Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

      Poczułam jak ktoś mnie niesie, myślałam, że to znowu Takeshi, ale uświadomiłam sobie, że byłyśmy same. Otworzyłam oczy i zobaczyłam obcego faceta! Miał zielone włosy i wydłużone uszy.

Po prostu Elf!

Nie wiedziałam co robić. Ciągle myślałam gdzie może być Megan.

-Może będę udawała, że nie żyję? Nie to nie ujdzie. Narumi powiedz coś mądrego...

-Zdajesz sobie sprawę, że od słowa ,,może" mówisz wszystko na głos?

-Uuups... Udawaj, że nie słyszałeś...

-Dobra. - Powiedział uśmiechając się.

Niósł mnie na rękach już z dobrą godzinę. W końcu przełamałam się i zadałam mu kilka pytań.

-Dokąd idziemy?

-A tak przed siebie. - wyszczerzył się.

-Ha ha... Bardzo śmieszne... - odparłam - Ale tak na serio to gdzie?

-Nie twój interes. - powiedział ze złością.

Zmiana nastroju... w końcu mężczyzna zmienną jest 😅

-A wiesz gdzie jest moja kumpela, która ze mną tam leżała? Ma na imię Megan. - zapytałam - Czy ona tam została? A może ją też ktoś wziął?

-Musisz zadawać tyle pytań? Mówiłem ci, że to nie twój interes! - wykrzyczał to tak głośno, że aż ptaki wyleciały z koron drzew.

W tym momencie poczułam strach, że może mi coś zrobić. Widział moją przerażoną minę. Postanowiłam nie odzywać się do niego.

Foch...

-Przepraszam... - powiedział i jednocześnie westchnął - Wybacz... nie umiem panować nad swoimi emocjami.

Po tych słowach zatrzymał się i postawił mnie na ziemi, a sam usiadł na kamieniu. Chciałam uciec, lecz nie miałam odwagi. Zrobiło mi się go szkoda... Widziałam, że żałuje tego co przed chwilą zrobił.

-Nie szkodzi. - odparłam i usiadłam na trawie obok niego.

Spojrzałam na niego, a on na mnie. Dopiero teraz zobaczyłam jaki jest przystojny. Wyglądał na około 22 lata. Był dość wysoki tak z 1,78 cm. Oczy miał w takim samym kolorze jak włosy, zielone.

-Ja... Jestem Narumi. - powiedziałam niepewnie.

-To już wiem. - uśmiechnął się - Rej - przedstawił się i podał mi rękę, a ja odwzajemniłam jego gest.

-Czy mogę teraz o coś zapytać? 

Pokiwał tylko głową na znak, że mogę.

-Wiesz gdzie jest ta dziewczyna, która tam ze mną leżała?

-Gdy tam przyszedłem byłaś tylko ty, nie było innej dziewczyny oprócz ciebie.

To dziwne...

-Ale gdy cię zabierałem usłyszałem jakiś szelest w krzakach. Może to ona. Zobaczyła mnie i się wystraszyła, więc się schowała.

-Całkiem możliwe. - powiedziałam.

-Chociaż gdy szliśmy to zauważyłem niedaleko między drzewami dwie postacie ale nie widziałem ich dokładnie, ale jedna z nich wyglądała trochę jak... - w tym momencie się zaciął - Nie to niemożliwe. - powiedział szybko po chwili.

-Domyślasz się kto to może być?

-Przez chwilę myślałem, że to... mój brat.

-Ty masz brata?! No... w sumie skąd miałam wiedzieć. Przecież znamy się tylko godzinę, albo ileś tam...

Chłopak wyjaśnił mi, że ma ona brata bliźniaka. Ma na Imię Isao. Rej podejrzewał go o porwanie Megan.

-Jak wyglądała ta twoja przyjaciółka? - spytał mój nowy towarzysz.

-Mniej więcej 1,60 cm wzrostu. Rude włosy i żółte oczy. - opisałam Megan.

-To by się zgadzało... Tamta druga postać też miała rude włosy. Musimy iść do mojego brata.

      
                           *    *    *

Gdy dotarliśmy na miejsce zobaczyłam dziwny... widok. A mianowicie Megan powstrzymywała jakiegoś kolesia przed rozebraniem się.

- Nie! Nie! Nie! - wymachiwała rękami  - Przestań! To był żart!

- Co ty robisz? - zapytał Rej

- Chciała jeździć nago na świniach.

Emm... Co?

- Co tu robisz Megan? - zapytałam.

- Nooo... ten... Jego pytaj! - wskazała na Isao.

- Umm... A no leżała tak w rowie, obok niej ty, to ja wziąłem. - odpowiedział Isao.

- Idiota... - odparł Rej.

- Przypominam, że zrobiłeś to samo. -powiedziałam.

- Skoro już tu jesteście to może zostaniecie? - zaproponował zielono włosy.

- Nie, musimy znaleźć chłopaków i ruszyć w dalszą drogę. - powiedziała stanowczo Megan.

- Jakich? - zapytali jednocześnie.

- Takeshiego, jest wampirem i Leviego, on to wilkołak.

- A, wampir... to raczej nocą. - machnął ręką Isao.

- Takeshi szedł z nami w dzień. - zdziwiłam się.

Hmm...

- Mógł, ale wtedy się szybciej męczy i odczuwa większe pragnienie.

Aha...

- To dlatego, gdy rozcięłam rękę rzucił się na mnie.

Właśnie.... ręka.

Spojrzałam na nią, już nie boli. Zdjęła liście. Po ranie nie było śladu.

- Patrz, zniknęło. - pokazałam Megan rękę.

- Super. - odparła.

- A gdzie szliście? - spytał.

- Na górę Aurelii. - odparła Megan.

- Zaprowadzimy was. - opowiedział zielono włosy.

~Levi~

- Gdzie one są? Ktoś je porwał? - powiedziałem zdenerwowany - Bez nich nasz plan się nie uda. Nie będę miał władzy. - dodałem w myślach.

Takeshi zaproponował, że powie Narumi telepatycznie, aby szła na górę Aurelii i będzie dawał jej wskazówki. Ja z chęcią się na to zgodziłem, bo w końcu dzięki temu będę miał władzę nad światem. Wreszcie ta pijawka się do czegoś przyda.

- Ej to nie było miłe. - powiedział wampir.

No tak, przecież wampiry czytają w myślach. Wystraszyłem się, że Takeshi usłyszała coś o moim spisku.

- Od kiedy czytasz mi w myślach? - spytałem chyba zbyt szybko. Oby się nie domyślił.

~Takeshi~

Niech myśli, że nie wiem o spisku. Oczywiście, że wiem i słyszałem o spisku, ale przecież mu tego nie powiem.

- Usłyszałem tylko to, że nazwałeś mnie pijawką.

~Levi~

- Ok... Sorry za to. - powiedziałem niechętnie.

Mam nadzieję, że nie usłyszał tego co pomyślałem wcześniej.

~Takeshi~

- Nie ważne. Ruszajmy, trzeba znaleźć  nóż i dzieczyny.

Ruszyliśmy w kierunku najwyższej góry jaką widzieliśmy. Myślę, że zostało nam mniej więcej 5 dni drogi.

~Narumi~

Doszliśmy do wielkiego jeziora. Nie było widac końca.

- Dalej nie możemy iść. - powiedział Rej.

- Czemu? - zapytałam.

- Po to jest granica. Dalej nie możemy iść. - odparł Isao, a ja popatrzyłam na niego niezrozumiale.

- Ta kraina dzieli się na kilka królestw.

- Królestw? Jakich? - zapytałam zaciekawiona.

- Królestwo: wampirów, elfów, wilkołaków, czarownic, przeklęta ziemia i podwodny świat.

- Yhm...

Pożegnałyśmy się z nimi i zaczęłam z Megan kombinować jak przejść.

Bardziej przepłynąć.

Przez to jezioro, bo jego okrążenie zajęłoby nam co najmniej kilka dni.

_______________________________________

Hejka! Przepraszamy za tak dłuuuuuuuugą przerwę. Mamy nadzieję, że rozdział się wam podoba.😁 Jak myślicie co zrobią dziewczyny?




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro