Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Przygotowania

-Wiesz co?-spytał Piesek- musimy znaleźć przydatne rzeczy do tego domu.
- Z tym się zgodzę. Może telefony! A...  Ciekawe gdzie znajdziemy. Może w sklepie Orange!
-Pamiętasz jak przechodziliśmy tu? Po prawej stronie był sklep z "mediami". Tam może znajdziemy telefony albo walkie-talkie, albo komputer...
-Najlepiej będzie jak znajdziemy coś, dzięki czemu będziemy mogli się komunikować.
Po rozmowie Fart i Budyń szybko wyszli z kryjówki i poszli na śmietnik. Tam leżały:
dwa pudełka po mokrej karmie (jedno dla kota, a druga dla psa) koszyk, który mogł posłużyć
jako łóżko, woda, tektura i nic nie warte śmieci.
-Budyń, weźmy ten koszyk, karmę i wodę. Jest późno, lepiej się prześpijmy.
Jak kot powiedział, tak zrobili. Po chwili znaleźli się w domu. Przynieśli swoje rzeczy, ustawili je 
i poszli spać.
~Ranek~
Wstali. Ich plan był prosty:
-wychodzą niepostrzeżenie (niezauważalnie)
-później idą do sklepu Orange
-gdy nikogo tam nie ma "pożyczają" ważne rzeczy
-ucieczka
-i radocha :D
Budyń wyjrzał zza kryjówki
-Nikogo nie ma-szepnął do Farta-Chodźmy.
Wyszli z domu. Pobiegli przez dwie alejki i znaleźli... sklep Orange!
- Otwarte od 8.00 do 18.00 w pon.-pt. W sobotę i niedzielę od 10.00 do 13.00.-przeczytał kot.
-Wiesz która godzina?
-Popatrz w górę.
Gdy popatrzył wyżej zauważył zegar, który pokazywał, że jest 9.15.
-Mamy nie wiele czasu! Szybko wchodźmy do tego dużego sklepu- rzekł Budyń.
Jak powiedział, tak zrobili. Co prawda włamali się do tego sklepu, ale napisali list z przeprosinami (bo wiadomo, że nie jest to ładnie "pożyczać bez zgody", ale jeśli chodzi o czyjeś życie, to chyba co innego)
-Patrz Budyń jaki ten sklep jest wielki! Tu jest regał z telefonami!
Podeszli tam. Przyglądali się z zachwyceniem. Niestety, długo się nie cieszyli. Zauważyli bowiem cenę:
-3500 zł! To jakieś zdzierstwo. Tyle pieniędzy za jakieś gadające pudełko!- krzyknął kot!
- Nie możemy wziąć tego! Patrz ile to kosztuje! Nigdy nie spłacimy tego długu!
- To kupmy walkie-talkie - powiedział smutny Fart- liczyłem, że będą (telefony) trochę tańsze.
Poszli dalej. Nagle zobaczyli jakąś granatową kurtynę. Za nią coś było... Przesunęli ciemną szmatkę (jak to nazwali) i weszli tam.
-Fart, to jakaś tajna skrytka.
Zobaczyli duże, kartonowe pudełko z napisem "Nowości Tygodnia" Otworzyli je...
 -Co to jest? Wygląda jak telefon, ale inaczej.
Był to mały telefon z klawiaturą. To urządzenie można było zgiąć na pół( tak jak kartkę papieru) bez żadnych wgnieceń.
-Halo, halo tu centrala!-powiedział niskim tonem piesek.
Kot i pies zaśmiali się.
-Już idę-rzekł miły, ale obcy głos.
Tego się nie spodziewali... Nie widzieli nikogo w tym sklepie, ale ktoś się pojawił.
-Budyń, przeszukajmy ten magazyn, ale dyskretnie (co znaczy cicho, niepostrzeżenie).
W tym samym pudełku znaleźli taki sam sprzęt, lecz nie był niebieski jak pierwszy, tylko czerwony.
-Tutaj są do tego baterie-szepnął Budyń.
-Uciekajmy stąd!-powiedział Fart- Weźmy tylko najpotrzebniejsze rzeczy, czyli dwa pseudo- telefony i baterie.
-Ale gdzie jest wyjście?
-Ach Budyń, Budyń. Musisz  się tyle jeszcze nauczyć...
Wtem kot odchylił ścianę, tą ścianę naprzeciwko ciemnej zasłony. Runęła na trawnik. Była z tektury.
Wtem szybko pobiegli do domu ze zdobyczami, bo wiedzieli, że zaraz będzie wielki tłum ludzi.
Gdy byli w domu postanowili nazwać te "telefony"
-Może pseudotelefon?-spytał pies.
-Nazwa musi być krótsza.
Hmmm... Może walkie-phone. No wiesz. połączenie walki-talki i telefonu.
-Genialna nazwa!-powiedział kot.-A teraz... RADOCHA!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro