Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2 Wizja

Nightcore- Whispers in the Dark (Kocham piosenkę)

Hades

S

iedzę właśnie w swoim biurze i rozmyślam. Dziś mam się zjawić o dziesiątej na Olimpie. Ciekawe czego to chce ode mnie mój braciszek? Naprawdę nie chcę mi się tam iść, ale co ja mogę na to poradzić, że piorunowaty chce mnie widzieć. Wzdycham ciężko i wpatruje się w zawartość szklanki, po czym odstawiam ją na czarne, drewniane biurko. Postanawiam, udać się przed wizytą u brata do tej śmiesznej placówki, do której uczęszczają dzieci Bogów. Na samą myśl o tym przypomina mi się bardzo ważny fakt... Oni MAJĄ już swoje przeznaczone, a JA nie. Moim zdaniem jest to nie dopuszczalne, by jeden z Wielkiej Trójcy, odnalazł swą przeznaczoną jako ostatnią. Na myśl o tej przepowiedni, zaciskam szczękę tak, że zaczynam odczuwać ból. Wstaje z fotela i w chwili kiedy mam się przenieść do świata ludzi, do gabinetu wchodzi jedna ze służek. Nie pamiętam nawet jej imienia, no ale cóż ona jest tu tylko by mi służyć. Spoglądam znudzony na drżącą ze strachu brunetkę.

— P-Panie. — Zaczyna jąkają się. Mimo tego, że JESZCZE jej nie ukarałem ta się mnie boi. Ta mała istota nawet nie wie, jak mi schlebia.

— T-Twój b-brat p-prosi b-byś p-pojawił s-się na-na O-Olim-mpie j-już teraz. — Mówi. Jestem zirytowany jej ciągłym jąkaniem, mimo to ma szczęście, że PRZYNAJMNIEJ JEDNO słowo powiedziała NORMALNE. Spoglądam na tę dziewczynę znudzony. Brunetka pochyla nisko głowę, na znak okazania mi szacunku, a także strachu. Ubrana jest w zwykły strój pokojówki, a jej włosy zostały splecione w grubego warkocza. Ech... Nie ma w niej nic interesującego, zresztą jak w każdej służce. Ten sam ubiór, ta sama fryzura i ten sam strach. Te dwie rzeczy zaczynają mnie już powoli denerwować. Muszę pogadać z Pandorą, by coś pozmieniała w ich wyglądzie. Pandora jest zesłaną przez Zeusa, kobietą, która przed odkryciem przepowiedni (A było to bardzo dawno temu) miała zostać moją żoną. Nie myślcie tylko, że coś do niej czuje! Moje uczucia do niej to tylko wstręt, nienawiść i chęć wrzucenia jej do najgłębszej z otchłani Tartaru. Na moje nieszczęście, nie mogę tego zrobić, bo ta głupia baba przekonała piorunowatego i panienkę z oceanu (Mam na myśli Zeus'ka i Posejdon'ka), że przyda mi się jakaś „zaufana" sługa, a oni zgodzili się z nią. W tamtej chwili miałem ochotę ich po prostu zabić, lecz po pewnym czasie -Dokładnie po trzystu latach- pomyślałem, że to może nie być aż tak zły pomysł. No i tak Pandora został w moim królestwie. Mimo tego, że dałem jej jasno do zrozumienia, że NIC do niej nie czuje to ona dalej stara się mnie uwieść! Durna baba.

— A czego to on chcę? Co? — Zapytałem chłodno, a dziewczyna zadrżała.

— P-Powiedział, ż-że póź-później m-ma co-coś waż-ważnego d-do zrobie-zrobienia — Powiedziała przestraszona. Westchnąłem zirytowany. No tak, jak jaśnie władca ma coś ważnego do zrobienia to mam do niego lecieć już w tej chwili!

— WYJDŹ! — Krzyknąłem chłodno, a dziewczyna ukłoniła się nisko, po czym wybiegła z pomieszczenia. Pomasowałem swoje czoło.

~ Ach... Jak ja bym chciał cię odnaleźć... Może wtedy wszystko byłoby prostsze... — Pomyślałem, po czym z wielką niechęcią przeniosłem się na Olimp. Kiedy tylko moje nogi stanęły na Olimpie, miałem ochotę rzygać. Wszystko tu było jasne i złote, a powiedźmy sobie szczerze Ja i TAKIE kolory to DWA ODMIENNE ŚWIATY. Mimo tego wszedłem do głównej sali. Ach... To chyba jedyne miejsce tutaj, które lubię. Fakt, faktem, że i tu ściany są złote, a całe pomieszczenie jest za jasne, lecz to nie o wystrój mi chodzi. Na środku sali znajdują się trzy trony. Oczywiście na środku jest złoty — ohydny — trony, należący do piorunowatego. Po lewej stronie siedziska Zeus'ka znajduje się srebrny tron, emanujący błękitem i spokojem, należący do panieneczki z oceanu. A po prawej złotego, jest moje piękne siedzisko. Mój tron jest także ze srebra, lecz w odróżnieni od tronu Posejdon'ka błyszczy czernią. Wygląda dość mrocznie i niebezpiecznie, jednak kiedy ktoś się do niego zbliży, usłyszy krzyki. Krzyki umęczonym dusz. Ach... Jak ja kocham ten tron. Nagle do sali wchodzi mój jakże „kochany" brat. Zeus jest blondynem o oczach, które kolorem przypominają niebo. Posejdon, podobnie jak Zeus ma blond włosy i niebieskie oczy, lecz jego oczy przypominają bardziej burzowy ocean, niż niebo. Ja w odróżnieniu od swoich braci, mam czarne jak smoła włosy i oczy. Lecz moje oczy dodatkowo błyszczą czerwienią. Dodatkowo ja w odróżnieniu od nich promieniowałem ciemnością, strachem i śmiercią.

— Witaj, Hadesie. — Przywitał się, a ja posłałem mu krzywy uśmiech.

— Witaj, Zeusie. — Odpowiedziałem, a on westchnął, siadając na swoim tronie. Postanowiłem nie stać jak kołek i sam, usiadłem na swoim tronie. Och... Jak ja kocham to poczucie władzy i wyższości. W powietrzu czułem zapach spalenizny i dymu, przez co na mojej twarzy pojawił się słaby uśmiech.

— No to powiedz mi Zeusie? Po jaką cholerę kazałeś mi tu przyjść? — Zapytałem, prostują się na tronie.

— Dobrze, Hadesie nie będę owijać w bawełnę. Opętanych jest coraz więcej, przez co ilość ich ataków zwiększyła się i.... Nie wierze, że to powiem.- Pokręcił przecząco głową, jakby chciał zaprzeczyć samemu sobie. Słuchałem go uważnie. — Hadesie, zastąpisz mnie w szkole i na Olimpie, kiedy będę w odwiedzinach u proroka.- Oświadczył, patrząc na mnie. Spojrzałem na niego spod zmrużonych powiek. Czy to się dzieje? Wielki władca bogów pragnie, bym go zastąpił? Nie Posejdon, a ja? Patrzę na niego niedowierzająca w jego słowa.

— Dlaczego, ja? Przecież może być to także Posejdon? — Zapytałem, wyczuwając postęp.

— Hadesie, proszę o to ciebie, bo sami bogowie powiedzieli, że trzeba dać ci szanse. — Wyjaśnia, a ja prycham pod nosem. No tak Władcy podziemia nie wolno ufać, ale tępemu Władcy morza to już tak.

— To jak? Zgadzasz się? — Zapytał, wstając.

— Dobra. Niech będzie. — Odpowiadam beznamiętnie. Zeus zmierza do drzwi, prowadzących do jego komnaty.

— Mam nadziej, że mnie nie zawiedziesz bracie. — Mówi, wychodząc, a mnie na jego ostanie słowo zamurowuje. To pierwszy raz od wielu lat, od kiedy mnie tak nazwał. (Dokładnie z pięć tysięcy lat temu tak do mnie tak powiedział) A zresztą to nie ważne, bo dla mnie dalej jest tym napuszonym Zeus'kiem co kiedyś. Wstaje z tronu i za pomocą cieni przenoszę się do swojego królestwa. Od razu trafiam do swojej sypialni, gdzie jak zawsze pod drzwiami stoi Cerber. Trój głowy pies, podchodzi do mnie, po czym zaczyna się łasić. Z ociąganiem zaczynam go głaskać, lecz po niecałej minucie opadam na swoje gigantyczne łoże. Zamykam oczy, a kiedy tylko to robię moim oczom, ukazuje się dziewczyna. Dziewczyna o złotych włosach i czarnych jak moje oczach. Nie jest ona ani chuda, ani gruba tylko w sam raz. Spogląda na coś, a ja zauważam, że nie jestem już w swojej komnacie tylko pomiędzy światem żywych a Hadesem. Ale czekaj, ta dziewczyna wygląda mi na człowieka, a przecież człowiek nie może tu być... Więc co ona tu robi?! A jeśli ona jest... Nie mogę nawet dokończyć swoich myśli, bo obraz zaczyna mi się rozmazywać i już po chwili znów jestem w swojej sypialni. Podnoszę gwałtownie i przecieram oczy z niedowierzania. To nie był sen, to była wizja... Ale to by oznaczało, że ta dziewczyna jest moja przeznaczoną... Muszę ją odnaleźć! Szybko wstaje z łóżka i jak z procy wybiegam z pokoju. Biegnę, by przekazać dowódcy rozkaz. Niech szuka dziewczyny z moje wizji.

CDN

No i kolejny rozdziała za nami! Mam nadziej, że nie zawiodłam was nim... No dobra kochane cienie! Pozdrawiam was i do kolejnego rozdziału! (Kolejny na weekendzie lub jak zwykle w piątek!)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro