Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22

Amber:

Siedziałam jak głupia, czekając aż coś się zadzieje. Może wypadnie mu butelka wody i poturla się prosto pod moje nogi? Nic nie wiadomo, a może...
I właśnie wtedy spojrzał w moją stronę, a ja kompletnie spanikowałam. Próbowałam się szczerze uśmiechnąć, ale wyszedł tylko grymas. Maxon również się uśmiechnął, poprawił plecak i niespodziewanie zrobił krok w moją stronę, a potem kolejny i zanim sobie to uświadomiłam stał już obok mnie.

- Witaj, Amber - odezwał się - są już wyniki z konkursu z fizyki. - i nagle wyciągnął rękę w moją stronę - Gratuluję Ci.

Nie wiedziałam czego on mi gratuluje, ale nieśmiale uścisnęłam jego kościstą dłoń.

- Sory, nie widziałam jeszcze wyników. - wykrztusiłam.

- Zajęłaś trzecie miejsce, a to duże osiągnięcie, zważając na to, że ja otrzymałem czwarte. - odpowiedział i uśmiechnął się, ukazując swoje dość białe ząbki. Ciekawe, czy nosił aparat ortodontyczny.
Dopiero potem doszło do mnie co powiedział. Byłam zaskoczona, bo nie byłam świetnie przygotowana, a wiele uczniów dużo lepiej umieli fizykę, niż ja. Trzecie miejsce świadczyło o tym, że choć w jednej rzeczy jestem lepsza od obiektu moich westchnień.

- Tylko ja nie wiem jak to mogło się stać - znów odparłam, a chłopak złapał mnie za łokieć.

- Po prostu jesteś świetna w te klocki - uśmiechnął się - a może w inne również?

Nie wiedziałam, co chciał przez to powiedzieć, bo to zabrzmiało dosyć... dwuznacznie. Tak czy inaczej, było to nawet miłe, a może i bardzo, bo jednak staliśmy tu już tak długo, rozmawiając ze sobą, czego kompletnie się nie spodziewałam.
Konkurs nie był mi potrzebny po to, żeby dostać nagrodę w postaci dyplomu czy czegoś tam. Wtedy liczyło się to, że wzbudziłam atencję u Maxona swoją osobą. Tym bardziej, że zajęłam lepsze miejsce niż on.

- Muszę uciekać na egzamin z matematyki, ale pewnie się jeszcze spotkamy, piękna, do zobaczenia - powiedział i wyparował.

 Stałam tam jeszcze kilka minut, patrząc w miejsce, gdzie stał chłopak.

- Czy on właśnie powiedział do ciebie "piękna"?? - zapytała Holly.

- Nie wiem, myślałam, że to mój mózg płata mi figle - odpowiedziałam, nie ruszając się z miejsca. - Ale słyszałyście to... on zajął czwarte miejsce...

- A ty trzecie. Jesteś na podium - odezwała się Rose - Słuchaj, masz faceta w garści. Zobaczył, że jesteś inteligentna, skromna i śliczna, a to już coś, patrząc na to, że faceci są idiotami, no nie okłamujmy się!

- Teraz musisz tylko zadbać o to, żeby zwracał coraz częściej na ciebie uwagę. - odparła Julie.

- Nie, teraz to ja sobie zemdleję.

*   *   *

Viki:

Holly zawsze była irytująca i nieznośna, ale wiele razy sprawiała, że byłam wesoła. Tym razem również miała rację. Bałam się poznania Mike'a, w ogóle bałam się poznawać nowych ludzi, bo zawsze mogłam im zaufać za bardzo, a oni równie dobrze mogliby skorzystać z mojego zaufania i nie do końca w dobrej wierze.
Przez cały dzień natrafiałam na Michael'a, który nawet do mnie nie podchodził, nie zaczepiał, tak jak to robił zazwyczaj. Zawsze miał jakiś pretekst,  żeby zagadać, a teraz nawet na mnie nie spoglądał. Choć nie potrzebowałam jego uwagi, ale miałam trochę wyrzuty sumienia, bo jednak był miły, a ja go odtrąciłam. Nie zamierzałam nic do niego pisać, bo by uznał, że jestem jakąś desperatką, a mi na nim nie zależy, prawa?

- Stara, mam takie nortujące mnie pytanie - odezwała się Holly, dosiadając się do mnie w stołówce. Czasem zapominam, że ta pożal się Boże moja przyjaciółka uczy się w tej samej szkole co ja - Skąd gościu, który zrobił pierwszy zegar wiedział jaka jest godzina?

Spojrzałam się na dziewczynę z nad kubka z serkiem.

- Nielicha rozkmina, ale teraz daj mi spokoju - mruknęłam, wracając do jedzenia serka.

- Chcę ci poprawić humor, bo widzę, że coś ciebie trapi - odparła z uśmiechem Holly i otworzyła paczkę frytek. - A ja wiem co.

- Noo, wykaż się jasnowidztwem.

- Viki, znam Cię nie od dziś i nie trzeba być jasnowidzem, żeby się domyślić. Jasne, że chodzi o Mike'a. - odparła, a ja luknęłam na nią, przewracając oczami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro