Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Czym jest walkie-phone? Kim jest Stefan Sznycel?

UWAGA! Ta część powieści może być dla kogoś odrobinkę straszna jeśli ktoś się boi Stefana Sznycla i Stanisława Mścisława. Zapraszam do oglądania...
 
-Ekstra! Jak dobrze, że mamy walkie-phone- odrzekł piesek.
-Budyń-popatrzył na kundelka-My nawet nie wiemy jak się tym posługiwać! Może się okazać, że to tylko zwykłe bezużyteczne pudełko.
Budyń popatrzył to na czerwony pseudotelefon, to na niebieski.
-Ja rezerwuję niebieski-odrzekł kot.
-To ja czerwony, ale wcześniej nauczmy się to obsługiwać.
-Dobry pomysł.
Czworonożni przyjaciele od razu wzięli się do roboty. Pooglądali magiczne pudełka i stwierdzili, że faktycznie może się składać na pół, i że ma dotykowy ekran.
-Do czego służy ten czarny przycisk po lewej(patrz na rysunek powyżej)- spytał kot.
-Ten jest chyba do ściszania, a ten drugi po prawej do podgłaśniania dźwięku.- powiedział pies- sądzę tak po strzałeczkach.
I rzeczywiście tak było. Po lewej była strzałka w dół, a na przeciw w górę.
-A ten czerwony i niebieski?
-Jeden do odbierania, a drugi do ignorowania. Wiesz... jak ktoś do ciebie dzwoni, możesz odebrać słuchawkę lub nie odebrać-wytłumaczył pies.
-Teraz rozumiem... Bo wiesz, nigdy nie miałem do czynienia z elektroniką.
-Spoko. To żaden wstyd...
-A może zadzwoń teraz do mojego walkiego-phona?-przerwał wypowiedź psa Fart.
-Dobra. Teraz wejdź na stronę główną, wejdź w kontakty i sprawdź swój numer.
-Sprawdź swój numer...- powtórzył kot- i... jest! Mój numer to 535 535 535(ja ten numer podałam przypadkowo :P).
-Mój to 353 353 353- rzekł budyń- Teraz wejdź ponownie w kontakty i dodaj mnie do nich.
Trwało to chyba kwadrans, gdy Budyń dodał Farta, a kot psa.
-A czemu mam tyle tych kontaktów?-spytał kot- Mam niejakiego Stefana Sznycla...
-Popatrz na swoje wiadomości! Wszystkie są nieodebrane...

Gdy przyjaciele na to popatrzyli, oniemieli...

Ja:Cześć Stefan, jak ci się życie układa.
Stefan Sznycel:Dobrze Stanisławie. Dzisiaj schwytałem kota rasy ragdoll, a za nie można dostać nawet 2 000 zł.
Ja:Genialnie! Powiesimy go nad łóżkiem.
S.S.:Też o tym myślałem.
Ja:Kiedy mogę przyjść do schroniska.
S.S.: Jutro wieczorem w piątek.
Ja:Pa!
S.S.: Jeszcze jedno! Przywiozłem wczoraj psa. Pospolity kundel... Może być naszym psem (ale wcześniej przejdzie mordercze próby) albo będziemy go męczyć.

Ja:Wolę to drugie. Do jutra wieczorem!
S.S.:Do jutra.

-To straszne! Chcieli mnie sprzedać lub wypchać!
-A ze mnie chcieli zrobić jakiegoś psa mutanta! Albo mnie dręczyć! Już to sobie wyobrażam!
Dłubią mi oczy i ganiają za mną z siekiera!-rozpłakał się Budyń.
-Nie stresuj się... Pokonamy tego Hycla Sznycla i Stanisława Mścisława! Ja ci to obiecuję.
-Dziękuje mój najlepszy przyjacielu, nigdy nie miałem kogoś takiego jak ty.
Pakt przyjaźni?
-B I F?
-Że co?-spytał pies- ja zawsze układam dobre ksywki, ale tego to ja nie rozumiem!

-Budyń I Fart. I jak się podoba?
-Bardzo! Ty mój najlepszy przyjacielu...
-Oj no weź!-powiedział ze łzami kot- bo zaraz i ja się rozpłacze.                                                                     -Już to robisz-rzekł Budyń.

Oboje się zaśmiali i przytulili się do siebie.




Hej! To ja :D. Proszę was, o to, żebyście komentowali, gwiazdkowali i pisali co byście zmienili bądź co chcielibyście, żeby było w następnej części. Czasami trzeba mieć motywację...

I jeszcze jedno! Najczęściej kolejne części piszę w piątki, soboty lub niedzielę. Nieco rzadziej w środy. 
Pozdrawiam Was i życzę wesołych Świąt

                                                                                                                                     Autorka tej powieści
                                                                                                                                        Fuksiara_pisze









Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro