Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

+8+

~Rok pózniej~

●Storm Pov.●

Właśnie jestem w drodze na autobus. Na szczęście w tym roku moja matka nie jedzie, więc jestem uratowana. Mogę robić co chcę. A szczególnie z....nie, Storm uspokój się.

O już jesteśmy. Ostatni co mieli wchodzić czekali przed autokarem. Niestety ja się spóźniłam. Z tego co dobrze wiem, to w tym roku jedzie też Jaskier, więc jestem pewna, że będzie siedziała z Michi. Czyli obydwie będą siedziały razem. A ja idę szukać miejsca.

-Czekaj chwilę! -zatrzymała mnie moja matka- Nie rób niczego głupiego.

-Dobra, dobra, pa. -powiedziałam i wsiadłam. Jedyne wolne miejsce było koło jednej dziewczyny. Podeszłam do niej- Mogę usiąść?

-Jasne. -odparła, i usiadłam. Pózniej sie przedstawiłyśmy. Miała na imię Marta. No gadałyśmy sobię trochę, i uznałyśmy, że spróbuje przekonać Michi i Melisę, żeby była z nami w namiocie.

Ogólnie droga minęła miło i szybko. I dopiero teraz się zacznie debilizm pierwszego stopnia, bo...

-Dzwońcie do rodziców, że dojechaliśmy! -ogłosiła nauczycielka.
Cholera jasna.

●Michi Pov.●

Rozmowa z mame minęła wyjątkowo szybko. Schowałam telefon, spakowałam to co tam wyciągnęłam po drodze i zaczęłam się wiercić z niecierpliwością.

-Owsiki masz czy coś?- skomentowała Melisa.

-Wybacz - trochę się uspokoiłam.

Dosyć szybko wysiedliśmy, doszliśmy do obozu i dobraliśmy sobie namiocik i łóżka. Ha, pykło, wygryw, śpię między Melisą i Storm. Idealnie.

●Storm Pov.●

Dobra, tak serio to nie wiem czy się cieszyć czy płakać z powodu mojego położenia.

Oczywiście śpię między Michi a wyjściem z namiotu, bo chciałam. Ale...nie jestem pewna czy posiadanie łóżka obok NIEJ jest bezpieczne.
Zobaczymy, może nic mi się nie stanie.

~trzy godzinki później~

Po tych wszystkich przygotowaniach i ogłoszeniach mieliśmy czas wolny.

-Melisaaaaa. -powiedziałam patrząc się na nią.

-Tak? -spojrzała się na mnie

-Zagramy? -spytałam wyciągając dwie talie. Usiadłyśmy na moim łóżku i zaczęłyśmy rozgrywkę.

~Chwilę później~

Grając z Melisą w karty zobaczyłam, że Michi z kimś pisze. Zaglądając jej przez ramię, spytałam:

-Z kim piszesz?

-Z moim chłopakiem. -powiedziała. Poczułam jak moje małe i do teraz nieczułe serduszko łamie się na kawałki. Jej słowa ciągle wybrzmiewały w mojej głowie.

-Oh, okej. -odparłam i wróciłam do gry, lecz nie mogłam się skupić. Czułam, że do oczu napłynęły mi łzy, więc przykryłam twarz włosami, żeby nikt nic nie zobaczył. Choć...Melisa chyba miała podejrzenia...

●Melisa Pov.●

Chciałam wykładać kolejną kartę jednak zorientowałam się, jakie słowa przed chwilą wyszły z ust Michi. Spojrzałam po chwili wachania na Storm, od razu wiedziałam co się dzieje. Bez słowa załapałam Storm za rękę i wyciągnęłam z namiotu.

-Storm... Wszystko dobrze...?-
Poniekąd zadane przezemnie pytanie było retoryczne. Podejrzewałam już od dawna co Storm czuje do Michi więc zdawałam sobie sprawę, że nie może być dobrze, po usłyszeniu takich słów. Z resztą nie mogłam nie wyczuć tego że zbiera jej się na płacz.

-Tak, jest świetnie! -powiedziała i pare łez poleciało jej po policzkach. Po chwili wachania delikatnie ją objęłam i pocieszająco pogłaskałam po głowie.

●Michi Pov.●

Automatycznie wyszłam również z namiotu. Zobaczylam jak Melisa przytula Storm. Mimowolnie w środku poczułam ukłucie zazdrości, do którego sie nie przyznaje.

-Co się stało?- zapytałam, nieogarniając co im odwala.

-Nic, nic się kuźwa nie stało. -powiedziała Storm nie patrząc mi w twarz, nawet nie odrywając się od Melisy.

Coś mi jednak nie pasowało.

###############
Lel, pisałyśmy to w trójkę z M_K_T_ i RoztrzepanyNielad

I btw, to tak, to był mój pomysł z heartbreakiem Storm. Jak ja kocham ją torturować ;3

Bai~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro