Muszę wracać
Pov. Ali
Chłopaki wygrali!!!! 3:2 dla nich. Walka była trudna ale dali radę w szczególności pierwasz połowa bo Mark był zły. Ale teraz jest szczęśliwy jak zawsze ^^. Jutro mieliśmy lecieć na wielki finał który odbędzie się za miesiąc. Byliśmy już spakowani i oglądaliśmy film. Mark siedział i głaskał mnie po głowie a ja leżałam na jego kolanach aż w końcu usunęłam ^^.
W tym samym czasie
Pov. Silvi
Po meczu Erik poprosił mnie żebym o godzinie 20:00 przyszła pod duże drzewo które było obok stadionu. Więc poszłam tam. Niestety zaczęło padać a nie wzięłam parasolki więc zaczęłam dzwonić do Erika żeby już przyszedł. Ale miał wyłączony telefon. Powoli zaczynałam się bać że coś mogło mu się stać. Po chwili poczułam na swoich plecak płaszcz. Kiedy się odwróciłam to zobaczyłam Erika stojącego z parasolką.
-Wreszcie jesteś wiesz jak się bałam. - i przerwał mi jego pocałunek. Kiedy oderwał swoje wargi od moich to powiedziałam:
-Czy teraz jesteś spokojna?
-Raczej tak^^
-To bardzo się cieszę
Usiedliśmy na ławce i spytałam się :
-To dlaczego chciałeś się spotkać?
-Chciałbym powiedzieć ci o jednej sprawie.
-Jakiej?
-Muszę przejść jeszcze jedną operacje. - zmarłam. Nie mogłam się ruszyć ani wypowiedzieć żadnego słowa. Do puki Erik nie powiedział :
-Przepraszam że ci to mówię przed waszym finałem ale....-wtedy go pocałowałam. Ze łzami w oczach ściskałam jego koszulę aż powiedział :
-Nie masz za co przepraszać. Skup się teraz na sobie. Musisz przejść operację i to się teraz liczy.
-Ale......
-Bez żadnego ale musisz odpoczywać. A kiedy będzie już po finale to przylece do ciebie i będę cię wspierać. - wtedy Erik przysunął się do mnie i mocno mnie przytulił. A potem szepnął mi do ucha:
-Kocham cię
-Ja ciebie też
Pov. Ali
Kiedy film się skończył ja się obudziłam. Mark spał oparty głową o ścianę. I nagle zadzwonił mój telefon więc szybko poszłam go odebrać żeby nie obudzić Marka. Zobaczyłam że dzwoni do mnie tata. Zdziwiłam się że o tej godzinie chce rozmawiać ale dobra czemu nie (22:00).
-Halo. Cześć tato co ta.....
-Ala musisz szybko wracać do domu!
-Co?! Dlaczego?!
-Mama miała wypadek i jest w szpitalu. - zmarłam i u puściła telefon. Nie mogłam w to uwierzyć. Moja mama miła wypadek!!!! Zaczęłam płakać i podniosła telefon.
-I co z mamą.
-Nie wiadomo. Ba razie jest w stabilnym stanie a lekarze próbują ją obudzić. Ala ty naprawdę musisz wrócić. Wiem że przeszliście do finału ale lepiej by było gdybyś tu była przy ma.....
-Jutro lecę samolotem do was.
-Tak od razu?
-Tak nie chcę żebyście długo czekali.
-No dobrze a teraz idź spać. Dobranoc córeczko.
-Dobranoc.
Byłam przygnębiona chciałam coś rozwalić ale jednoczeście byłam smutna. Wtedy spojrzałam na Marka. Od razu poczułam się lepiej bo wiem że on zawszę będzie przy mnie i będzie mnie wspierać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro