8
Amber:
Jest jeszcze lekcja, ale to tylko wiedza o kulturze, więc mogę odwiedzić media społecznościowe.
Przeskrolowałam stronę główną facebook'a i nagle zobaczyłam okienko jego profilu.
Osoby, które możesz znać: Maxon Kings
Chciałam zaprosić go do znajomych, ale wyszłoby na to, że jestem nachalna. Albo na przykład...
Dowiedziałby się, że on mi się podoba.
Ehh, Holly nazwałaby mnie idiotką w tym momencie, że tak myślę.
Bez większego namysłu kliknęłam "dodaj do znajomych" i zgasiłam telefon.
* * *
Gdy już ostatnia lekcja minęła, wbiegłam do szatni i od razu zobaczyłam swoją przyjaciółkę.
- Już myślałam, że się nie doczekam ciebie - powiedziała Holly - jak ci minęła lekcja z panem Crossem?
- Myślałam, że zapadnę w sen ziomowy, dopuki nie zaczął podrywać Ethel. Tak, to było śmieszne - odpowiedziałam i pchnęłam drzwi wyściowe od budynku szkoły. - I wiesz co? Zaprosiłam Maxon'a na facebook'u.
- Wow - odpowiedziała ironicznie Holly - jaki postęp.
- Dla mnie to postęp. Wiesz, że on jest dla mnie...
- Nawet go nie znasz - zaśmiała się, kopiąc liście.
- No to co? Ale go poznam...Kiedyś...
Przez jakiś czas szłyśmy w ciszy, może zastanawiając się nad różnymi rzeczami. Ale gdy uniosłam wzrok ze swoich butów, zobaczyłam znajomą osobę, która szła szybkim krokiem jakieś 30 metrów przed nami.
- Hej, czy to nie jest Matt? - odezwałam się do Holly, a ona oderwała wzrok od telefonu.
- A no, faktycznie - odparła - napiszę mu, żeby się zatrzymał i poczekał na nas, okej?
- Jak chcesz - wzruszyłam ramionami - I tak zaraz skręcam w lewo.
Dziewczyna wstukała coś w ekran i po chwili przyszedł dźwięk SMS'a.
- Emm chyba się śpieszy, musi się z kimś spotkać - odpowiedziała, marszcząc brwi. - Pewnie idzie z Cody'm na siłownię.
Spojrzałam na Holly, z miną "wierzysz w to". Ale nie chciałam już nic mówić, bo może byłam w błędzie. Sądziłam, że skoro jej nie napisał do kogo się tak śpieszy, to znaczyłoby, że nie chce, aby ona wiedziała.
- Hej, jest taka fajna kawiarnia na przeciwko galerii. Idźmy tam - zmieniłam temat.
Dziewczyna uśmiechnęła się schowała telefon do kieszeni.
- Wreszcie wypiję sobie pyszną late. - zaśmiała się Holly.
Droga do ulubionej kawiarni szła prosto przez miasto. Akurat tamtędy szedł i Matt.
Gdy dziewczyna podniosła wzrok z nad ekranu, popatrzyła prosto i potem posłała mi dziwnie spojrzenie.
- No co? Przecież nie szpiegujemy go, po prostu idziemy na kawę, a to najszybsza droga. - powiedziałam, ale Holly chyba nie uwierzyła w to.
- Amber, ja mu ufam i wiem, że powiedziałby mi, gdyby wychodził z jakąkolwiek dziewczyną.
- No już dobrze, dobrze. - odparłam i przez chwilę byłam cicho.
Tak, tylko przez chwilę, bo potem zobaczyłyśmy jak Matt przechodzi na drugą stronę ulicy. Na początku myślałam, że czeka na przykład na Cody'ego, ale nie przypominałam sobie, aby jego kolega zmienił płeć.
Po drugiej stronie stała dziewczyna, do której na początku Matt się nie przyznawał, ale gdy zauważył nasze spojrzenia na ich dwójke nie miał już wyboru.
Usłyszałam tylko ciche "ku**a" ze strony Holly.
Nie wiedziałam co mamy zrobić, bo cała sytuacja działa się na przeciwko nas. Kompletnie nie wiedziałam kim jest ta dziewczyna i tylko spoglądałam na Holly, która miała uśmiech na twarzy.
Matt wraz z dziewczyną przeszli z powrotem na naszą stronę i wtedy to już naprawdę było niezręcznie.
- Cześć, Holly - powiedział Matt do swojej dziewczyny i złapał się za kark.
Moja przyjaciółka uśmiechnęła się do niego tylko, nic nie mówiąc.
- Hejka, jestem Maggie - odezwała się towarzyszka Matt'a i wyciągnęła rękę do Holly na powitanie.
Nie znam jej i nie wiem co jest między nią a Matt'em, ale już mnie zdenerwowała.
Postanowiłam, że lepiej będzie, jak się nic nie będę odzywać. Byłam pewna, że teraz Holly czuła się bardzo dziwnie i źle, skoro ja się tak czułam.
Holly potrząsnęła ręką dziewczyny i uśmiechnęła się ciepło.
Ughh ja jej już bym tą rączkę wykręciła.
- W sumie to dużo o tobie słyszałam - odezwała się Maggie i odgarnęła pasmo włosów za siebie.
Holly miała minę, jakby chciała kogoś zabić. Nie, nie Maggie, oczywiście, że nie ją. Myślę, że bardziej Matt'a.
- To fajnie, bo tak się składa, że ja o tobie nic. - odparła Holly i spojrzała uroczo na Matt'a.
Chciało mi się śmiać i płakać jednocześnie. Ta sytuacja była dziwna. Matt uśmiechał się, ale jednak nie było mu do śmiechu.
No litości! Kto w taki sposób zapoznaje swoje kochanki! Kto w ogóle zapoznaje swoje kochanki ze swoją dziewczyną!?
- Co tam, Holluś? - zapytał Matt, ale jego dziewczyna tylko odpowiedziała zwykłe "dobrze", wymijając go.
- My się trochę śpieszymy, więc już lecimy. - odparła Holly odwracając się ostatni raz.
- Oo a gdzie? - zapytał Matt, a dziewczyna na odczepnego dodała tylko:
- W ciekawe miejsce.
Nie czekając na nic, dogoniłam przyjaciółkę i poszłyśmy szybszym krokiem na umówioną kawę.
- To było...- zaczęłam, przywołując wydarzenie, które przed chwilą miało miejsce. - złee...ewidentnie ZŁE.
- No może - powiedziała Holly, wzruszając ramionami.
- "No może"?! Co to za odpowiedź!? Przed chwilą poznałaś dziewczynę, która być może -gdybyśmy ich nie napotkały- całowała by twojego chłopaka! - wkurzyłam się.
Ta sytuacja bardzo źle wyglądała z mojej perspektywy. Byłam bardzo ciekawa co czuła Holly.
- Spokojnie, to tylko jego przyjaciółka - odparła - ale przyznaje ci, jestem zaskoczona.
- No nie dziwię ci się.
- Przecież mógł mi powiedzieć z kim tak naprawdę się spotyka. Czemu mnie okłamał?
Westchnęłam, idąc i kopiąc kamyczki po drodze.
- Bo może rzeczywiście to nie jest czysto przyjacielska relacja. Przyjaciółka..pff.
- Nie mówmy już o tym, chcę po prostu napić się tego pysznego napoju. - powiedziała Holly i zaśmiała się na myśl o pysznej kawie.
Coraz dłuższe te rozdziały - 884 słowa! Zapraszam również na inne opowieści, a może właśnie je już czytacie. ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro