Five
Znów ten cholerny dźwięk budzika.
Zasnęłam około 5:00 a już muszę wstawać! 2 godziny spania...super.
Podeszłam do szafy i wyciągnęłam czarną bluzę żeby zakryć blizny i czarne legginsy oraz bordowe trampki.
Śniadania nie miałam zamiaru konsumować,bo nie.
-Idziesz już?-zagadnęła mnie mama
-A nie widać?-burknęłam i wyszłam bez słowa z domu .
Mgła .Szłam przez park,który był tak ponury ,jak z horroru.Jeszcze zaraz zza drzewa klaun-morderca wyskoczy ..
Poczułam wibracje mojego telefonu.Spojrzałam więc na ekran i okazało się że dzwoni do mnie jakiś obcy numer.
Odebrałam.
-Słucham?-spytałam
Cisza.
-Halo?-ponowiłam pytanie
Nikt nie odpowiedział.Pewnie ktoś sobie robi durne żarty.
Zauważyłam nagle,że ten numer dzwonił do mnie 7 razy w nocy.Miałam wyciszony,więc nie usłyszałam.
Jaja sobie robią.No trudno..
Weszłam do szkoły i skierowałam się do sali od biologi.
Podczas lekcji bujałam w obłokach.
Wyrwała mnie wibracja telefonu.
-Cholera-syknęłam widząc ten sam nieznany numer
-Scarlett,co ty robisz?-spytała mnie nauczycielka
-Źle się czuję-skłamałam
-Zadzwonić po mamę?-spytała podchodząc do mnie
-Sama zadzwonię-mruknęłam -do widzenia-powiedziałam wychodząc z klasy
Wyszłam pośpiesznie ze szkoły i poszłam w stronę domu.
Godzina 8:15.Na dworze wciąż szarówka.
Odblokowałam mój telefon i wybrałam ten numer.
-Halo?-spytałam kiedy usłyszałam,że ktoś odebrał.Nikt nic nie odpowiedział.Dało się słyszeć tylko różne szmery.
W końcu straciłam cierpliwość i się rozłączyłam.
Weszłam do domu.
-Co tu robisz?-spytał mnie wychodzący do pracy tato
-Źle się poczułam.-wyjaśniłam znów kłamiąc
-Słuchaj,nie mogę zostać przy tobie teraz,bo jadę na konferencję.Mama wraca niestety dopiero za trzy dni,bo ma delegację do Paryża.
-Dlaczego mi nie powiedziała?-spytałam zdziwiona
-Dostała telefon po twoim wyjściu do szkoły i odrazu pojechała na lotnisko ..
-Ach,no dobrze.A ty o której będziesz,tato?
-Powinienem być po dziewiętnastej.
-Dobrze.To pa-pożegnałam się z ojcem.Pomachałam mu przez okno i po chwili usiadłam na kanapie włączając telewizor.
W telewizji nic ciekawego.Wtuliłam się w poduszkę i nawet nie zauważyłam kiedy przysnęłam.
Wyrwał mnie dźwięk SMS.
Od:Mama❤️
Kochanie,lecę do Paryża na delegację.Na 3 dni.Przepraszam,że tak nagle,ale to pilne.Troszcz się o tatę hehe.Napiszę,jak dolecę.Całusy ;*
Odpisałam mamie :
Do:Mama❤️
Okej,wszystko dobrze.Miłego lotu i delegacji.😘
Tak,teraz zaczęła się fala sms-ów.
Sms od...Zayn'a.
Od:Zayn
No co tam Sky?Jak się czujesz?
Do:Zayn
Wszystko dobrze.Skłamałam.Czuję się super :P.Chata wolna.Mama w Paryżu a tato wraca o 19.Co teraz macie?
Odrazu mi odpowiedział
Od:Zayn
Ty diable!Jak tak można XD
Oł musze do ciebie po lekcjach wpaść!Teraz mamy chemię. Muszę kończyć,bo nauczycielka mnie przyłapała.Pa Sky ;*
Uśmiechnęłam się do ekranu telefonu.Jak ja uwielbiam Zayn'a.Najlepszy przyjaciel ever!
Po chwili mój telefon znów wydał dźwięk przychodzącego sms-a.Ah ten Zayn.Znów coś pisze
Mój uśmiech zrzedł.
Od:Nieznany
Widzę cię.
Jasna cholera!Że co ?!
Przyznam,że poczułam się nieswojo.Popatrzyłam na okna.Zresztą..
Nasz dom jest przy parku,w centrum.Po lewej stronie stoi hotel Plaza,którego kierownikiem jest mój chrzestny,brat mamy.Dosłownie obok jest centrum handlowe.Dużo ludzi ,a nawet określę to tłumem.Więc jakiś koleś pisze "widzę cię".Okej,możliwe że mnie widzi bo nasz dom się rzuca w oczy,a ja teraz jestem na widoku.
Moje emocje opadły,bo nie ma się w końcu czego bać.Ale skąd ta osoba ma mój numer?!
Zignorowałam SMS-a i położyłam się spać.
Obudziłam się.Zegar pokazywał 14:15
Już ta godzina?!
Rozległ się dzwonek do drzwi.
Odrazu otworzyłam.Przed drzwiami stał Zayn uśmiechnięty od ucha do ucha.
Przytuliłam go mocno.
-Dobrze,że jesteś-szepnęłam cicho
-Coś się stało?-spytał zaniepokojony
-Nic,nic..-szepnęłam zerkając ukradkiem za okno
❤️💙❤️💙❤️💙
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro