Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5.

Właśnie posprzątałam po naszej wczorajszej balandze. Głowa już mnie tak nie napierdala jak rano. Szczęście nie nabrudziliśmy aż tak bardzo. To tylko kilka butelek, w tym niektóre stłuczone, papierosy i koszulka Alana, moja piżama.

***

Właśnie piłam wodę po skończonej robocie. Było ciężko. Nogi mi odpadają, ale za to dom wygląda jak galeria. Wszystko się aż błyszczy. Najgorsze, że nie poszłam do szkoły. E tam Archer jak zwykle napisze nam fałszywe usprawiedliwienia. Jest w tym mistrzem. Potrafi podrobić pismo każdego. Muszę napisać mu esemesa.

Jak pomyślałam tak zrobiłam.

Ja : Załatwisz mi na jutro usprawiedliwienie?

Zboczuszek : Jasne już je pisze!

Dobra to problem z głowy. Kurde mój brzuch domaga się jedzenia. Super. A tak mi się nie chce gotować. Hmmm co by tu zrobić? Niech będą naleśniki. Wiem, kreatywnie.

Wykładam składniki na blat. Zaczynam robić ciasto. Biorę patelnie i je nalewam. A teraz popis mistrza! Hop! Kurwa i po naleśniku. Wylądował na mojej podłodze. Sam! Samiusieńki! Nawet nie mogę go zjeść, bo jest brudny. To nie fair. Życie jest tak okrutne. Dobra trudno. Sprzątam i nalewam koleją część ciasta na patelnie. Przewracam. Tak ten jest idealny. Teraz tylko nakładam na talerz. Smaruje grubą warste Nutelli. Tak to jedna z rzeczy od których mogę śmiało powiedzieć, że jestem uzależniona. To jest mój sens życia.

Szybko zawijam naleśnika i od razu wkładam do ust. Jest taki pyszny, biorę talerzyk i odkładam już ugryzionego naleśnika. Podchodzę do wieży muzycznej i puszczam melodie
Szczerze nie wiem co to za piosenka. Moja matka zazwyczaj używa tego sprzętu, jak gotuje. Ruszając się w rytmie szybkiego kawałka przygotowuje posiłek dalej.

Kiedy już wszystkie naleśniki są zrobione i posmarowane czekoladą wyłączam muzykę i ide z nimi przed telewizor. Włączam to cudeńko i puszczam pierwszy lepszy program. O, historia życia małp, czyli ludzi. Lubie programy przyrodnicze, chodź najlepsza z biologii nie jestem. Nie oszukujmy się, w ogóle nie potrafię nic z tego przedmiotu. Mam ledwo dwóje. Ale to ta baba się na mnie uwzięła, bo zobaczyłam jak się pieprzy z facetem od historii. Jezu, wielkie halo. Trzeba było zamknąć drzwi. Szczerze to co tam widziałam nie wyglądało najładniej. Wychodząc myślałam, że się porzygam. Fuj... Widać było, że babka o siebie nie dba. Była bardziej owłosiona niż kot naszej sąsiadki. Kupa sierści, po której muszę sprzątać, bo sra u nas w ogrodzie. Następnym razem znaczne ganiać go z widłami. Może głupi sierściuch zrozumie, że od srania jest kuweta a nie trawnik sąsiadki. Gdy zjadłam odłożyłam naczynia do zmywarki. Usiadłam i dalej oglądałam. Nawet nie poczułam, kiedy zaczęły kleić mi się oczy. Zasnęłam...

***

Rano obudził mnie dźwięk przekręcania zamka w drzwiach. Ktoś przyszedł. Otworzyłam oczy, i zorientowałam się, że nie jestem w swoim pokoju. Teraz przypomniałam sobie, że zasnęłam wczoraj przed telewizorem. Najwidoczniej przespałam całą noc na kanapie, a telewizor wyłączył się sam po jakimś czasie.

Nagle do salonu weszła moja matka. No to teraz zrobi mi awanture. Dom będzie się trząsł w posiadłościach. Albo i nie, bo ja nie zamierzam się jej tłumaczyć.

- Alice! - oj mamuś, od kiedy ty taka głośna?

- Co chcesz?

- Nie wyrażaj się do mnie w ten sposób! Jestem twoją mamą, do mamy powinnaś mieć szacunek!

- Spokojnie bo ci się w tej głowie woda zagotuje.

- Słucham?!

- Ja też słucham, i co mi z tego wyszło? Uszy mnie będą bolały od tych twoich krzyków - robię smutną minkę.

- Alice, kto cie wychował na taką wredną? Jeszcze niedawno byłaś o wiele milsza. - poruszyła ten temat. Ja nie wytrzymałam, wstałam z kanapy, zacisnełam pięści i wykrzyczałam jej prosto w twarz:

- To wszystko przez ciebie! To przez ciebie jestem jaka jestem!Przez ciebie! To twoja wina, że tata nie żyje! Miał jeszcze tyle życia przed sobą, przecież miał dopiero trzydzieści pięć lat! A ty musiałaś spowodować ten cholerny wypadek - opadłam z powrotem na mebel, gdy poczułam, że szczypią mnie oczy i z oka pociekła mi łza, potem kolejna, kolejna i tak rozbeczałam się trzymając ręce przy twarzy. Emocje wzięły górą. To jest silniejsze ode mnie. Po chwili poczułam czyjeś ręce na kolanach. Od razu je z nich strzepnęłam.

- Kochanie, to nie była moja wina. To był wypadek - powiedziała ta jędza. Próbuje mi wmówić, że śmierć ojca nie jest jej winą.

- Nie rozumiesz! To twoja wina! Tata umarł przez ciebie, miałabym normalną rodzine, gdyby nie ty! - krzyknęłam.

- Myślisz, że tego chciałam? Kochałam go z całego serca. Był dla mnie najważniejszy. Brakuje mi go - załkała.

- Zrozum, nie przywrócisz go płaczem. Musisz wziąć się w garść. Całą miłość przekazujesz mi. Nie mogę wyjść na żadną imprezę. Nie jestem już dzieckiem - rzekłam i wyszłam z domu. Muszę się rozerwać. Alkochol mi pomoże.

________________________________________________________________

Kolejny rozdział. Chyba fajnie wyszedł, akcja się powoli rozkręca.

Piszcie w komach co sądzicie. Pamiętajcie, że gwiazdki bardzo motywują^^

Do następnego

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro