+2+
Następnego dnia, znowu nie chciało mi się wstawać, więc Aneta musiała mnie wybudzać. Ogarnęłyśmy się, ja, Storm i Aneta, poszłyśmy na śniadanie, i coś przykuło moją uwagę. Mianowicie na śniadaniu nie było Jurlka i Przemka. Gdy ja i Storm skończyłyśmy, i odniosłyśmy talerze, Aneta jeszcze jadła rogala. Wróciłyśmy do obozu bez niej i zobaczyłyśmy, że namiot chłopaków dwuznacznie się poruszał.
-( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) - Storm oczywiście zaczęła lennować.
Gdy podeszłyśmy bliżej, do naszych uszu doszły jednoznaczne dźwięki. Spojrzałyśmy po sobie.
-Ej, przecież Przemka i Jurlka nie było na śniadaniu -Powiedziałam
- Pewnie się ruchają, więc nie mieli czasu na jedzenie - odpowiedziała mi nato to
Skinięciem głowy przyznałam jej rację, i zaczęłam się śmiać, a ona razem ze mną. Po chwili popędziła do namiotu, i pojawiła się obok mnie z kamęrą. Popatrzyłam na nią badawczym wzrokiem, choć od razu wiedziałam co chce zrobić.
-A co jak nas zobaczą? Wyjdziemy na większych zboków niż oni - Zapytałam
-Po pierwsze jestem yaoistką, muszę zaspokoić moje yaoistyczne pragnienia, i będzie na zapas. A po drugie, to przecież to oni sie gwałcą na obozie. - Wzruszyła ramionami i lekko podniosła ręce, ledwo powstrzymując się od śmiechu. Chyba tego psychopatycznego.
- Dobra niech ci będzie, ale jak ktoś siębo tym dowie, to utopie się w toitoiu i potnę mydłem w płynie. - odpowiedziałam, a Storm włączyła kamerę i zaczęłyśmy się skradać do ich namiotu. Storm chciała podglądać przez okno, ale było brudne i nie było nic widać, więc jej plan nie wypalił i podglądała przez dziurę w połach. Jak spojrzała raz, to dostała nosebleeda, i przywołała mnie gestem ręki. Chyba to co tam zobaczyłyśmy, nie powinno wyjść na światło dzienne.
#############
Co ja robie z moim życiem ;v;
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro