3.A ty to kto?
Wciąż leżałam osłupiała.Nagle usłyszałam walenie do drzwi. Zaczęłam powoli iść w tamtą stronę, lecz ta osoba już weszła, była to ładna brunetka w stroju pokojówki?Kelnerki?Coś w ten deseń, w każdym razie chciałam dowiedzieć się o co tu chodzi ale dziewczyna mnie wyprzedziła:
-Nowa zabawka?-zapytała, zaraz, że co kur*a?.
-Co, przepraszam?-odpowiedziłam pytaniem na pytanie.
-No wiesz, płatna suka itp.-odpowiadała-naprawdę myślisz że kupił cię za grube miliony tylko aby ci pomóc?-zapytała, chyba retorycznie.
Nie chciałam odpowiadać bo i tak wiedziałam że to mi nie pomoże, siedziałam po prostu cicho na łóżku i starałam się nie płakać, a to nie było łatwe.
-Oj, no weź przecież ci pomogę, ciebie już nie dam skrzywdzić tak jak jej...-ucięła kobieta, ucieszyłam się że ktoś mi pomoże ale, o co chodzi z tą, no właśnie o kim ona mówi?.
Nie wiedziałam jak jej podziękować więc ją bez słowa przytuliłam.
-Betty, przyjdź razem z Annabelle!-krzyknoł męski głos z dołu, to pewnie mój "właśćciel"(czyt.przystojny,niewyżyty dupek).Wraz z Betty jak się dowiedziałam, poszłam na dół.Wcześniej Betty dała mi jakieś ubrania, ładną niebieską sukienkę w kropki.
Na dole czekał on, mój PAN, miał na imię Jack.Siedział wygodnie na czerwonym fotelu. Ogólnie dom był piękny, wszystko było utrzymane w kremowych kolorarz salon był jasno kremowy, za to korytarz był ciemniejszy, a pokój w którym się obudziłam był jasno niebieski. Ok, ja tu patrzę na wystrój a jakiś zbok patrzy na mnie jak na ostatni egzemplarz "69 twarzy Seby"* w sklepie(w końcu to zbok🙀).
Chwile tak stałam, a Betty o czymś dyskutowała z Jackiem.
Aż w końcu postanowili do mnie przemówić.Jak miło.
-A więc, Annabelle czy wiesz co będziesz robić?-zapytał Jack spokojnie.No chyba wiem, ale mu tego nie powiem, a co.
-Nie, nie wiem-odpowiedziałam spokojnie.Moje aktorstwo takie zajebiszcze.
-W takim razie cię oświece, kupiłem cię aby ładnie mówiąc, zaspokoić swoje potrzeby, a ty gdy nie będę cie potrzebować będziesz, pomagać Betty w domu-powiadomił mnie Jack. Co, przepraszam?No ale cóż przecierz to nie moja wina, a brat i tak ma mnie w dupie, a matka szkoda gadać.
Przytaknęłam tylko i poszłam za Betty. Gdy wyszłam z pola widzenia Jacka zaczęłam przeklinać jak własna matka.
3 godziny później
Przez ten czas Betty powiedziała abym pomogła zrobić jej obiad i sprzątnąć inne pokoje(na górze było trzy po każdej stronie, na dole było pięć, nie wliczając kuchni i salonu).
Po charówce Jack wezwał mnie do siebie, już czuję ból dupy. Weszłam do gabinetu(był na dole). Jack siedział za biurkiem, i patrzył na mnie za okularów, podrzedł do mnie i złapał za pośladek lekko podskoczyłam. Włożył rękę po sukienkę i zaczął bawić się moją łachtaczką, by bo chwili włożyć tam palce, pisnełam i bo chwili zaczęłam płakać ponieważ:
1.gwałcą mnie.
2.nienawidze mężczyzn.
3.nie chcę tego robić z Jackiem tylko z Betty.
Tak, jestem zakochana w Betty, jest czuła i miła.Wiem szybko się zakochuje, ale co takie mam serducho.
Chciałam się wyrwać ale on był silniejszy dlatego po prostu upadłam.Udam że zdechłam to może mnie zostawi. On poszedł po Betty i zanieśli mnie do mojego pokoju, położyli mnie na łóżku a Jack szepnoł mi tylko do ucha na dowidzenia:
-dzisiaj się wywinełaś jutro ci nie odpuszcze-wyszeptał tak że Betty nie słyszała, później wyszli z pokoju i zamknęli mnie na klucz.
Postanowiłam się zdrzemnąć.
Obudził mnie dźwięk przekręcania klucza.Była 23:47.
Drzwi otworzyły się i...
🌈🌈🌈🌈🌈🌈🌈🌈🌈🌈
Hamska Reklama 2
Zapraszam na opowiadanie Carol-Craig, "Verity means Trouble" o biseksualnej nauczycielce, jestem pewna że komuś to przypadnie do gustu.👍😉😏
🌈🌈🌈🌈🌈🌈🌈🌈🌈
Chyba myśleliście że to będzie historia o słodkiej milości Yuri, a tu BAM!Jakaś pierdolnięta erotyka.
Bardzo za to przepraszam, ale jeszcze będzie słodko i pinknie.
OBIECUJĘ!!!
Z ręką na sercu.✋❤
Ps.
Jest coś takiego jak "69 twarzy Seby"?
Napewno nie ma...😭
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro