Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

66

Julie:

Razem z dziewczynami siedziałyśmy na trybunach za naszą szkołą, ponieważ aktualnie odbywała się przerwa. Vivian i Amber podziwiały chłopaków, biegających na boisku. Violet i Holly oglądały satysfakcjonujące filmiki na youtubie, a ja...pisałam z tajemniczym chłopakiem z instagrama. Naprawdę wkręciłam się w konwersowanie z nim, zdając sobie sprawę z tego, że on może okazać się jakimś starym zbokiem. Ale z drugiej strony jest najfajniejszym zbokiem z jakim pisałam. Chwileczkę...czy ja kiedykolwiek pisałam z jakimś zbokiem...?

W każdym razie lubię z nim pisać, może właśnie dlatego, że nie wiem kim jest i to jest emocjonujące. Zastanawiałam się, czy on faktycznie może okazać się zwykłym chłopakiem z naszej albo innej szkoły w naszym stanie. Nie możemy tego wykluczać.

Na początku myślałam, że to Paul robi sobie ze mnie jaja, ale im dłużej z nim piszę, zauważam, że jest totalnym przeciwieństwem mojego byłego.

Julie: ej, wgl piszemy tak długo...

jaro.szparo: Nooooo...dziwne co nie? XDD

Julie: tak, bo ja nadal nie wiem kim jesteś... powiedz coś o sobie, żebym wreszcie się dowiedziała

jaro.szparo: Mógłbym Ci powiedzieć od razu, droga Julie, ale jestem nieśmiały i nie wiem jak na to zareagujesz.

Jak niby miałabym zareagować? Czy on jest kimś, kogo dobrze znam? Tak bardzo chciałam już wiedzieć kim on jest.

Julie: XDD oj no weź...nie wydajesz się być nieśmiały, piszesz jakbyś był odważnym chłopcem albo mężczyzną

jaro.szparo: Bardziej mężczyzną, zjadłem wczoraj pięć udek i górę kartoflów XDD

Julie: hahahaha no to rzeczywiście jak stu procentowy mężczyzna

Byłam bardzo skupiona na pisaniu z Jarem, że nie usłyszałam jak dziewczyny wołają mnie z końca trybun. Szybko zerwałam się z ławki i podbiegłam do nich. Razem weszłyśmy do szkoły i omijając tłumy na korytarzach skierowałyśmy się w stronę szafek, żeby wziąć książki na kolejną lekcję.

- Czy wy czaicie, że za 5 tygodni jest Boże Narodzenie? Przecież jeszcze niedawno było rozpoczęcie roku szkolnego! - zawołała Violet i otworzyła swoją szafkę, szperając coś w niej.

- No właśnie! Ja coś czuję, że w tym roku nie będę czuć klimatu świąt...- powiedziała Amber i uchyliła drzwi swojej szafki, z której wypadła mała żółta karteczka. Dziewczyna zmarszczyła brwi i ukucnęła, żeby podnieść kartkę. - Ej to nie moje, skąd to się tu wzięło?

Amber obejrzała kartkę z każdej strony, która była złożona i zaklejona małym kawałkiem taśmy.

- Otwórz to! To może list od twojego księcia! - zachwycała się Holly.

- Albo notatka jakiegoś tępaka, który pomylił twoją szafkę ze swoją. - mruknęła Vivian.

Kujonka nadal stała z tą kartką w ręku i z dziwną miną na twarzy.

- No odklej to! Zobaczmy co to jest. - powiedziałam, a dziewczyna powoli odkleiła przeźroczystą taśmę i rozłożyła liścik. Było tam napisane, prawie cała żółta kartka miała tekst. Amber czytała to z otwartymi ustami, a jej oczy wydawały się roześmiane. Holly stała nad nią i też czytała tekst.

- Boże, dziewczyny, chodźcie tu! - pisnęła roześmiana Holly i nagle wszystkie obeszłyśmy przyjaciołkę, by zobaczyć co tam jest. Tekst brzmiał tak:

Jesteś jak słońce, które rozjaśnia mój dzień,
Przy twoim uśmiechu, mój może schować się w cień.
Ten liścik z całusem dziś do Ciebie leci, humor Ci poprawi, a sercu żar roznieci.
Pomyśl dzisiaj o mnie tak słodko i miło, żeby w środku zimy cieplej się zrobiło.
Mam nadzieję, że domyślisz się kto pisze tą kartkę,
To nie jest za łatwe, lecz myślę, że kiedyś na pewno zgadniesz.

Twój tajemniczy wielbiciel

- UHUHUUUUU! - pisnęła Amber, a ja byłam również zdziwiona i zachwycona, tym co przeczytałam.

- Jezu, Amber! Dostałaś list miłosny! - zawołałam - Holly miała rację.

- Jeju...jestem pewna, że to od Maxona! - zaczęła piszczeć Amber, przykładając liścik do swojej klatki piersiowej, chcąc zbliżyć ją do serca. - On mnie kocha! Jestem w siódmym niebie!

- Nigdy bym nie pomyślała, że tego troszku zapyziałego chłopaka będzie stać na taką rzecz, a jednak myliłam się. - zaśmiała się Holly. - Ja nawet nie wiedziałam, że on zna alfabet.

Amber spiorunowała przyjaciółkę wzrokiem, a ja się roześmiałam.

Dziewczyny były pod wrażeniem romantycznego gestu, jaki sprawił "tajemniczy wielbiciel" naszej przyjaciółce. To było bardzo urocze z jego strony, widać, że mu zależy na niej. Cieszę się, bo po cichu się obawiałam, że może się nią tylko bawić. A wszystkie wiemy, że Amber zasługuje na naprawdę zajebistego faceta.

*******
Dziękuję za 3 tysiące wyswietleń! Cieszę się, że są pojedyńcze osoby, które to czytają i lajkują, jest mi bardzo miło ❤ Niedługo kolejny rozdział, a jesli spodobał ci się ten..zostaw coś po sobie, będzie mi jeszcze bardziej miło 😉

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro