rozdział 5
*P.O.V. Encre*
Obudziłem sie z rana... słońce dopiero zaczynało wchodzić...
Teraz pytanie... spać dalej czy wstać... bardzo trudne...
W przeciwieństwie do mojego łóżka to jest strasznie wygodne...
Nie wstanę... będę tutaj leżał...
Pukanie do drzwi...
- Proszę... - Powiedziałem zaspanym głosem...
Do pokoju wszedł Jasper... hm... to dziwne...
- Witaj... ja... chciałem... z tobą porozmawiać i trochę lepiej cie poznać...
- Skoro chcesz- podniosłem sie do siadu i przeciągnąłem - to siadaj...
Usiadł na brzegu łóżka... i zaczeliśmy rozmowę
*TIME SKIP (bo jestem leniwa ;-;)*
Nasza rozmowa nie ma końca! Bardzo fajny dzieciak...
- Skoro już sie wystarczająco znamy... to moge powiedziec ci mój sekret?
Przyłożyłem rękę do miejsca gdzie powinno znajdować sie serce
- Obiecuje że nikomu nie pisne ani słowa!
Uśmiechnął się
- Bo ja sie zakochałem...
- To wspaniale! A kim jest ta osoba?
- To... Suave...
Lekko mnie zatkało... zakochał się w słudze i to nie takim zwykłym!
Ten sługa służył jego pradziadkowi przez co dostał dar wiecznego życia... wiecie... nie starzeje się ale może umżeć tak jak inni...
Przez otrucie, zadźganie, itd...
- A mówiłeś to już komuś?
- Nie...
Wzechnąłem i pogłaskałem go po czaszce...
Rozkoszny dzieciak... do pokoju wszedł Sauve
-Dzień dobry panie- Paniczu Jasper?- był strasznie zdziwiony - Co panicz tutaj robi o tej porze?
- Rozmawiam z naszym gościem
- Sauve gdzie jest- wszedł do pokoju - Jasper?
Co to jakies zebranie jest?!
*P.O.V. Fallacy*
Od kiedy Jasper nie śpi? On zawsze śpi do południa!
- Witaj ojcze
- Jasper co ty tu robisz o tak wczesnej porze?
-Rozmawiam z naszym gościem... a teraz przepraszam ale czy moglibyście wyjść? Musze porozmawiać z Panem Encre na osobności.
- Ależ paniczu Jas-
- Dobrze wyjdziemy. Suave chodź... ja z toba też muszę porozmawiać...
Wyszliśmy z pokoju. Ja też musze z kimś porozmawiać
- O czym pan chciał porozmawiać?
- Służyłeś moim przodkom, doradzałeś im w różnych sprawach... teraz musisz mi pomóc w jednej sprawie...
- Słucham uważnie... jaka to sprawa?
- Sprawa miłosna...
- Żeby panu pomóc musze wiedzieć kim jest ta osoba...
- To nasz gość...
Zatkało go... nie dziwię się... rzadko sie spotyka żeby wampir zakochał sie w śmiertelniku....
Akurat jesteśmy przed moim gabinetem...
Tutaj będzie łatwiej prowadzić rozmowę
- Napewno pan będzie musiał zrobić pierwszy krok...
- a jak ma wyglądać ten "pierwszy krok"?
*P.O.V. Encre*
- Wybacz że pytam... ale czy pan jest w kimś zakochany?
Jak to powiedział poczułem jak policzki zaczynaja mnie piec...
Czyli jednak to uczucie to miłość?
- Chyba... raczej... Tak...
Jak to powiedziałem odrazu mi ulżyło... zakochałem się!
- A kim jest ta osoba?
Jak mam to powiedzieć? Bo chyba nie powiem "To twój ojciec!"
Trzeba to rozplanować...
Wziąłem głeboki wdech
- Ta osoba to... Fallacy
Na samo jego imie znowu sie zarumieniłem...
Spojrzałem na młodego wampira...
Jego gwiazdka w oku zaczęła błyszczeć
- Może ojciec wkońcu sobie kogoś znalazł...- spojrzał na mnie z uśmiechem na twarzy - bardzo bym sie ucieszył gdybyś był z moim ojcem...
Przytulił mnie... bardzo miło...
Odwzajemniłem przytulasa gdy nagle do pokoju weszła jakas służąca jednak szybko wyszła...
Ja też bym się cieszył Jasper..
/ / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / / /
Sorry za błędy ort. i inne ;-;
Kto sie cieszy że kolejna część wyszła? Pewnie kilka osób sie znajdzie... chyba...
A i jeszcze jedno... czy podoba wam się wątek że Jasper podkochuje się w Sauve?
Chcecie właśnie z tego shipu oddzielną książkę? Czy może tutaj?
Bo mi to obojętne ale bardzo bym chciała napisać coś z tego shipu (oczywiście po skończeniu tej i jeszcze jednej książki)
To tyle
Bayo~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro