Rozdział szósty
Następnego dnia Aomine udał się na popołudniowy trening w niewesołym nastroju. Wciąż czuł się kiepsko po wczorajszym spotkaniu z Tetsu. Postanowił, że pogada z Kagamim i spróbuje jakoś spotkać się z niebieskowłosym. Jednak, kiedy dotarł na miejsce, Taiga niemal natychmiast do niego podszedł.
- Aomine, coś ty wczoraj zrobił? – zapytał Kagami marszcząc brwi. – Co powiedziałeś Tetsuyi, że wrócił zapłakany?
- Tetsu płakał? – odpowiedział pytaniem Aomine czując się naprawdę podle.
- Owszem. Pojechał do ciebie z zamiarem pogadania, a wrócił ze łzami w oczach. Kiedy go zapytałem co się stało, wybuchnął płaczem.
- Ja... chciałbym z nim o tym porozmawiać. I przeprosić go za moje zachowanie.
- Naprawdę myślisz, że po tym jak doprowadziłeś go do płaczu, to pozwolę ci się do niego zbliżyć? Zapomnij!
- Kagami!
- Jak mi powiesz co między wami zaszło, to może pozwolę ci się z nim spotkać.
Zanim Aomine zdążył odpowiedzieć, pan Kagetora kazał im zakończyć rozmowę i przygotować się na porządny wycisk. Kilka minut później obaj mężczyźni przekonali się, że trener naprawdę nie zamierzał ich oszczędzać. Najpierw kazał im obiec parę razy boisko, następnie mieli się rozciągać, a potem ćwiczyć podania i rzuty, a co ważniejsze – nauczyć się polegać na sobie. Pod koniec rozgrzewki, w trakcie której połowa zawodników zdążyła się porządnie spocić, od wejścia rozległ się czyjś monotonny głos.
- Dzień dobry.
Wszyscy wzdrygnęli się na jego dźwięk i spojrzeli w kierunku, z którego dochodził. W wejściu na halę stał Kuroko Tetsuya ubrany w ciemną kurtkę i spodnie, a na nogach miał jasne adidasy. W rękach trzymał reklamówkę z co najmniej dwoma pokaźnymi pudełkami bento.
- Dzień dobry, Kuroko-kun – przywitał się trener.
- Co tu robisz, Tetsuya? – zapytał Kagami podchodząc do przyjaciela.
- Zapomniałeś swojego bento. – Podając reklamówkę Kagamiemu, Tetsuya spojrzał na mężczyznę za jego plecami. – Witaj, Aomine-kun.
- Hej, Tetsu.
- Aomine, co mówiłem o zbliżaniu się do...
- Tetsu, przepraszam za moje wczorajsze zachowanie.
- Nic się nie stało. W końcu, w tym co powiedziałeś jest odrobina prawdy. – Kuroko przez chwilę milczał, a następnie dodał: – faktycznie nie wiem, jak to jest wykorzystywać przyjaciela jako zastępstwo za osobę, którą kocham.
Rozmawiali ze sobą na tyle cicho, że reszta drużyny, która wzięła się za ponowne ćwiczenia właściwie natychmiast po ich przerwaniu, nie słyszała ich rozmowy. Kuroko podszedł do trenera i usiadł obok niego, a Aomine i Kagami wrócili do ćwiczeń. Daiki poczuł ulgę, kiedy się okazało, że Tetsuya nie gniewa się na niego, ale praktycznie przez cały czas czuł na sobie przeszywające spojrzenie czerwonowłosego.
Trening trwał dalej, aż do pewnego momentu.
Aomine właśnie wykonał wsad z bardzo dużą siłą. Kosz zachwiał się pod naporem tej siły i po kilku sekundach spadł na ziemię. Niewiele brakowało, a wylądowałby na Aomine, który pod nim stał. Niemal w ostatnim momencie, Daiki został pochwycony w pasie i odciągnięty na bezpieczną odległość.
- Aomine! – zawołał przerażony Kiyoshii. – Kagami! Nic wam się nie stało?
Reszta drużyny zgromadziła się wokół swoich asów, a Kuroko i pan Kagetora zerwali się ze swoich miejsc i dołączyli do zawodników.
- Nie – odpowiedział Aomine. – Jestem cały.
- Ja też – dodał Kagami puszczając kolegę.
- To dobrze, ale lepiej niech obejrzy was lekarz – powiedział trener.
- Nie trzeba – upierali się mężczyźni.
Naprawdę nic im nie było, chociaż cała ta sytuacja mogła się skończyć tragicznie. W najlepszym wypadku Daiki skończyłby z połamanymi kończynami i długo wracałby do zdrowia. W najgorszym – zginąłby. Ciemnoskóry spojrzał na Taigę z wdzięcznością i podziękował za uratowanie życia. Kagami zarumienił się i odrzekł, że nie ma sprawy. Kuroko podszedł do przyjaciół, żeby ocenić ich stan i zgodził się, że nic poważnego im się nie stało. Po chwili dodał, że odczuł ulgę, kiedy żadnego z nich nie spotkała krzywda.
Nastąpiła kilkunastominutowa przerwa, w trakcie której naprawiono kosz, a po niej zawodnicy wrócili do ćwiczeń. Nikt z obecnych na hali nie zwrócił uwagi na mężczyznę ubranego w płaszcz i czapkę nasuniętą aż na oczy. Mężczyzna uśmiechał się zadowolony chowając do kieszeni aparat.
Następnego dnia, w większości gazet pojawiła się informacja o wypadku, który miał miejsce na hali podczas treningu drużyny narodowej. Artykułowi towarzyszyły zdjęcia: rozwalonego kosza oraz asów drużyny w towarzystwie trenera i kilku kolegów.
Kiedy trener zobaczył ten artykuł natychmiast skontaktował się z ochroną hali i zapytał jak to możliwe, że na miejsce treningu dostali się jacyś paparazzi. Okazało się, że monitoring na chwilę został wyłączony, bo trzeba było zmienić kamery na korytarzach i przy wejściach na trybuny. Kagetora stwierdził, że o takich sytuacjach powinien być informowany wcześniej. Ale ponieważ informacja o wypadku już dotarła do opinii publicznej, nic już nie można było z tym zrobić.
***
Kise czynił Daikiemu wyrzuty, czemu nic mu nie powiedział o wypadku.
- O co się wściekasz, Kise? Przecież nic mi nie jest. Kagami mnie uratował.
- Serio? No to może teraz będziesz miał szansę?
- Nie liczyłbym na to.
Przyjaciele przez jakiś czas milczeli, a potem Ryouta kazał Daikiemu opowiedzieć o szczegółach wypadku. Ciemnoskóry powiedział mu nie tylko o tym. Wyznał, że spotkał się z Tetsu i przeprosił za swoje zachowanie. Kuroko przyjął przeprosiny
- Powiedział też, że nie jest na mnie zły, bo w jednym miałem rację. Mianowicie w tym, że on nie wie jak to jest wykorzystywać przyjaciela w charakterze substytutu za osobę, którą się kocha.
Po usłyszeniu tego w Ryoucie obudziła się iskierka nadziei, że może niebieskowłosy nie ma nic przeciwko związkom z osobami tej samej płci. Uznał jednak, że jeszcze za wcześnie aby go o to pytać. W najlepszym razie Kuroko nie będzie chciał mieć z nim więcej do czynienia, a w najgorszym – pobije go. Może nawet Kise nie będzie musiał pytać, może dowie się przez przypadek. Uspokojony nieco tą myślą, udał się do studia modelingowego na popołudniową sesję. W tym czasie Aomine usiadł na kanapie i włączył telewizor. Akurat leciały wiadomości sportowe, gdzie głównym tematem był właśnie wypadek na boisku.
***
Kuroko i Kagami przeglądali gazety i wprost nie mogli się nadziwić jak szybko działają paparazzi, redaktorzy i wszystkie inne osoby odpowiedzialne za wydanie gazety. Dzień po wypadku, wszystkie gazety o tym huczały, w wiadomościach było przede wszystkim o tym.
- Rozumiem, że to sensacja i w ogóle – stwierdził z niezadowoleniem Kagami patrząc na pierwszą stronę gazety – ale chyba raz wystarczy o tym donieść. Nie trzeba mówić o takich sytuacjach przez kilka godzin w ciągu dnia.
- Oj, Taiga-kun, przecież w ten sposób gazety i insze brukowce zarabiają. Paparazzi tylko czekają na takie historie. Całe szczęście, że ta miała w miarę szczęśliwie zakończenie. Ten wypadek mógł się zakończyć tragedią.
- Nic mi nie mów, Tetsuya. Nie wiem, czy...
- Spokojnie, Taiga-kun. Aomine-kun żyje i nic mu nie jest. Uratowałeś go.
- Tak, wiem. Ale, Tetsuya... gdybym nie zareagował odpowiednio szybko...
- Ale zareagowałeś.
Kagami poczuł się znacznie lepiej po rozmowie z przyjacielem. Kuroko miał z kolei nadzieję, że ta przygoda zbliży do siebie Aomine i Kagamiego i może wreszcie czerwonowłosy będzie miał możliwość poznać ciemnoskórego bliżej i kto wie. Może nawet skończą jako para.
„Naprawdę bym tego chciał" pomyślał Tetsuya idąc do kuchni. „Chciałbym też wiedzieć, czy Kise-kun byłby zainteresowany chodzeniem z mężczyzną. Wątpię w to, ale może jednak".
Wstawiając wodę na herbatę Kuroko dotknął lewego policzka. Przypomniał sobie swoje poprzednie związki i poczuł, że go ściska w dołku. Wszyscy mężczyźni, z którymi był w związkach byli albo agresywni, albo obsesyjnie zazdrośni, albo prowadzili niebezpieczne interesy. Kończyło się tak między innymi dlatego, że nie wszyscy mężczyźni, którymi błękitnooki się zainteresował, byli tej samej orientacji co on. Już w gimnazjum zdał sobie sprawę, że jest gejem, ale chłopak będący jego pierwszą miłością, nie odwzajemnił jego uczuć. Pierwszy mężczyzna, z którym Kuroko był w związku okazał się bardzo agresywny, nie było dnia żeby nie uderzył Tetsuyi. Na szczęście niebieskooki miał serdecznego przyjaciela, który szybko pomógł mu zakończyć niebezpieczny związek.
Kiedy woda się już zagotowała, Tetsuya nalał ją do dwóch kubków i jego wzrok odruchowo spoczął na prawym ramieniu. Z trudem opanował drżenie, kiedy przypomniał sobie siedem najbardziej koszmarnych miesięcy w swoim życiu. Miał nadzieję, że już nigdy nie spotka tej osoby i, że przeszłość pozostanie już na zawsze przeszłością.
Nawet nie wiedział jak bardzo się mylił.
***
Późnym popołudniem pewien mężczyzna wrócił do swojego gabinetu ze spotkania, na którym podpisał bardzo korzystną umowę. Usiadł przy biurku i zaczął przeglądać papiery, które piętrzyły się na blacie. W pewnej chwili do gabinetu wszedł jego sekretarz niosąc filiżankę z herbatą oraz formularz do podpisania. Był to wysoki mężczyzna o pociągłej twarzy i czarnych włosach przylizanych za pomocą żelu. Miał on ostre rysy twarzy, wąskie, czarne oczy i czerwoną kropkę na środku czoła. Ubrany był w ciemny, elegancki garnitur.
- Czy coś jeszcze jest do zrobienia? – zapytał mężczyzna siedzący za biurkiem.
- Nie, panie prezesie – odrzekł sekretarz stawiając filiżankę na blacie, w bezpiecznej odległości od papierów. – To było ostatnie spotkanie. Następne jest za trzy dni o dziewiątej trzydzieści.
- Dziękuję, Kentarou.
Sekretarz skłonił się i już miał opuścić gabinet, kiedy prezes nagle go powstrzymał.
- Poczekaj, Kentarou. To dzisiejsza gazeta?
- Tak, panie prezesie. Mam ją zostawić?
- Owszem, chciałbym coś sprawdzić.
Kentarou podał swojemu prezesowi gazetę i wyszedł z gabinetu. Mężczyzna spojrzał na pierwszą stronę i otworzył na stronie z artykułem opisującym wypadek. Rozłożył ją i położył na biurku, w miejscu, w którym nie zalegały papiery. Można by przypuszczać, że prezes czyta bardzo uważnie artykuł, ale jego wzrok wbity był w zdjęcie przedstawiające Aomine i Kagamiego w otoczeniu kolegów, a właściwie w pewną postać i mężczyzna uśmiechnął się okrutnie.
- Znalazłem cię – mruknął pod nosem, wyraźnie zadowolony.
Wzrok miał utkwiony w niskim mężczyźnie stojącym między trenerem a Kagamim. Tym mężczyzną był Kuroko Tetsuya.
W tym miejscu kończę rozdział. Jak obiecałam, akcja się rozkręca. Mam nadzieję, że się wam podoba. Proszę was o komentarze i do następnego razu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro