Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział8

Od naszej ostatniej kłótni minęło dwa dni , siedzę właśnie w pokoju Luny i dużej nie mogę wytrzymać bez Manu strasznie zanim tęsknię i postanowiłam już wyjść bo dużej bez niego nie wytrzymam .Postanowiłam iść poszukać Manu i idę najpierw do naszej sypialni ale tam go nie ma wychodzę z pokoju i idę do jego gabinetu ale tam też go nie ma ostatnim miejscem w którym mogę go znaleźć to siłownia .Gdy jestem już w siłowni widzę Manu który ćwiczy i wygląda strasznie seksownie .
-O kochanie postanowiłaś wyjść ?-pyta zaskoczony że tak szybko wyszłam .
-tak nie mogę dłużej bez ciebie wytrzymać bardzo tęsknię gdy nie ma Cię obok mnie .
-ja też skarbie tęskniłem, choć tu-mówi i wyciąga ramiona bym się do niego przytuliła.
-najpierw się umyj .
-dobrze,ale ty idziesz ze mną.
Po udanym prysznicu leżymy z Manu na łóżku w naszej sypialni a Manu cały czas całuje mój brzuch .
-Kocham was i nie mogę się doczekać aż nasze dziecko się urodzi.
-My też Cię kochamy i również nie mogę się tego doczekać .-Manu zaczął całować mnie w usta nasz zwykły pocałunek przeistoczył się w pełen uczucia i namiętności pocałunek.
-Kochanie tak dawno nie byliśmy w wilczej formie może pobiegać co ?
~To dobry pomysł ,zgodź się-mówi moja wilczyca.
-Dobrze , chodźmy .
Wychodzimy z domu i przemieniamy się w wilki po około dwóch godzinach wracamy do domu .

-Manu możemy jutro jechać do moich rodziców ,bardzo ładnie proszę -mówię i robie oczy niczym słodziutki kotek.
-Dobrze pójdziemy jutro popołudniu.
- Super ,dziękuję nawet nie wiesz jak się cieszę -mówię i przytulam go i całuje w usta .

-Cieszę się z twojego szczęścia ale teraz chodźmy spać .

Poszłam do łazienki się umyć i przebrać w piżamę po jej założeniu wychodzę z łazienki i widzę Manu leżącego już na łóżku i ja kładę się na łóżko i zasypiam wtulona w Manu.

Nastał kolejny dzień ,obudziłam się ale Manu już nie było pewnie jest w swoim gabinecie ,zegarek pokazywał godzinę 10 wstałam prędko z łóżka i poszłam się ubrać i zrobić makijaż bo ukończeniu makijażu poszłam do kuchni by zjeść śniadanie po zjedzonym śniadaniu spojrzałam na zegarek była godzina 11.20 wiec poszłam do Manu zobaczyć czy jest gotowy bo o 12 jedziemy do moich rodziców .

-Cześć tygrysie -mówię i składam na jego cudownych ustach pocałunek a on go odaje z wielkim uczuciem .

-Cześć moja kocico , gotowa?

- Tak ,jestem gotowa .

-Ok , to chodź idziemy do samochodu.

Wychodzimy z domu i idziemy do samochodu wsiadamy i ruszamy pp godzinie znajdujemy się na podjeździe rodziców .Wychodzimy
i pukam drzwi otwiera moja mama pierwsze co robi to mnie przytula do siebie .
- Cześć mamo -mówię
-Cześć córeczko, JOHN chodź tu Vera przyjechała .
-Dzień dobry pani Saro.-Wita się mój mate .
-Jaka pani wystarczy Sara albo najlepiej mamo -mówi z ciepłym uśmiechem .
-Wejdzie -mówi i zaprasza nas do siebie .
- Cześć córeczko -Wita się ze mną tata .
-Musimy wam coś powiedzieć - mówię .
- Tak , co takiego ?
-Jestem w ciąży .
-oh dlaczego ja tego nie zauważyłam ,gratuluję będę babcią wiadomo już płeć ?
- Jeszcze nie ale za niedługo mam wizytę u ginekologa i się okaże .
-No dobrze dzieci , usiądzie do stołu zaraz podam obiad .
-może ci pomogę mamo?-pytam się .
-Nie , dziękuję skarbie poradzę sobie .
Po zjedzonym posiłku pogadalismu trochę powiedzieliśmy też że planujemy ślub rodzice ucieszyli się na tą wieść .
-Będziemy już wracać -mówi Manu .
-No dobrze ,cieszymy się że nas odwiedziliście .
-My też ,pa mamo- żegnam się z nią i wychodzę z Manu z domu, wsiadamy do auta i jedziemy do domu.
■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■■
Kolejny rozdział już jest ,jeśli wam się podoba możecie zostawić po sobie ślad w postaci gwiazdki lub komentarza .❤❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro