Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.

- Zack? Co tutaj robisz? - odwróciłam głowę i spojrzałam na swojego chłopaka

- Przyszedłem do ciebie - usiadł obok mnie i złączył nasze dłonie - Nie odpisywałaś na moje wiadomości, więc postanowiłem do ciebie przyjść i sprawdzić czy nic ci nie jest

Na mojej twarzy zagościł uśmiech, nie zastanawiając się, przytuliłam się do chłopaka i zamknęłam oczy. Nie mogłam wymazać z pamięci wydarzeń z wczoraj, kim był ten mężczyzna?

- Zabieram cię dziś na randkę - podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy. Tak dawno nie zabierał mnie na żadne randki... brakowało mi tego, ale nie mogę go za to winić. W końcu szkoła też jest ważna

- To super! A gdzie? - usiadłam mu na kolanach i objęłam jego szyje rękami. Ręce chłopaka powędrowały na moją talie i przyciągnął mnie jeszcze bliżej

- Tego dowiesz się później - czułam jego oddech na mojej szyi, a później jego wargi które ssały moją szyje, wplątałam palce w jego włosy i przymknęłam na chwile oczy

Poczułam jak Zack położył mnie delikatnie na łóżku, zawisając nade mną. Popatrzyliśmy sobie w oczy, a usta chłopaka wygięły się w uśmiechu. Jego usta zaczęły całować mój dekolt, ponownie zamknęłam oczy rozkoszując się chwilą. Gdy Zack pozbawił mnie bluzki, a później stanika, przegryzłam dolną wargę ale dalej nie otworzyłam oczu. Jego język drażnił mojego sutka, a wolną ręką zaczął rozpinać moje spodnie. Z moich ust wydobywały się słodkie jęki, które jeszcze bardziej podniecały chłopaka. Podniosłam się lekko, a nasze spojrzenia się spotkały, wtedy Zack ściągnął moje spodnie razem z majtkami. Wstrzymałam na chwile oddech, gdy jego usta zbliżały się ku mojego miejsca intymnego.

- Kocham cię - musnął moje wargi, ja już miałam mu odpowiedzieć, lecz poczułam jego dwa palce które we mnie wsadził. Złapałam go za włosy, a nogi owinęłam wokół jego pasa

- Córeczko - spojrzeliśmy z zackiem na mojego ojca. Zapewne zostałam już burakiem, ale nie tym się teraz przejmowałam. Zack wyciągnął palce z mojej przyjaciółki, a ja zaczęłam się szybko ubierać

- Dzień dobry proszę pana! - zaczął nerwowo Zack - Jak tam dzionek mija?

Mój ojciec spojrzał wściekłym wzrokiem na Zacka, wiedziałam że zack już nie będzie akceptowany przez mojego ojca. On sobie wmawia, że mam uprawiać seks dopiero po ślubie, ale ja go nie słucham.

- Wyjdź natychmiast! Chyba że chcesz się przywitać z moim butem - Zack bez zastanowienia wstał i pocałował mnie w policzek, po czym wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą z moim ojcem

- Tato, dlaczego go wygoniłeś? - wstałam i założyłam na siebie jeszcze jakąś ciepłą bluzę i odwróciłam się w stronę mojego ojca - Doskonale wiesz, że Zack jest moim chłopakiem. Wiem, że może się wydawać nieprzyzwoity, ale to nie prawda!

No i kogo ja probuje oszukać? Zack jest nieprzyzwoity, chciał mnie pieprzyć w sali kinowej, a za nami byli jacyś ludzie. Od razu wybiłam mu tej pomysł z głowy, nikt normalny przecież się nie pieprzy w sali kinowej przy ludziach.

- Luna... wiem o tym. Zack jest bardzo dobrym i szczerym chłopakiem... - oj zdziwiłbyś się, jest zupełnie na odwrót. Tylko przy tobie zgrywa takiego miłego - Ale do cholery! Ile ja mam mu powtarzać, że jedyne miejsca gdzie może cię całować do usta, czoło, policzek, dłoń i nos! Ale nie, bo ten chłopak jest jakiś uparty i chuj wie jeszcze co!

- Tato... uspokój się - usiadłam na łóżku, a on obok mnie i złapał mnie za rękę

- Wiesz, że cię kocham i chce dla ciebie jak najlepiej... ale ten chłopak zaczyna mi działać na nerwy - jego wzrok spoczął na mojej szyi - Jeszcze ci malinke zrobił!? Porozmawiam sobie ostro z tym chłopakiem

Muszę ostrzec Zacka, żeby nie przychodził do mnie przez jakiś tydzień, bo jedynie co z niego zostanie to... kości.

- Wiesz co Luna? - spojrzałam na niego - Moja mama, a twoja babcia zadała mi kiedyś takie pytanie... "Co twoim zdaniem hoduje związek?", wiesz co wtedy odpowiedziałem? - zaprzeczyłam ruchem głowy, a mój ojciec wlepił wzrok w ścianę i zaczął nad czymś myśleć - Ciągłe interesowanie się sobą nawzajem. Naprawdę dużo załatwia, kiedy ta druga osoba cię nie nudzi, chcesz właśnie z nią omówić pewne rzeczy, a nie na przykład z kolegą bądź przyjaciółką. Bo to on właśnie wydaje ci się atrakcyjny, to z nim rozmowa cię ekscytuje. Wspólne przeżywanie różnych spraw, wspólne oglądanie filmów, obgadywanie znajomych, poranne oraz wspólne narzekanie na kiepską pogodę i cieszenie się z tego, że mamy wielki zapas mleka w lodówce. Byle co, byle razem. Przyjaźń oczywiście też jest ważna, ale nie można, mając 40 lat, kulturalnie przyjaźnić się w związku. Potrzebne są adrenalina, chemia oraz przyciąganie.

- Nie mogę uwierzyć, że ty to wszystko powiedziałeś - skrzyżowałam ręce pod biustem i zgromiłam go wzrokiem - pewnie ci ktoś w tym pomagał

- Tak, mój kochany wujek Google - oboje się uśmiechnęliśmy, po czym go przytuliłam

Nawet jeżeli mój ojciec jest troskliwy i wybuchowy, to po krótkiej chwili zawsze potrafi rozbawić i rozweselić każdego kto jest przy nim. Taka już jego zaleta.

David pov.

- Namierzyliśmy ją - stałem przy oknie ze skrzyżowanymi dłońmi, wpatrując się na jakieś zwierzę, które po chwili uciekło

- A informacje o niej też masz, jak ci kazałem? - nie odwróciłem się w jego stronę, nie miałem ochoty nikogo oglądać. Wolałem się patrzeć na krajobraz przez okno... kurwa, przyroda też nie ciekawa

- Tak, wszystko jest w tej kopercie - odwróciłem chwilowo głowę, by spojrzeć na przedmiot który trzymał Carlos

- Dobrze, odłóż ją na biurko i wyjdź - wyszedłem na balkon i wyciągnąłem paczkę papierosów z kieszeni moich spodni, po czym zapaliłem jednego

Dlaczego nie mogę zapomnieć o tej dziewczynie z wczoraj? Niby taka niewinna i zwykła, ale ma to coś w sobie przez co zwróciła moją uwagę. Nie wiem czy to złe czy dobre, chociaż dla niej zapewne będzie najgorszą rzeczą jaka kiedykolwiek ją spotkała. Już myśle o jej nagim ciele... o jej pełnych podniecenia jękach, jak mój przyjaciel wsunie się w jej łechtaczkę.

- Kurwa! - krzyknąłem i zgasiłem papierosa - Musiał mi stanąć?!

- Pomóc ci? - obejrzałem się za siebie i zobaczyłem Carlosa, opartego o framugę drzwi

- Carlos! Mówiłem ci, że miałeś odłożyć kopertę i sobie iść! Tak trudno jest to zrozumieć?! - Carlos westchnął i przeczesał swoje włosy ręką, ciągle się we mnie wpatrywał. Dlaczego? Carlos to pieprzony gej! Japierdole, mówiłem już mu że ode mnie ma się trzymać z daleka

- Tak, jak się ma przy sobie tak seksownego mężczyznę to nie da się myśleć - uśmiechnął się atrakcyjnie, ale mnie to nie zachęcało do niczego. On dobrze wie, że kręcą mnie jedynie kobiety i to tylko one mnie podniecają, ale do niego to trzeba z pistoletu wymierzyć i posłucha

- Dzięki za komplement, ale teraz wyjdź z mojego miejsca prywatnego! - wszedłem do pokoju, a Carlos tuż za mną. Przysięgam, że jak nie wyjdzie za dwie minuty to odstrzelę mu ten brzydki łeb

Carlos jest wysokim blondynem, ma około 182 centymetry wzrostu i piegi na prawie całej twarzy. Jego niebieskie oczy, ciagle mnie rozbierały wzrokiem, co dziennie tak jest i czasami w nocy. Jest dosyć umięśniony, ale pracuje nad formą bo co noc ćwiczy na siłowni.

- Dobrze... ale najpierw chce ci pokazać mój nowy tatuaż - popatrzył się na mnie pytająco, czy wyrażam zgodę żeby mi go pokazał

- No dobra, ale później wyjdziesz - Carlos przytaknął głową i ściągnął swoje spodnie, a ja od razu szukałem jego tatuażu, żeby mieć to już z głowy. Nagle Carlos ściągnął również swoje bokserki, zdziwił mnie fakt, że nie ma aż tam małego na jakiego się spodziewałem

- Kurwa! Nie rozbieraj się przy mnie idioto!

- Wybacz - Carlos się obrócił i stał teraz do mnie plecami, by później wskazać palcem na tatuaż na jego pośladku. Dziwne miejsce na zrobienie sobie tatuażu. Na jego pośladku widniał jakiś napis... gdy się zorientowałem, że było tam moje imię to mnie po prosto szlak trafił

- Ubierz się i wyjdź natychmiast!! - wydarłem się na niego, Carlos się zapewne przestraszył bo wybiegł z mojego pokoju ubierając się w tym samym czasie

Złapałem się za głowę, nie mogę uwierzyć że zatrudniłem takiego imbecyla jak Carlos, nawet jeśli jest dobry w tym co robi, to jest cholernym gejem! Który ewidentnie mnie podrywa, Japierdole. Do czego tu w ogóle doszło?! Moje życie to jedno, wielkie bagno.

Uspokoiłem się, gdy spojrzałem na kopertę na moim biurku. Od razu usiadłem na fotelu i wziąłem kopertę do rąk, otworzyłem ją i wyciągnąłem całą jej zawartość. Była tam kartka z jej danymi oraz jej zdjęcia. Zdjęcia zostawiłem i rozłożyłem kartkę, która była złożona na pół.

Imie: Luna
Nazwisko: Walker
Wiek: 16 lat
Wygląd: Brązowe włosy, błękitne oczy, szczupła, niska
Orientacja: Hetero
Stan: Zajęta
Rodzeństwo: Brak
Rodzice: Elizabeth Walker i Mike Walker
Miejsce urodzenia: Los Angeles

Odłożyłem papiery na swoje miejskie, jakoś nie za bardzo mnie to zainteresowało. Wstałem i rzuciłem się na łóżko, czas na odpoczynek pełen emocji....

Luna pov.

Siedziałam na łóżku w swoim pokoju i patrzyłam przez okno... padał deszcz. Nie lubię takiej pogody, jest ponuro i zimno. Do tego nie mam co robić, nie mam ochoty na oglądanie seriali... nie jestem głodna. Po prostu nie mam co robić! O książkach to mi nawet nie mówcie, bo nie mam zamiaru czytać jakiś beznadziejnych kartek.

Nagle mój telefon zabrzęczał i ukazało się na nim wiadomość od nieznanego numeru. Przeszły mnie ciarki, takie rzeczy nie mogą się dziać w jednym dniu. Nie dość, że jest ciemno i ponuro to jeszcze ta wiadomość.

Nieznany numer: Wkrótce będziesz moja

Jak to przeczytałam to uznałam to za jakiś kiepski żart jednego z chłopaków. Oni zawsze mają tak "zabawne" pomysły, że po prostu nie da się wytrzymać w ich towarzystwie.

Nieznany numer: Uwierz mi, w nocy będziesz krzyczeć moje imię

Luna: Leo! Weź nie żartuj sobie, to nie jest ani trochę zabawne

Nieznany numer: Nie żartuje i nie jestem Leo

Rozszerzyłam oczy, jak nie Leo to kto? Zack? Niee, on by mi takiego czegoś w życiu nie zrobił... zaczynam się bać, ale jestem w domu i nic mi się nie stanie.

Dom to jednak bezpieczna kryjówka, teraz będę się tu kryła przed porywaczami. Nieznany numer już nie odpisywał, więc pewnie dał sobie już z tym spokój. Albo to dowcip jakiegoś gówniarza, co jest bardziej prawdopodobne, w wieku 14-15 lat dzieciaki głupieją i zaczynają odpierdalać jakieś dziwne rzeczy.

Wstałam i usiadłam na parapecie, chciałam wyjść na balkon, ale przypomniałam sobie że pada deszcz, a ja nie chce zmoknąć.

Oparłam głowę o okno i patrzyłam się ma krajobrazy za szybą. To nie jest zbytnio fascynujące, bo ciagle oczy mi się zamykały.

Chwile później znów przyszła mi wiadomość od nieznajomego numeru, przeszły mnie ciarki i postanowiłam przeczytać.

Nieznajomy numer: Widzę cię

Przestraszyłam się, zaczęłam się czujnie rozglądać żeby nie przeoczyć żadnego szczegółu. Przez okno nikogo nie widziałam, nie wiem gdzie on jest i czego on chce, ale to nie wróży nic dobrego.

Odwróciłam się, a po chwili zderzyła sie z kimś. Na samym początku myślałam ze to mój ojciec, lecz to nie był on.. później pomyślałam, ze to zack, ale zack był o wiele razy mniejszy. Popatrzyłam się w brązowe tęczówki chłopaka, kto go tu wpuścił?!

- Witaj Luna, tęskniłaś? - Mulat patrzył się na mnie, nie pokazywał emocji, ale mogę zgadywać że był zadowolony

- Kim ty jesteś do cholery?! - chłopak przeczesał dłonią swoje włosy, po czym przycisnął ją do ściany

- Jak ci powiem to już nie będzie zabawy - jego ręce wślizgnęły się pod materiał mojej bluzki, gdy jego ręce dotknęły mojego stanika to zesztywniałam. Uśmiech na jego twarzy sygnalizował zabawę, jego to wszystko bawiło

Z całych sił odepchnęłam chłopaka, a ten upadł na łóżko, od razu zauważyłam że już nie był taki wesoły jak przed chwilą, tylko jest wkurwiony. Chłopak wstał i złapał mnie mocno za szyje, po czym podniósł mnie tak, że moje nogi nie dotykały podłogi.

- Słuchaj, nie mam zamiaru się za tobą uganiać. Jeden szybki numerek i po sprawie, a jak nie będziesz chciała i będziesz stawiała opór to zabije każdą ważną dla ciebie osobę! Żadnej nie oszczędzę! - jego wzrok był zabójczy, nie obchodził mnie fakt, że się dusze..

Boje się go i jego gróźb. A co jeżeli on mówił na poważnie? I będę musiała z nim to zrobić, żeby nie zabił ludzi których kocham nad życie.... to czego ten świat prowadzi?

- Rozumiemy sie?! - przytaknęłam głowa, a on mnie puścił. Zaczerpnęłam świeżego powietrza i spojrzałam się na Mulata który stał nade mną i sie na mnie gapił - Ja ci napisze kiedy będę miał ochotę

- Jak się nazywasz? - chłopak już miał iść, ale się zatrzymał kiedy zadałam mu to pytanie

- A po co ci? Jeżeli będziesz chciała krzyczeć moje imie, to poczekamy do tego dnia - westchnęłam cieżko, nie to miałam na myśli

Mulat się uśmiechnął po czym znikł za drzwiami. Nie wiem co tu się właśnie odpierdzieliło, ale wiem jedno... wkopałam się w niezłe gówno.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro