Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

Podeszłyśmy do chłopaków. Denerwowałam się nawet sama nie wiem czemu. To tylko jacyś chłopcy i Patryk z Nikodemem. Nie ma powodu do nerwów.
Patrycja w przeciwieństwie do mnie od cieszyła się z nowych kolegów. Tym bardziej, że to byli ci chłopcy z pomostu. Dopioro kiedy zapatrzyłam się trochę na Patryka, a on spojrzał na mnie i puścił mi oczko, zerknęłam na jego tors. Kurde, on był bez koszulki, tak jak pozostała trójka. Dobra wdech i  wydech. Nie patrz na ich klaty, nie patrz na ich klaty...No i spojrzałam

- Cześć - powiedziała Patrycja uśmiechając się do chłopaków. Ja powiedziałam tylko cicho hej i stanęłam koło Patryka. Nawet nie wiem czemu. Po prostu przy nim czułam się trochę swobodniej. Ukradkiem przyglądnełam się tym nowym. Wyglądali jak bliźniacy. Różnili się tylko kolorem oczu.

- Hej, jestem Mikołaj - przedstawił się ten o ciemnych oczach.

- Daniel - okej, zapamiętać: ciemne oczy - Mikołaj, jasne - Daniel.

- Patrycja, a to moja kuzynka Natalka - uśmiechnęłam się delikatnie, w przeciwieństwie do Pati, która uśmiechała się zalotnie do chłopaków i rzucała im takie spojrzenia. A zwłaszcza Danielowi. Chyba wpadł jej w oko.

- Dzieci, chodźcie na kolację!- usłyszałam  krzyk starsze pani. Mikołaj i Daniel zachichotali i stwierdzili, że przyszedł czas na jedzenie. My też już wracaliśmy. Jak się okazało chłopcy podczas naszej nieobecności już sobie wybrali łóżko pod oknem. Nam zostało to pod ścianą. Wojtek będzie spał z wujkiem w namiocie przy domku. Nagle sobie przypomniałam o tym, że  nie zabrałam torebki z siedzenia. Podeszłam do wujka

-Emmm... Wujku.... - zaczęłam

- Nosz kurwa szlag mnie zaraz trafi, niech jeszcze jedno powie do mnie wujek to w jeziorze utopie. Jestem za młody nawet na pierdolonego wujka, Bartek, po prostu kurwa  Bartek- zrobiłam wielkie oczy i chciałam się już wycofać, bo trochę się przestraszyłam. - Co chciałaś?

- Noo.. Moją torebkę... Zostawiłam ją chyba w aucie

- Patryk brał ją chyba.

- Okej. Dzięki- odeszłam dalej w szoku. Przez to nie patrzyłam jak idę, wpadłam na kogoś i  poleciałabym pewnie do tyłu, gdyby nie dłonie które złapały mnie w talii.

- Uważaj- szepnął mi do ucha Patryk po czym mnie wyminął.

- Czekaj! - odwrócił się i uniósł brew - To znaczy... Eeee.. Brałeś możezautamojatorebke?

- Możesz powtórzyć?

Dobra wdech i wydech

- Czy brałeś z auta moją torebkę?

- Leży na twojej półce. Jakby co idę pod prysznic- kiwnełam głową i weszłam spowrotem do domku. Nikodem siedział na swoim łóżku i przeglądał coś w telefonie, tak samo jak Pati, tylko że ona leżała na naszym łóżku. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z torebki telefon. Zupełnie o nim zapomniałam. O dziwo nie miałam żadnych wiadomości od rodziców. Szybko wystukałam wiadomość, że jestem na miejscu i jest super.

- Dzieciaki chodźcie idziemy do baru na kolację - powiedział wujek...to znaczy Bartek zaglądając do naszego pokoju. - Gdzie Patryk?

- Poszedł pod prysznic- odpowiedział Niko nawet nie podnosząc wzroku z telefonu.

-To idź po niego i dojdziecie do nas, a wy dziewczyny chodźcie.

- Ale mi się nie chce iść - zaczęła marudzić Patrycja.- Natalka przyniosłabyś mi coś? Może jakieś pierogi...

- Okej...- zaczęłam, ale Bartek nie dał mi dokończyć.

- Weź nie odpierdalaj Patrycja. Nikt Ci nie będzie nic przynosił pod nos. Chcesz coś to chodź, nie to sobie zostań

- Ja idę po Patryka - powiedział Niko wstając z łóżka i chowając telefon do spodenek. Ja też nie chciałam być świadkiem dyskusji wujka z Patrycją, więc ulotniłam się razem z blondynem. Już na wyjściu słyszałam jak Pati odpyskowuje Bartkowi.

Usiadłam na krześle przed domkiem przy stoliku i odprowadziłam wzrokiem Nikodema, który poszedł do męskiej łazienki. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam przeglądać Instagrama.

- Heeej, Natalka tak? - zamarłam z palcem nad ekranem. Przełknęłam ślinę i powoli podniosłam głowę, siląc się na delikatny uśmiech. Na przeciwko mnie na krzesłach przysiedli sobie bliźniaki z domku obok.

- Tak - powiedziałam cicho, wyłączając telefon i kładąc go na udach, a na nim położyłam ręce.

- Jak ci się tu podoba? - zapytał niebieskooki, Daniel.

- Nie jest źle...

- Wiesz jak chcesz to możemy tobie i tej drugiej pokazać okolice - powiedział Mikołaj, patrząc niby mi w oczy, a tak naprawdę co chwilę jego spojrzenie ześlizgiwało się po moim ciele.

- Wiesz co...- Nie dokończyłam, bo Bartek wyszedł z domku i poszedł w stronę bramy, a potem baru. W tym samym czasie z budynku wyszli chłopcy rozmawiając o czymś. Patryk dalej miał mokre włosy i był bez koszulki. Spojrzał w pewnym momencie na mnie, a potem na Mikołaja i Daniela, a potem spowrotem na mnie unosząc brew. A ja starałam się przekazać wzrokiem, aby mi pomógł.

- To jak? Przejdziecie się z nami? - zapytał któryś z braci. Nie widziałam co odpowiedzieć i zagryzłam wargę ze zdenerwowania.

- Jeszcze nie poszłaś?- zapytał Nikodem stając obok mojego krzesła. Patryk w tym czasie poszedł odłożyć ręcznik i jakąś małą kosmetyczkę.

- Weź nie zachowuj się jak księżniczka! - usłyszeliśmy tylko jego podniesiony głos. Zdenerwowany wyszedł z domku i tylko burknął do nas, że idziemy. Uśmiechnęłam się na pożegnanie do bliźniaków i poszłam za chłopakami. Co chwilę odwracałam się w stronę domku, by zobaczyć czy Patrycja idzie.

- Patrycja zostaje - powiedział tylko Patryk wychwytując moje zerkanie w tamtą stronę. Szli dość szybko, a ja trzymałam się kawałek za nimi- ruszysz dupe czy będziesz się tak  wlec? - warknął, a ja mało się nie zatrzymałam się. Spuściłam głowę i przyśpieszyłam. Trochę się wystraszyłam słysząc taki ton u niego. - Przepraszam

Pov Patryk

- Twoja siostra znów zaczyna odwalać - poinformował mnie Niko. No tak, dzień bez jej marudzenia to dzień stracony.

- Co tym razem?- zapytałem jak już wychodziliśmy z toalet.

- Nie chce jej się iść... - reszty nie usłyszałem, bo moją uwagę przykuła Natala siedząca przed domkiem w towarzystwie Mikołaja i Daniela. Coś mi tu nie  pasowało. Ona unika takich sytuacji jak ognia, czyli oni się przysiadli do niej. Potwierdziło mi to jej błagające o pomoc spojrzenie. Potem wróciła spojrzeniem do chłopaków i zagryzła wargę.

- Odniosę rzeczy i idziemy, ale stań przy niej okej? I zapytaj się może o coś..

- Jasne - przeszłem koło niej i weszłem do domku. Ręcznik rzuciłem na jeszcze pusty stół a żele schowałem do szafy. Moją durna siostra w tym czasie leżała cały czas na łóżku i coś robiła na telefonie. Kiedy miałem wychodzić stwierdziła do mnie, że w sumie jest głodna i mógłbym jej coś przynieść.

- Jak coś chcesz to chodź sobie sama

- Taki jesteś? Powiedz Natali ona mi coś  weźmie

- Weź nie zachowuj się jak księżniczka--podniosłem głos i wyszedłem. Ona mnie potrafi wkurwić jak nikt.- Idziemy - burknąłem do nich i poszedłem w stronę baru. Nikodem zaraz zrównał się ze mną krokiem, odwróciłem się zobaczyć gdzie Natala. Czerwonowłosa zaglądała w stronę domku

- Patrycja zostaje- kurwa czemu ona musi się tak wlec. - Ruszysz dupe czy będziesz się tak  wlec?- warknąłem. I od razu tego pożałowałem widząc jej reakcje. Westchnąłem i puściłem przodem Nikodema, zwalniając kroku, aby z równać się z dziewczyną. - Przepraszam - powiedziałem, a ona podniosła głowę. - Wkurzyłem się na Patrycję

- Nic się nie stało - powiedziała, a na potwierdzenie swoich słów uśmiechnęła się.

- Co tak właściwie chcieli od ciebie tamci dwaj? - zapytałem obserwując jej reakcje. Zagryzła wargę, i chwilę układała w głowie odpowiedź

-Zaproponowali, że oprowadzą mnie  i twoja siostrę po okolicy.

- Nie chciałaś iść z nimi?

- To nie tak... No po prostu

- Okej nie tłumacz się, teraz czas na jedzenie - puściłem jej oczko a co zachichotała.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro