Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Jak co dzień rano jechała autobusem do szkoły. Technikum. Nauka bardzo szybko wchodziła jej do głowy. Mieszkała na wsi z rodzicami i babcią. Miała 16 lat i jeszcze nigdy nie zaznała miłości. Ale to się niedługo zmieni. Minęły już dwa miesiące szkoły. Jadąc tak codziennie autobusem poznała swoją przyjaciółkę Kasię. Zawsze siadały obok siebie i rozmawiały.

- Cześć.- powiedziałam

- Hej. Jak tam?

- Wszystko po staremu. Mój brat to straszny ciołek.

- Tak? A co takiego zrobił?- Co zrobił. Tak jak zwykle olał mnie. Czy może być coś gorszego? Jestem od niego młodsza tylko o trzy lata. A czasami czuję się jakby to było 10 lat. Nigdzie nie chce mnie ze sobą zabierać. Popatrzyłam na Kasie moją koleżankę. Mój brat mógł się podobać. A gdyby tak... Nagle wpadła jej do głowy pewna myśl.

- Wież może nie jest taki najgorszy. W sumie jest bardzo troskliwy. Zapewne nie bierze mnie ze sobą bo boi się czy nic mi się nie stanie- albo ma mnóstwo innych powodów których ja nie mogę za nic zrozumieć dodała w myślach

- Widzę że nie możesz się na niego długo gniewać? Ciesz się że masz tylko jednego brata.- Kathrina właśnie w tedy przypomniała sobie że Kasia ma troje rodzeństwa. Nigdy nie poznała żadnego z nich ale miała rację wystarczy jej jeden brat. Musi przedstawić go w jak najlepszym świetle. Gdy będzie miał on dziewczynę może nie będzie jej tak na każdym kroku pilnował. Mama kazała mu mieć na mnie oko. No a on uważa mnie za piąte koło u wozu. Wychodzi sobie z przyjaciółmi kiedy chce a rodzice nic nie mówią. Nawet gdy dostanie złą ocenę mama się nie denerwuje. Ale inaczej jest ze mną. Niestety. Ja oczywiście muszę przynosić same piątki. To mnie strasznie wkurza. Mami synek powtarzałam gdy mnie czymś zdenerwował.

- Chyba masz rację. Ja też bym się wkurzyła gdyby się mnie uczepił, gdy wychodzę ze znajomymi.

- Ty gdzieś wychodzisz?- dałam jej łokciem kuksańca w bok, a potem obie się roześmiałyśmy. Pomyślałam że to nie byłoby takie złe gdyby właśnie Kaśka została moją bratową. Byłyśmy na jednym roku i super nam się rozmawiało. Czuje że pasowała by do mojego brata. Ona jest rozgadana i wesoła i szybko poznaje przyjaciół, on za to no cóż można powiedzieć ze jest dość nieśmiały. Jest strasznie cichy gdy nie zna osób. Żeby zaczął się śmiać i rozgadał musi się mocno nawalić. Choć nie często to robi. Ostatnim razem gdy się upił powiedział mi za dużo. Od tej pory trzyma się z daleka od alkoholu gdy ja jestem obok. A prawie zawsze mnie pełno koło niego. Pewnego razu chyba miał mnie dość bo powiedział.

- Czy ty nie masz nic do roboty tylko przyczepiłaś się do mnie  jak rzep psiego ogona- Nie wiedziałam co powiedzieć. Tak na prawdę to mama kazała mi się dowiedzieć z kim on się zadaje i co robi.

- Przykro mi. Ale nie mam nic lepszego do roboty, a ty nie możesz mnie zostawić bo obiecałeś rodzicom.- Uśmiechnęłam się do niego. To był jeden warunek dzięki czemu wyrwał się z domu. Powinien być mi wdzięczny a nie strzelać fochy. Do teraźniejszości przywołał mnie głos Kasi.

- Jesteśmy na miejscu!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: