Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13, Romantyk

Hashirama i Madara kończyli kolejną butelkę sake nad rzeką. Ich rozmowa krążyła głównie wokół prawie zabawnych anegdotek Hashiramy. Uchiha obserwował wodę i co jakiś czas wtrącał coś od siebie. 

- Ej Madara... -Senju nagle zmienił temat- Co zrobisz z tym ślubem? 

- To tylko formalność. A będzie podkreśleniem tego, że klan Uchiha ma się dobrze. Dotarło to do mnie podczas naszej rozmowy.

- Co?! - Hashirama wytrzeszczył oczy ze zdziwienia- Ale ja nie powiedziałem niczego nawiązującego do tego.

- Wbrew pozorom trochę tak. 

- A Miwako? Kochasz ją?

- Pójdę już. 

Zniknął, a Hashirama westchnął sam do siebie. 

- Co to w ogóle miało być... Ale chociaż na chwilę przestał na mnie warczeć. 

-------------------------------------

Miwako wstała z łóżka powoli i bardzo niechętnie. Gdy zeszła na dół do kuchni, jej rodzice jedli śniadanie. Matka spojrzała na nią groźnie, a ze spojrzenia ojca wyczytała "nie mogłaś chociaż raz nie ładować się w coś". 
Walczyła z wymuszonym na niej poczuciu wstydu, bo czego miała się wstydzić? Nastały czasy pokoju, trzeba było działać, ramię w ramię. 

- I co?- matka burknęła- Pakujesz się?

- Ale mamo... Nie przestanę ćwiczyć! Nieważne czy z Madarą czy sama.

- Nie chcę słuchać o nim! Albo chodź sobie do tej całej Akademii, albo...

- Akademia była pomysłem Tobiramy Senju, jego też nienawidzisz? 

- Jesteś nam potrzebna w sklepie, nie potrzebujemy darmozjada, który będzie tylko się uczyć jak rzucać kunaiem i zabijać! 

Miwako spojrzała na ojca, który w końcu się odezwał kiwając głową. 

- Przykro mi, Miwako, ale tutaj twoja mama ma rację. Będziemy musieli zatrudnić kogoś na twoje miejsce, a wtedy będzie nam dużo trudniej utrzymać dom. A ty... jesteś już dorosła, musisz zacząć odpowiadać za siebie. 

- Yhh... Jesteście koszmarni!

Wybiegła z domu ze łzami w oczach. Biegła przed siebie, jak najdalej od domu. W pewnym momencie na kogoś wpadła. 

- P.. Przepraszam! 

- Hm? Nic się nie stało.

Wpadła na tą samą dziewczynę, z którą widziała Hashiramę na festiwalu. Miała włosy spięte w dwa koki i białą szatę. Sięgnęła do małej sakiewki przy pasku i podała Miwako chustkę. 

- Proszę, weź. 

- Nie trzeba, ja...- otarła dłonią łzy i westchnęła- Przepraszam jeszcze raz. 

- Jak się nazywasz?

- Miwako Ryoshi.

- Mito Uzumaki. Słyszałam o tobie. Córka rybaka, tak?

- T... Tak. 

Drzwi pobliskiego sklepu się otworzyły i dołączył do nich uśmiechnięty Hashirama. 

- Już mam wszystko! 

- Na leczenie kaca?- Mito skarciła go wzrokiem

- Hehe...- spojrzał na Miwako- Co się stało? Masz oczy jak królik.

Mito pacnęła Hashiramę mocno w ramię i zmarszczyła brwi. Miwako cicho westchnęła i znów niekontrolowanie się rozpłakała. Gdy udało jej się uspokoić, opowiedziała im wszystko a Mito zmarszczyła brwi jeszcze bardziej.

- Jesteś ich dzieckiem, jak mogą... Hashirama! Masz kilka pustych pokoi, może użyczymy jeden z nich Miwako? 

- Mogę w ramach wdzięczności sprzątać u was i płacić za wynajem z oszczędności. 

- Hmm- Senju chwilę się zastanowił-nie musisz...

- Chcę. 

- To zróbmy tak, do czasu egzaminu zostaw sobie oszczędności, musisz też za coś jeść. A gdy zostaniesz już chuninem i zaczniesz zarabiać na misjach to część z tej kwoty będzie szło na spłatę wynajmu, do czasu aż będziesz w stanie wyjść na prostą. 

- A może po prostu przemówisz jej rodzicom do rozsądku?- Mito palnęła

- Nie... - Hashirama westchnął- Musi im udowodnić, że da sobie radę sama i że osiągnie cel. Wtedy zmienią podejście, zobaczysz. Weź swoje rzeczy i za godzinę widzimy się przed moim domem. 

- T... Tak, dziękuję. 

Wróciła do domu, jej rodziców już nie było. Poszła do siebie, spakowała ubrania, kilka książek, koc i poduszkę i kilka drobiazgów z łazienki. Na stole w kuchni zostawiła kartkę. 

Udowodnię wam...

Wyszła i pobiegła do domu Senju, gdzie Hashirama i Mito już czekali. Dom był duży, w prawej części były pokoje należące do Hashiramy i od niedawna Mito, w lewej części mieszkał Tobirama. Miwako podziwiała ozdoby z symbolami Senju na ścianach. Zaprowadzili ją do małego pokoiku, gdzie stała szafka i stolik. Do spania miała tatami. 

- Jeszcze później wstawimy tutaj jakieś krzesło i nie wiem... Mów co potrzebujesz, a my z Mito ogarniemy. A teraz, drogie panie, muszę biegiem lecieć załatwiać resztę spraw. 

- Dziękuję za wszystko- Miwako się ukłoniła- bardzo dziękuję.

Hashirama uśmiechnął się, pocałował Mito na pożegnanie i poszedł. 

- Chodź, pokażę ci gdzie będzie twoja łazienka i gdzie mamy kuchnię. Możesz brać co chcesz, nie krępuj się. Musimy sobie pomagać w Konoha, prawda?

- Dziękuję...

- Mów mi po imieniu.

- Dziękuję Mito.

- Chodź, napijemy się herbaty w ogrodzie.

Uśmiechnęła się a Miwako chwilę się jej przyglądała. *Jest taka piękna... Staranna fryzura, ten strój, makijaż... Nie dziwię się, że Hashirama się w niej zakochał...*

Mito przygotowała w czajniczku zieloną herbatę, postawiła ją na tacy razem z dwoma kubkami. Chwyciła tacę i ruszyła wgłąb domu. 

- Chodź, Miwako. 

Drzwi do ogrodu były rozsunięte, wyszły na drewniany taras. Miwako na chwilę zaniemówiła na widok kwitnących wiśni i roślin w ogrodzie. Usłyszała za sobą okrzyk zdziwienia. 

- Hę? Co jest? 

- Ohayo, Tobirama!

Mito zawołała, a Miwako powoli się odwróciła. Zobaczyła Tobiramę ćwiczącego bez koszulki. Jego ciało i włosy były mokre od kropel wody z jutsu, które właśnie ćwiczył. Twarz dziewczyny spłonęła rumieńcem. Szybko się zwróciła w stronę Mito i usiadła obok niej na podłodze. Uzumaki klęcząc nalała herbatę i zawołała.

- Tobirama, chcesz się napić z nami?

- Nie, dzięki- podszedł do nich z ręcznikiem zarzuconym na ramię, a widok Miwako uciekającej wzrokiem gdzie popadnie bardzo mu schlebiał- mamy gościa?

- Miwako będzie wynajmować pokój w naszej części przez jakiś czas. Ma mały konflikt z rodzicami. 

- Hm będziesz mogła ze mną ćwiczyć. 

- Ja... Dziękuję... Ale nie wiem czy to się spodoba Madarze...

- Yhhh a co on niby ma do tego. Tym bardziej, że niedługo...

- Ekhm- Mito weszła my w słowo. Wiedziała, co chciał powiedzieć, wiedziała też, że Miwako musi się o tym dowiedzieć od samego Madary- Tobirama, możesz pozmywać swoje naczynia? Zostały po śniadaniu.

- Taaa...

Poszedł, a Mito się uśmiechnęła.

- Miwako, więc ćwiczysz z Madarą?

- Tak. Nie jest taki zły jak...

- Wiem. Słyszałam o nim dużo dobrego od Hashiramy. Ale też wiem, że potrafi być dziwny haha.

Rozmawiały o Madarze i Hashiramie przez jakiś czas. Później Miwako rozpakowała swoje rzeczy i ułożyła koc i kołdrę na tatami. Zastanawiała się, czy jej rodzice się przejęli jej zniknięciem.
Słyszała, że Hashirama wrócił do domu, wyszła z pokoju i poszła do niego porozmawiać. 

- Miwako! I jak się mieszka? 

- Dobrze, chciałam jeszcze raz podziękować. Mimo wszystko chciałabym jakoś bardziej pomóc tutaj i...

Rozległo się pukanie do drzwi. Senju ledwo zdążył odłożyć sandały w przedpokoju i poszedł otworzyć. Miwako stała za nim czekając, aż będzie mogła mówić dalej. 

- A kogo niesie... Oooo...

- Hashirama, zapomniałem ci donieść ten dokument- Madara wręczył mu kartkę i zobaczył dziewczynę stojącą w przedpokoju- Miwako? Co tu robisz?

- Miwako od dzisiaj będzie u nas mieszkać- Senju otworzył szerzej drzwi, licząc, że Madara wejdzie do środka, ale nadal stał w progu- miała mała sprzeczkę z rodzicami. 

- Czemu mi nie powiedziałaś?- Madara palnął z wyrzutem- I czemu...

- Madara- Hashirama ziewnął- jestem zmęczony, chcę uciąć sobie drzemkę i zjeść obiad. Więc pozwól, że zamknę drzwi do mojego domu, a wy pójdziecie do pokoju Miwako porozmawiać. Ale postaraj się nie wpaść po drodze na Tobiramę, bo nie chcę tu armagedonu. 

- Chyba nie mamy o czym rozmawiać. 

Uchiha odwrócił się na pięcie, a Miwako w pośpiechu założyła buty i pobiegła za nim.

- Madara! Madara, zaczekaj!

Złapała go za rękaw szaty, ale się jej wyszarpnął i spojrzał z wyrzutem. 

- Czemu nie przyszłaś do mnie?

- Bo twoja rodzina by mnie zjadła... 

- Coś bym...

- Poza tym wpadłam przez przypadek na Mito i Hashiramę, byłam zapłakana i...

- Powinnaś przyjść do mnie!

Powtórzył jak zdarta płyta, dziewczyna poczuła się dziwnie. 

- Przepraszam, ja... 

- To ja przepraszam, po prostu...yhh.. Czyli jednak wybrałaś wyprowadzkę.?

- Tak. Egzamin już niedługo. Teraz będę mogła ćwiczyć zamiast siedzieć w tym cholernym sklepie, a jak zacznę dostawać misje i będę na nich zarabiać, to rodzice zrozumieją... Możemy teraz trenować w dzień, wszyscy i tak już wiedzą że trenujemy i...

- Nie mogę... Nie będę mógł się widywać z tobą w dzień na treningi. Musi ci wystarczyć co jest w akademii i wieczory, ale też niedługo mniej...

- Co się dzieje, Madara? 

- Obowiązki. Ale dziś... mam już czas. 

- Oi!- Hashirama wychylił się przez otwarte drzwi- Madara, brakuje tu twojego podpisu, wracaj. 

Wrócili do domu Senju, Madara podpisał dokument i chrząknął.

- Miwako, a...

- Na serio- Hashirama znów wszedł mu w słowo- idźcie do niej pogadać, bo Tobirama za chwilę wraca.

Uchiha się skrzywił i poszedł za Miwako do jej pokoju. Mito podeszła do Hashiramy i oparła się o jego ramię.

- Nie kibicujesz swojemu braciszkowi?

- Nie trzymam niczyjej strony. A Madara powinien jej powiedzieć o ślubie. Im szybciej, tym lepiej... Zanim Tobirama coś palnie. 

- Myślisz, że Madara się zakochał?

- Albo chce tylko mieć w posiadaniu. Pod tym względem są podobni z Tobiramą. Tylko ja, jedyny romaaantyk.

- Ach, mój romantyku- Mito się zaśmiała 



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro