Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~Rozdział 6 ~

Leo pierwszy się obudził a ja 2 godziny po nim.Obudziłam się o 15,a on o 13.Naprawde byłam zmęczona.Lecz Leo nie było.Nagle do pokoju wszedł Mikey.

-Już wstałaś ?-zapytał i usiadł na łóżku.

-Tak.Gdzie Leo ?

-Spokojnie,Leo jest na patrolu.A właściwie już powinien wrócić.-powiedział .

Donnie wpadł do pokoju bardzo szybko z patrolu.

-Leo ma kłopoty.-powiedział

-Co ? Musimy po niego lecieć.-zeszłam z łóżka lecz przewróciłam sie na podłogę.

Mikey i Donnie pomogli mi wstać.

-Dzięki Chłopaki.

-Lea,ja z Mikey'm i Donnie'm musimy go wydostać.Ty tu zostajesz.Wiesz,że Leo by nie chciał żeby jaka kolwiek,nawet najmniejsza krzywda Ci sie stała.-powiedział Raph.

-Wiem..ale musze tam iść.

-Ale Raph... nie możemy też jej zostawić samej.-dodał Donnie.

-Czyli idziesz z nami.-uśmiechnął sie Mikey.

Poszłam z Raph'em,Donnie'm i Mikey'm do Skorupogromcy.Lecz gdy jechaliśmy zobaczyłam Leo i sie zatrzymaliśmy.Byliśmy wtedy niedaleko siedziby Shreddera.Ja wyskoczyłam pomimo bólu z pojazdu.

-Leo !-krzyknełam, wychodząc.

Leo sie odwrócił i mnie zobaczył.

-Leaś ! - podbiegł do mnie i mnie uniósł.-Nic Ci nie jest.Jesteś cała.

-Bardzo się martwiłam.-powiedziałam.

-Wiem.A ja o Ciebie.-powiedział.

Pocałował mnie głęboko.I nie przestawał i nie chciał przestać.Moje serducho biło mocniej.A Leo mnie trzymał.Lecz Raph oddzielił Leo,a Mikey mnie.

-Dobra,gołąbki.Musimy wracać.-powiedział Raph.

Leo przeszedł przez Raph'a i wziął mnie na ręce,pokierował sie ze mną do skorupogromcy.

-Ich miłości to chyba nic nie zatrzyma.-powiedział Mikey i się zaśmiał.

Raph i Donnie też sie zaśmiali i weszli potem do pojazdu.Po 30 minutach byliśmy w kryjówce.Leo mnie niósł na rękach i zaniósł do pokoju.Było po 16.Byłam zmęczona,ziewałam.

-Prześpij się,kochanie.-położył mnie do łóżka.

Pocałował mnie w policzek.Położył mi głowę na poduszkę,przykrył mnie kołdrą,podłożył mi pod nogi poduszki.Cóż nogi były podobno strasznie ale to strasznie uszkodzone,były w bandażach i do tego strasznie krwawiły.I Leo wyszedł,a ja zasnełam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro