Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

+4+

No, tego się nie spodziewałam.

Teraz zapytacie, co się niby stało Storm?

A no to, że miałam racje. Ale...w czym?

Już mówię...

~20 godzin przed teraźniejszością~

-Myślisz, że to dobry pomysł? -spytała Michi niepewnie stając przed wejściem od namiotu naszych sąsiadów.

-A czy kiedykolwiek miałam zły pomysł? -powiedziałam podchodząc do wejścia

-No ta.. -zaczęła ale jej przerwałam moim jakże niebezpiecznym (taa, chciałabyś) spojrzeniem.

Powoli odchyliłyśmy poły do namiotu, i spojrzałyśmy do środka.

-Hmmm...ciemno w chuj. -stwierdziłam. Wzięłam mój telefon, i poświeciłam latarką do wnętrza.

Wiecie co tam było?










Przemek spał przytulony do Jurlka, i obydwoje byli przykryci kocem. Ale to nie wszystko! Tymek spał bokiem opierając się głową o ich (według mojej korekty ,,Ich bin Laden" xd. Czyli na polski ,,Jestem sklepem") plecy.

-Oh boi... -wyszeptałam i poczułam ciepłą i lepką ciecz spływającą z mojego nosa. Wytarłam ją ręką i zobaczyłam co to. Tia, na mojej ręce widniała szkarłatna krew.

-Czy oni...? -powiedziała Michi, a ja się uśmiechnęłam

-Trójkącik. -powiedziałam bardziej lennując.

-Okej, chodź idziemy, bo się zaraz wykrwawisz. -powiedziała i pociągnęła mnie do naszego namiotu za rękę.

-Nie, dzięki. Ide spać. -powiedziałam, i zanim Michi zdążyła mnie powstrzymać, już spałam. NA ŚCIÓŁCE. W ŚRODKU OBOZU.

~1 hour later~

Ah, moja głowa. Co się wczoraj działo? A nie, czekaj. Dzisiaj. I dodatkowo zasnęłam na ściółce. Super.

Wzięłam do ręki mój telefon, żeby sprawdzić która godzina. Czwarta rano, jeszcze lepiej. Czyli spałam godzinę.

-TYMEK WYPIERDALAJ! -usłyszałam krzyk na pół obozu, więc wstałam otrzepując się ze ściółki i poszłam sprawdzić co się dzieje.

Ale oczywiście po drodze wywaliłam się z 13 razy, bo po obudzeniu się, trudno jest chodzić.

-Co tu się odwala? -powiedziałam zaglądając do namiotu chłopaków.

-Bo się debil na nas położył! -wykrzyknął Przemo, który był tylko w bokserkach

-Ooo, a co tu się działo ( ✧≖ ͜ʖ≖)? -oprzytomniałam, gdy przypomniałam sobie co niedawno widziałam. To znaczy....godzinę temu.

-N-nic się n-nie-e d-dz-działo! -wykrzyknął Przemek.

-Dobra, walić czy coś się stało, czy nie, ale kto był na dole? -spytałam z ciekawości

Oni wszyscy się zarumienili i wywalili mnie z ich namiotu, więc poszłam do swojego ciągle lennując.

Postanowiłam wtedy napisać, czy tam narysować mangę o nich.

#################
W końcu rozdział.

M_K_T_

Bai~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro