Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Rozdział powstał dla tej Pani _nowaczka_

Po półgodzinnej podróży pełnej rapu, śpiewu i świrowania dojechaliśmy miejsce. Miał też miejsce incydent, przez który myślałam że wyskoczę przez okno. Nikodem w pewnym momencie położył mi rękę na udzie. Spiełam się momentalnie, bo no kurcze, to dla mnie nie jest normalne. Na szczęście Patryk zareagował i zdjął jego rękę z mojej nogi. Na pewno byłam cała czerwona

Po tym małym incydencie już było spokojnie. Dojechaliśmy do Lubiatowa i wjechaliśmy na teren ośrodka. Nie był on duży, kilka domków taki jeden większy budynek służący zapewne jako toaleta i prysznic. Na powitanie wyszła nam starsza miła pani. Porozmawiała chwilę z wujkiem i wskazałam jeden domek. Wujek zaparkował w miejscu do tego wyznaczonym i mogliśmy już wysiadać. Wpierw wysiadłyśmy ja z Patrycją i Wojtkiem, a potem chłopaki. Ciocia wskazała nam domek, w którym mamy spać i kazała wszystkie rzeczy tam poza nosić.

- Wiecie co ja, dopiero sobie paznokcie zrobiłam i trochę szkoda, jakby się od tego połamały. Więc poradzicie sobie sami, ja idę sprawdzić teren - puściła mi oczko i zostawiła mnie z tymi dwoma olbrzymami i swoim młodszy bratem.

- Ale... - zaczęłam, ale ona już była przy furtce, westchnęłam i zabrałam się za  pomoc chłopakom.

- Weźmiesz swój plecak i tej debilki, a my resztę - powiedział Nikodem,a ja spojrzałam ze zdziwieniem na niego. Przecież to takie lekkie jest, że mogę coś jeszcze wziąść. Bez słowa sięgnęłam bo jescze jedną torbę i zaniosłam do domku. Przy okazji rozejrzałam się po wnętrzu. Na prawo było wejście do malutkiej kuchni, a na lewo jeden pokój w którym były dwa dwuosobowe łóżka, szafa i stolik. Od razu na przeciw drzwi wejściowych był drugi pokój a w nim łóżko, telewizor komoda. Nie były to jakieś wielkie luksusy, ale nawet takich nie oczekiwałam. Nie jestem z typu księżniczek, które muszą mieć swoją łazienkę, osobne łóżko i najlepiej całą szafę dla siebie.
Postawiłam torbę i plecaki w pokoju z dwoma łóżkami i wróciłam do auta, po drodze mijając chłopaków. Wzięłam jeszcze jakieś torby i znowu poszłam do domku. W tym czasie ciotka z mężem załatwiły wszystkie sprawy z panią gospodarz i weszli do nas.

- I jak się podoba?-zapytał wujek.

- Wiesz tato, trochę mało miejsca, ale chyba się zmieścimy - powiedział Patryk szturchając Nikodema. Ja w tym czasie wzięłam swoje rzeczy i Patrycji, i wsadziłam na półki w szafie.

- Idziemy się opalać - do domku wpadła Patrycja i od razu rzuciła się na jedno łóżko.

- Ale teraz?- zapytałam wyciągając kosmetyczkę z torby.

- No a kiedy?

- Jest już po 18...

- To chodź się przejść. Noo proszę - zaczęłam mnie ciągnąć za rękę. Wiedziałam, że nie da mi spokoju, więc zgodziłam się. Ale szybko chciałam zmienić zdanie, kiedy stwierdziła, że mam się  przebrać. Dla spokoju wyjęłam luźny bezrękawnik i poszłam do budynku, gdzie były prysznice i toaleta. Weszłam do damskiej i przebrałam się szybko. Chwilę zastanawiałam się czy nie związać bluzki, i w końcu zdjęłam gumkę z ręki i związałam ją luźno.

- Idziesz już? - Patrycja zaglądnęła do łazienki. - Mogłaś to wyżej zawiązać. Tylko tak mówię - dodała widząc moje spojrzenie.

- Idziemy?

- Tak, tak, rodzice wiedzą, że idziemy

Wyszłyśmy z łazienki i poszłyśmy do furtki. Wyszłyśmy i dosłownie 2 metry od furtki był pomost. Poszliśmy na lewo i minęłyśmy z 5 pomostów jeszcze, aż w końcu zobaczyłyśmy jakieś zarośla oddzielające brzeg jeziora od ścieżki. Po chwili przechodziło się koło kolejnego pomostu i takiej małej plażyczki. Tutaj kąpali się jeszcze ludzie. Patrycja szturchnęła mnie i wskazała na grupkę nastolatków na pomoście. A dokładniej dwóch chłopaków i z 4 dziewczyn klejących się do nich. Ohyda. Ale Patrycji się spodobało chyba bo nie mogła odkleić wzroku od jednego z chłopaków.

Dalej nie było nic ciekawego. Większa plaża z pomostem dla łódek i rowerków wodnych. Potem kawałek dalej kolejna plaża, ale bardziej zakryta laskiem wokół. Chciałam już wracać, ale Patrycja uparła się by pójść dalej. Szliśmy przez lasek, a ja co chwilę rozglądałam się czy aby ktoś za nami nie idzie lub jakiś dzik się tutaj nie czaji. W końcu doszłyśmy do płotu, który oddzielał las od ogromnej plaży.

- Tutaj to można całe dnie spędzać - Zachwycała się Patrycja.

- No, rzeczywiście - też nie mogłam ukryć podziwu, ogromna plaża, ogromny pomost, po prostu marzenie. - Ale wracajmy może już

- No okej, ale tu wrócimy - spojrzała na mnie groźnie.

- Oczywiście - zaśmiałam się. Wróciłyśmy tą samą trasą przy okazji wchodząc na każdy możliwy pomost i patrząc na jezioro. Kiedy zbliżałyśmy się już do naszego ośrodka zauważyłyśmy przy bramce tych dwóch chłopaków, co widzieliśmy ich wcześniej, i Patryka z Nikodemem. Kiedy ta dwójka nas przyuważyła, powiedziała coś do tamtych i całą czwórką spojrzeli się w naszą stronę.

Pov. Patryk

Dziewczyny gdzieś polazły, a my zajęliśmy się rozpakowywaniem swoich rzeczy.

- Patryk?

- Czego?

- Jak myślisz, czemu ta twoja kuzynka jest taka strachliwa?

- Natalia?

- A masz tu inną kuzynkę?

-  No nie, nie wiem czemu taka jest, ale przez to jest taka bardziej urocza

- Wiesz ja tam wolę takie dziewczyny jak twoja siostra. Pewne siebie, odważne, z dużymi tyłkami - przewróciłem oczami na jego słowa. Mamy różne preferencje, ale dlatego między innymi tak dobrze sie dogadujemy.

- Tak z tyłkami tak wielkimi, że aż chodzą jak kaczki - powiedziałem ściągając koszulkę. Ciekawe jak Natala wytrzymuje w tej bluzie w taki upał.

- Ważne, że jest co pomacać - odpowiedział też ściągając koszulkę. Obydwoje od jakiś 3 lat ćwiczymy na siłowni i obecnie doszliśmy do idealnej dla nas formy, którą utrzymujemy. Wyszliśmy z domku. Rodzice rozmawiali z sąsiadami z domku obok. Podeszliśmy do nich

- Dzień dobry - powiedziałem, a Niko tylko skinął głową.

- O chłopcy, właśnie rozmawialiśmy, że chyba kolegów będziecie mieć. Pani Teresa mówi, że  jej wnuki są waszym wieku - powiedziała matka. Wkurza mnie to czasem, że na siłę mi szuka towarzystwa. Przyjechałem tu z Nikiem i on mi wystarczy.

- A ładni tak jak wy. Bardzo fajne chłopaki, udały nam się wnuki, prawda Marianie? - starsza pani zapytała swojego męża, który siedział na małym tarasiku przy domku i palił fajkę i przeglądał gazetę. Mruknął coś tylko i wrócił do swojego zajęcia .- Dla niego już za gorąco jest dlatego taki marudny. O Danielek, Mikołajek kolegów wam znalazłam - podeszli do nas ci wnuczkowie pani Teresy. Na pierwszy rzut oka standardowi siedemnastolatkowie. Wyglądali jak bliźniaki. Różne mieli tylko kolory oczu, jeden miał niebieskie, drugi ciemne.

- Dobry, babciu mówiliśmy, że nie musisz  nam nikogo szukać - zaczął ciemnooki.

- Ale to nasi sąsiedzi. Jeszcze takie dwie ładne dziewczynki są i  już możecie chodzić jako grupka, nie będziemy się tak o was bali- ciągnęła ta ich babcia

- To my może przejdziemy się i lepiej się poznamy? - zaproponował niebieskoki. Kiwneliśmy głowami, pożegnaliśmy się i poszliśmy w stronę pomostów.

- Jestem Mikołaj, a to Daniel - przedstawił się ciemnooki.

- Patryk

- Nikodem

- O co chodziło mojej babci z tymi dziewczynkami? - zapytał się Daniel.

- Chodziło o jego siostrę i kuzynkę - powiedział Nikodem otwierając furtkę.

- Ładne?

- Nie wierzysz babci? - uniósłem brew.

- Dla Babci każdy jest ładny, nawet wieloryb

- Ta typowa babcia - przewróciłem oczami.

- Siostra bardzo, kuzynka przeciętna- stwierdził blondyn. Ja tam miałem odwrotne zdanie. Stanęliśmy przy wejściu na pomost i gadaliśmy na temat siłki i ćwiczeń. Po jakimś czasie przyuważyłem wracające dziewczyny.

- O idą- reszta też spojrzała w ich stronę. Już z tej odległości mogłem poznać, że Patrycja była całą w skowronkach, że znalazłem nowych kolegów, a Natalka cała  się zestresowała. Przyuważyłem, że nie lubi nowych ludzi, ma taką blokadę do nich. I jeszcze szybciej się przy nich rumieni. Chłopcy przeskanowali je od dołu do góry. Gołe nogi Patrycji. Jej odkryty brzuch i dekolt, aż po twarz na której była chyba tona makijażu. Potem przenieśli wzrok na długie, odkryte nogi Natali. Na jej delikatnie odkryty brzuch przez koszulkę, aż po ładne usta i oczy.

- Prawda że ładna ta w krótkiej bluzce?

- Mi tam się bardziej podoba ta w czerwonych włosach - stwierdził Mikołaj oblizując dolną wargę

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro