ja chyba nie w porę...

Zee: Wcale nie...zapraszam!

Dejmi: *Siada przy stole*

Katie: *Puszcza James'a*

James: *pierdut*
BLAJAJE!!!

Dejmi: *chichocze*

ScreaM: *Z BUTA KURWA A JAK INACZEJ*
Witam!

Slender: *Pojawia się*
Słuchajcie....Aaaaaa...nevermind...
*Znika*

Zee: *gryzie patyczek*
Gdzie byłeś?

ScreaM: W lesie na spacerku ^^

Zee:...Ten rumieniec każe mi twierdzić że było inaczej...
*( ͡° ͜ʖ ͡°)*

ScreaM: *Powoli pokazuje fucka*
Ups...nie chce się opuścić...

Zee: Bo ci tamtą zapalniczkę wsadzę wiesz gdzie!

Katie: Proszę...kontroluj swoje chęci mordu...
*bierze ją na ręce i do pokoju*

Zee: DON'T TOUCH MEEEEEEEE!!!
*SKREACH*

Katie: *Puszcza ją na łóżko*

Katie: Na razie zostańmy tutaj...masz jakieś gry? ^^

Zee: Mam...ale nie wiem czy będziesz chciała zagrać...Ale mam YanSim ^^

Katie: W takim razie...LET'S PLAY!

=Koło północy=

Katie: *śpi na kolanach Zee*

Zee: *gra se*

Candy: *Wchodzi...do pokoju*
Mamy gościa?

Zee: Chyba nie jesteś ślepy?
*Unosi brew*

Candy: W co tam grasz?

Zee: Tajemnica stanu cywilnego

Candy: *kładzie się obok niej*

Zee: Branoc...
*dalej gra*

Candy: Dobranoc
*Przytula ją*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wykrztusiłam z siebie resztki weny!

~Papatki ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #rezydencja