Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział dwudziesty szósty


Dziękuję wam za ponad tysiąc wyświetleń. Cieszę się, że historia tak wam się podoba. Zapraszam na kolejny rozdział.


W willi położonej na północ od Tokio, dwoje starszych ludzi siedziało razem w salonie. Między nimi panowała cisza, a w pomieszczeniu panowała przygnębiająca atmosfera. Mężczyzna był wysoki, szczupły, miał czarne włosy i brązowe oczy. Ubrany był w jasnoszarą koszulę i czarne spodnie. Kobieta była drobniejsza niż jej towarzysz. Miała jasnoniebieskie włosy i oczy. Nosiła ciemną sukienkę i zielony sweter. Oboje zdawali się być pogrążeni w myślach. Mężczyzna siedział na kanapie, w rękach trzymał grubą książkę, a właściwie album i patrzył z powagą na, umieszczone w nim, zdjęcia. Z kolei kobieta trzymała w rękach jasnoniebieski kocyk i co jakiś czas tuliła go do piersi.

- Ichirou, myślisz, że Natsuki i Kiyomi go znajdą? - zapytała w którymś momencie kobieta chcąc przerwać zaległą ciszę.

- Mam taką nadzieję – odrzekł mężczyzna zerkając na swoją żonę. - Jak im się uda, to mam też nadzieję, że przekonają go, żeby... z nami porozmawiał. Hinako, ja... popełniłem niewybaczalny błąd.

- Oboje go popełniliśmy. W końcu, Tetsuya to nasz syn. Jak mogliśmy... pomyśleć, że zrobi to samo, co tamten zwyrodnialec?

Głos Hinako załamał się i po jej policzkach popłynęły łzy. Jej mąż podszedł do niej i przytulił ją chcąc pocieszyć, chociaż sam czuł się paskudnie. W ogóle nie wiedział co nim kierowało, kiedy kazał synowi się wynosić.

Nagle coś przywróciło ich do rzeczywistości. Był to dźwięk telefonu. Ichirou wstał i podszedł do szafki stojącej w rogu pokoju, gdzie trzymał telefon. Spojrzał na wyświetlacz, a ujrzawszy kto dzwoni, poczuł narastającą nadzieję.

- Tak, Natsuki? - zapytał odebrawszy połączenie.

Jego żona usłyszawszy imię syna spojrzała na męża z nadzieją, a ujrzawszy jak na jego twarzy maluje się najpierw niedowierzanie, a potem radość, również wstała i podeszła do niego. Ichirou powiedział rozmówcy, żeby przekonał kogoś do przyjazdu, może być z towarzyszem. Po otrzymaniu zapewnienia od syna, że zrobi wszystko, co w jego mocy, Ichirou rozłączył się.

- Znaleźli go – powiedział uśmiechając się do żony. - Jest w Sagamiharze.

- W Sagamiharze? Ale to na pewno Tetsuya?

- Natsuki jest tego pewny. Powiedział, że postara się przekonać Tetsuyę, żeby się z nami zobaczył.

Hinako wyraziła nadzieję, że tak będzie. Pozostało im tylko czekać na rozwój wydarzeń.


***


W porze kolacji, kiedy na stole pojawiły się talerze ze skrzydełkami z gyozą oraz ziemniakami, Natsuki zerknął w stronę drzwi i zapytał czy ma zawołać starszego brata.

- Lepiej go zostaw – powiedział Kagami siadając na krześle obok Aomine. - Pewnie nadal musi przemyśleć kilka spraw.

- Jak już wszystko ułoży sobie w głowie, to zejdzie – dodał Kise. - Chociaż wątpię, żeby był w stanie coś zjeść i pomijam tutaj kwestię jego małego apetytu. Biorąc pod uwagę, przez co przeszedł, nie dziwę mu się.

Natsuki i Kiyomi spojrzeli na niego, a ich twarze wyrażały dogłębne zainteresowanie. To było zrozumiałe, skoro nie mieli pojęcia co się działo z ich bratem od kiedy opuścił dom. Kise widząc to, stwierdził, że nie wie, czy to on powinien im o tym opowiedzieć. Jednocześnie pomyślał, że ponowne wspominanie doznanych krzywd, zarówno ze strony rodziców jak i byłych partnerów, może nie obyć się bez uszczerbku na psychice Tetsuyi.

- Dobrze, słuchajcie uważnie – powiedział Kise. - Wiecie już, że wasz brat został wyrzucony z domu, ponieważ jest gejem. Osobą, która mu pomogła w tamtym czasie, jest jego przyjaciel, Akashi Seijuurou.

- Najbardziej wpływowy biznesmen w kraju? - zapytał Natsuki.

- Tak, to on. Jego ojciec pozwolił zostać waszemu bratu u siebie w domu. Tetsuyachii chodził normalnie do szkoły, a potem na studia nauczycielskie. Kiedy je ukończył i dostał pracę w przedszkolu w Tokio, wyprowadził się od przyjaciela. Przez ten czas był w kilku związkach, ale zawsze trafiał na agresywnych lub zaborczo zazdrosnych psycholi. Jednak najgorszy związek trafił mu się jakiś czas po ukończeniu studiów.

Dało się słyszeć jak bliźniaki przełknęły ślinę.

- Związał się wtedy z Hanamiyą Makoto, drugim po Akashim Seijuuoru najbardziej wpływowym biznesmenem w kraju. Musicie wiedzieć, że Hanamiya czerpał przyjemność z zadawania waszemu bratu fizycznego bólu. Nie będę wam zdradzał drastycznych szczegółów, powiem tyle, że Hanamiya codziennie bił waszego brata, co noc uprawiał z nim seks w bolesny dla Tetsuyi sposób. Nie raz wykorzystywał go jako popielniczkę, że nie wspomnę o uderzeniu batem i wylaniu wrzątku na ramię waszego brata.

Kiyomi jęknęła cicho, a Natsuki wstrzymał oddech. Na ich twarzach pojawił się wyraz niedowierzania i bólu. Choć to nie oni zostali tak strasznie potraktowani, odnosiło się wrażenie, że odczuwają takie samo cierpienie, jakiego doświadczył Tetsuya. Ryouta wyjawił im też, że to właśnie przez Hanamiyę, Kuroko stracił pracę w przedszkolu w Tokio.

- Jak... jak długo to trwało? - zapytała Kiyomi ze łzami w oczach.

- Siedem miesięcy. Pod koniec tego okresu, Tetsuyachii zdołał mu uciec. Przeniósł się tutaj, do Sagamihary i podjął pracę w przedszkolu, gdzie uczy się przede wszystkim tolerancji. Z tego co wiem, po Hanamiyi miał jeszcze jednego mężczyznę. Ale ich związek zakończył się, kiedy Tetsuyachii przyłapał go na zdradzie.

- Kise-san, czy... ty i nasz brat jesteście razem? - zapytał Natsuki.

- Owszem. Jesteśmy ze sobą od paru miesięcy.

- Masz o niego dbać!

- Spokojna głowa. Przy mnie nic nie grozi waszemu bratu.

- A czemu do jego imienia dodajesz „-chii"? - zapytała Kiyomi, a Kise odpowiedział, że dodaje tą końcówkę do nazwisk osób, które szanuje.

Natsuki i Kiyomi bez słowa zaczęli jeść swoje porcje, choć gardła mieli tak ściśnięte, że ledwo mogli przełknąć. Mężczyźni patrząc na nich odnosili wrażenie, że widzieli jak pracują trybiki w ich mózgach. Byli tak pogrążeni w myślach, że w którymś momencie zapomnieli o jedzeniu. W głowach tłukły im się słowa Ryouty o ich bracie. Domyślali się, że jego życie nie było łatwe, ale nie spodziewali się czegoś takiego, że ktoś traktował Tetsuyę jak rzecz, tylko dlatego, że wolał mężczyzn.

Otrząsnęli się dopiero w chwili, kiedy Kise zaproponował, że odgrzeje im jedzenie. Okazało się, że mężczyźni skończyli już jakiś czas temu, a jedzenie nastolatków zdążyło w tym czasie wystygnąć. Natsuki podziękował w imieniu swoim i siostry.

- Biedak – powiedziała Kiyomi. - Przez co on musiał przejść.

- Całe szczęście, że wyrwał się temu psycholowi i znalazł kogoś, kto się nim zajmie –stwierdził Natsuki. - Rodzice powinni się o tym dowiedzieć.

- Ale nie od nas. To Tetsuya-niisan powinien im powiedzieć. Musimy jakoś go przekonać, żeby zgodził się z nimi zobaczyć.

Jej brat chciał coś dodać, ale właśnie w tym momencie wszedł Kise niosąc talerze z ich obiadem. Bliźniaki podziękowały i zabrały się za jedzenie. Kagami i Aomine poszli pograć w koszykówkę, a blondyn wrócił do kuchni i wziąwszy miseczkę z półki, nałożył niewielką porcję ziemniaków i mięsa, i udał się na górę. Z początku planował tylko postawić jedzenie pod drzwiami sypialni, ale Kuroko mógłby jej nie zauważyć, dlatego zapukał.

- Tetsuyachii, przyniosłem ci kolację – powiedział. - Stawiam ci ją pod drzwiami, nie zapomnij zjeść.

Drzwi niespodziewanie otworzyły się, jak tylko Kise skończył mówić. W szparze między framugą a drzwiami pokazał się Kuroko. Błękitnowłosy otworzył szerzej i gestem zaprosił Ryoutę do środka. Blondyn wszedł za Tetsuyą i usiadł na łóżku, wówczas gdy Kuroko podszedł do biurka i postawił na nim miskę. Usiadł na krześle, ale nie zaczął jeść.

- Tetsuyachii, czy mogę ci jakoś pomóc? - zapytał Kise.

- Jestem wdzięczny za propozycję, Ryouta-kun, ale sam muszę sobie z tym poradzić. Nie wiem jaką decyzję podjąć. Jeśli spotkam się z rodzicami, może się okazać, że tylko chcieli się dowiedzieć, czy „się wyleczyłem", a jak się dowiedzą, że nie, znowu mogą mi powiedzieć okrutne słowa. Natomiast, jeśli się z nimi nie spotkam, mogę tego później żałować.

- Faktycznie ci z tym nie pomogę, kochanie. Decyzja należy do ciebie, ale gdybym był na twoim miejscu, zastanowiłbym się, której z tych decyzji będę mniej żałował w przyszłości.

Kuroko przeniósł wzrok na dywan i znowu pogrążył się w myślach. Postanowił spojrzeć na zaistniałą sytuację w sposób w jaki radził mu jego chłopak. Zasatanawiał się czego będzie mniej żałował w przyszłości: tego, że mógł uniknąć kolejnych bolesnych słów ze strony rodziców, czy tego, że mógł się z nimi spotkać po siedemnastu latach, lecz z tego nie skorzystał.

Blondyn obserwował swojego chłopaka, a potem wyszedł, uznawszy, że dał mu jeszcze więcej do myślenia. Zszedł na dół i zobaczył Natsukiego i Kiyomi odnoszących naczynia do kuchni. Kise wszedł do salonu i usiadł na kanapie. Niedługo później dołączyli do niego nastolatkowie.

- Kise-san – odezwała się Kiyomi. - Jak poznałeś naszego brata?

- Uratował mi życie – odpowiedział Ryouta. - W dniu, w którym się poznaliśmy, wracałem z sesji i niewiele brakowało, a potrąciłby mnie samochód. Jechał tak szybko, że nie zdążył wyhamować, kiedy wpadł w poślizg. Na szczęście Tetsuyachii był w pobliżu i w ostatniej chwili mnie odciągnął, nikomu nie stała się krzywda. Tak się poznaliśmy. A wy? Jak się dowiedzieliście, że macie brata?

- Zupełnie przypadkiem – odrzekł Natsuki. - Przeglądaliśmy album znaleziony na strychu i natknęliśmy się w nim na zdjęcia naszych rodziców i bladego, niebieskowłosego nastolatka. Zanieśliśmy te fotografie do rodziców i zażądaliśmy wyjaśnień. Byli bardzo zdumieni, kiedy zobaczyli zdjęcia. Z początku nie chcieli nam powiedzieć, ale nalegaliśmy i wyjawili nam, że mamy starszego brata. Opowiedzieli nam wszystko, jak go wyrzucili z domu i jak potem próbowali go odnaleźć, ale bez skutku.

- Wtedy zaproponowaliśmy, że my go znajdziemy – dodała Kiyomi. - Musieliśmy ich długo przekonywać, żeby w końcu się zgodzili. Powiedzieli nam, czego zdołali się dowiedzieć agenci wysłani na poszukiwania. Niestety trop urywał się w stolicy i trochę czasu nam zajęło zanim odkryliśmy, że już tam nie mieszkał. Powiedziano nam, że przeniósł się do Sagamihary, więc tutaj przyjechaliśmy, postanowiwszy, że jeśli nie znajdziemy tu Tetsuyi, to ruszymy dalej.

- Ale znaleźliście go tutaj – powiedział Kise, a bliźniaki kiwnęły głowami.

Nieco później do domu wrócili Aomine i Kagami. Czerwonowłosy był poirytowany, bo znowu przegrał jeden na jednego.

- Czemu nie dałeś mi jeszcze jednej szansy? - zapytał Taiga.

- Bo i tak nie dałbyś mi rady, Taiga – odrzekł Daiki uśmiechając się triumfalnie. - Pamiętasz jak się umawialiśmy.

- Dlaczego ja znowu mam być na dole?

- A moglibyście nie mówić o tym w obecności pań? - zapytał Kise wyglądając z salonu.

To pytanie sprawiło, że koszykarze przestali się kłócić. Weszli do salonu i przeprosili Natsukiego i Kiyomi za awanturę, ale bliźniaki stwierdziły, że nic się nie stało. Jednak na ich twarzach widniały rumieńce.

- Wasze łóżkowe zabawy bedą musiały poczekać – rozległ się monotonny głos od strony drzwi, na którego dźwięk, Aomine i Kagami podskoczyli ze strachu.

- Tetsu, nie rób tak! -powiedział Aomine trzymając się za klatkę piersiową.

- Nie moja wina, że się nie przyzwyczaiłeś – powiedział Kuroko.

- Braciszku – odezwały się bliźniaki na jego widok. - Zdecydowałeś?

- Tak.

Wszyscy patrzyli na niego czekając co powie dalej.

- Zdecydowałem – ciągnął Kuroko – że... spotkam się z rodzicami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro