66
Julie:
Razem z dziewczynami siedziałyśmy na trybunach za naszą szkołą, ponieważ aktualnie odbywała się przerwa. Vivian i Amber podziwiały chłopaków, biegających na boisku. Violet i Holly oglądały satysfakcjonujące filmiki na youtubie, a ja...pisałam z tajemniczym chłopakiem z instagrama. Naprawdę wkręciłam się w konwersowanie z nim, zdając sobie sprawę z tego, że on może okazać się jakimś starym zbokiem. Ale z drugiej strony jest najfajniejszym zbokiem z jakim pisałam. Chwileczkę...czy ja kiedykolwiek pisałam z jakimś zbokiem...?
W każdym razie lubię z nim pisać, może właśnie dlatego, że nie wiem kim jest i to jest emocjonujące. Zastanawiałam się, czy on faktycznie może okazać się zwykłym chłopakiem z naszej albo innej szkoły w naszym stanie. Nie możemy tego wykluczać.
Na początku myślałam, że to Paul robi sobie ze mnie jaja, ale im dłużej z nim piszę, zauważam, że jest totalnym przeciwieństwem mojego byłego.
Julie: ej, wgl piszemy tak długo...
jaro.szparo: Nooooo...dziwne co nie? XDD
Julie: tak, bo ja nadal nie wiem kim jesteś... powiedz coś o sobie, żebym wreszcie się dowiedziała
jaro.szparo: Mógłbym Ci powiedzieć od razu, droga Julie, ale jestem nieśmiały i nie wiem jak na to zareagujesz.
Jak niby miałabym zareagować? Czy on jest kimś, kogo dobrze znam? Tak bardzo chciałam już wiedzieć kim on jest.
Julie: XDD oj no weź...nie wydajesz się być nieśmiały, piszesz jakbyś był odważnym chłopcem albo mężczyzną
jaro.szparo: Bardziej mężczyzną, zjadłem wczoraj pięć udek i górę kartoflów XDD
Julie: hahahaha no to rzeczywiście jak stu procentowy mężczyzna
Byłam bardzo skupiona na pisaniu z Jarem, że nie usłyszałam jak dziewczyny wołają mnie z końca trybun. Szybko zerwałam się z ławki i podbiegłam do nich. Razem weszłyśmy do szkoły i omijając tłumy na korytarzach skierowałyśmy się w stronę szafek, żeby wziąć książki na kolejną lekcję.
- Czy wy czaicie, że za 5 tygodni jest Boże Narodzenie? Przecież jeszcze niedawno było rozpoczęcie roku szkolnego! - zawołała Violet i otworzyła swoją szafkę, szperając coś w niej.
- No właśnie! Ja coś czuję, że w tym roku nie będę czuć klimatu świąt...- powiedziała Amber i uchyliła drzwi swojej szafki, z której wypadła mała żółta karteczka. Dziewczyna zmarszczyła brwi i ukucnęła, żeby podnieść kartkę. - Ej to nie moje, skąd to się tu wzięło?
Amber obejrzała kartkę z każdej strony, która była złożona i zaklejona małym kawałkiem taśmy.
- Otwórz to! To może list od twojego księcia! - zachwycała się Holly.
- Albo notatka jakiegoś tępaka, który pomylił twoją szafkę ze swoją. - mruknęła Vivian.
Kujonka nadal stała z tą kartką w ręku i z dziwną miną na twarzy.
- No odklej to! Zobaczmy co to jest. - powiedziałam, a dziewczyna powoli odkleiła przeźroczystą taśmę i rozłożyła liścik. Było tam napisane, prawie cała żółta kartka miała tekst. Amber czytała to z otwartymi ustami, a jej oczy wydawały się roześmiane. Holly stała nad nią i też czytała tekst.
- Boże, dziewczyny, chodźcie tu! - pisnęła roześmiana Holly i nagle wszystkie obeszłyśmy przyjaciołkę, by zobaczyć co tam jest. Tekst brzmiał tak:
Jesteś jak słońce, które rozjaśnia mój dzień,
Przy twoim uśmiechu, mój może schować się w cień.
Ten liścik z całusem dziś do Ciebie leci, humor Ci poprawi, a sercu żar roznieci.
Pomyśl dzisiaj o mnie tak słodko i miło, żeby w środku zimy cieplej się zrobiło.
Mam nadzieję, że domyślisz się kto pisze tą kartkę,
To nie jest za łatwe, lecz myślę, że kiedyś na pewno zgadniesz.
Twój tajemniczy wielbiciel
- UHUHUUUUU! - pisnęła Amber, a ja byłam również zdziwiona i zachwycona, tym co przeczytałam.
- Jezu, Amber! Dostałaś list miłosny! - zawołałam - Holly miała rację.
- Jeju...jestem pewna, że to od Maxona! - zaczęła piszczeć Amber, przykładając liścik do swojej klatki piersiowej, chcąc zbliżyć ją do serca. - On mnie kocha! Jestem w siódmym niebie!
- Nigdy bym nie pomyślała, że tego troszku zapyziałego chłopaka będzie stać na taką rzecz, a jednak myliłam się. - zaśmiała się Holly. - Ja nawet nie wiedziałam, że on zna alfabet.
Amber spiorunowała przyjaciółkę wzrokiem, a ja się roześmiałam.
Dziewczyny były pod wrażeniem romantycznego gestu, jaki sprawił "tajemniczy wielbiciel" naszej przyjaciółce. To było bardzo urocze z jego strony, widać, że mu zależy na niej. Cieszę się, bo po cichu się obawiałam, że może się nią tylko bawić. A wszystkie wiemy, że Amber zasługuje na naprawdę zajebistego faceta.
*******
Dziękuję za 3 tysiące wyswietleń! Cieszę się, że są pojedyńcze osoby, które to czytają i lajkują, jest mi bardzo miło ❤ Niedługo kolejny rozdział, a jesli spodobał ci się ten..zostaw coś po sobie, będzie mi jeszcze bardziej miło 😉
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro