Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 24 Szymon


      Pracę w poniedziałek skończyłem nieco wcześniej, bo już o dwunastej. Udałem się na drugą salę restauracyjną w moim hotelu i zamówiłem obiad. Dołączył do mnie zadowolony Diego.

– Co tak z pustymi rękami przychodzisz? – zaśmiałem się.

Nie czułem żadnych obaw, bo mina przyjaciela nie wskazywała, bym miał ku temu jakiekolwiek powody.

– Na wszelki wypadek wolałem na niego teczki nie robić. – Uśmiechnął się tajemniczo.

– Co to oznacza?

– To ceniony prawnik, jest normalnym gościem, zależy mu na nienagannej opinii. Ciężko mi było dotrzeć do informacji, ale dowiedziałem się, że niedawno zakończył ponad czteroletnią współpracę z dwiema kobietami. Żadnej z nich się krzywda nie stała i naprawdę dobrze wyszły na takim układzie. Jeśli teraz będzie tak samo, to blondynka ma być reprezentatywna, będzie mieszkać z nim jako jego kobieta. Ta druga natomiast pełni rolę kochanki, mieszkać będzie w wynajmowanym mieszkaniu, a spotkania będą tajne.

– To by wyjaśniało, dlaczego z dwiema kobietami chce się wcześniej spotkać, będzie omawiał sprawy łóżkowe i wybierze odpowiednią. Zajebiście. Czyli Ola nie będzie z nim sypiać?

– Kurwa, skąd mam wiedzieć? – zaśmiał się.

– Nieważne. Liczy się fakt, że upieczemy dwie pieczenie na jednym ogniu. Jako prawnik pomoże jej ze sprawą ubezpieczenia domu, czyli mam ten problem z głowy. Teraz trzeba spotkać się z tymi dziewczynami. Zajmiesz się tym ?

– Jasne.

– Przed dwudziestą muszą być u mnie. Dołączy do nas ten cały Alex. To chociaż jego prawdziwe imię? - zapytałem z ciekawości.

– Tak, to Alexander...

– Tyle mi wystarczy. – przerwałem mu.

– Okej.

– W czasie spotkania będziesz czekał na górze. Gdy wyjdzie, podzielimy się gotówką, chyba że wybierze przelew, ale wątpię. Dostaniesz dwadzieścia procent dla siebie i drugie dwadzieścia do podziału dla Damiana i Sebastiana. Ceną za dziewictwo Oli dzielimy się po połowie.

– Ola to twoja zdobycz. Te pieniądze mi się nie należą. – Diego zaprotestował.

– Należą. Ja tylko na nią trafiłem, a to ty odpierdalałeś gównianą robotę.

– No niech ci będzie, chociaż uważam, że to za dużo.

– Weź, nie pierdol. Pijemy coś dzisiaj? Miałem ochotę opić sukces.

– A nie powinieneś trzeźwo myśleć i szukać nowego pracownika?

– Skąd wiesz? Przecież ci nie mówiłem.

– Mam kontakty. – zaśmiał się tak szyderczo, że od razu go rozgryzłem.

– Zajmij się robotą, a nie pierdoleniem mojego personelu! – trąciłem go w ramię i obydwaj wybuchnęliśmy śmiechem.

– Dobra spadam zająć się tamtymi dziewczynami w takim razie, ale z personelu nie zrezygnuję. – uśmiechnął się głupio i wyszedł.

Skończyłem obiad i udałem się do domu. Stamtąd zadzwoniłem do Oli. Dowiedziałem się, że wszystko u niej w porządku i poinformowałem ją, że wszystko idzie zgodnie z planem i, że nie ma się czego obawiać.




      Diego wraz z kobietami był u mnie o dziewiętnastej trzydzieści. Podałem im wcześniej przygotowane umowy o poufności. Zdradzanie jakichkolwiek informacji na temat mój czy Alexa oznaczałoby dla nich długi, z których nie wypłaciłyby się do śmierci. Musiałem w ten sposób zabezpieczyć mojego klienta. Stawka była ogromna i nie miałem zamiaru ryzykować. W tej grze każdy ruch musiał być doskonale przemyślany.

Alex po piętnastu minutach rozmowy dyskretnie poprosił mnie o rozmowę z każdą z kobiet w osobności. Oczywiście rozumiałem to, więc w czasie gdy on rozmawiał z jedną, ja zajmowałem się.

Klient wybrał sobie jedną z kobiet, a ja wręczyłem jej gotową do podpisania umowę na usługi dla klienta. Drugiej zaproponowałem prace w burdelu, ale odmówiła. Zadeklarowała się jednak, że na układ sponsorski chętnie by poszła. Mówiąc to, położyła dłoń na moim udzie bardzo blisko krocza. Szybko odtrąciłem jej rękę, nie kryjąc obrzydzenia.

– Gdyby ktoś był chętny, odezwiemy się do ciebie. – powiedziałem, wstając gwałtownie.

– Mój samochód z kierowcą czeka przed domem. Zaraz do was dołączę i odwiozę was obie. – pożegnał kobiety prawnik.

Wręczył mi ustaloną wcześniej kwotę, za zlecenie i za dziewicę, w dwóch białych kopertach. Tylko przelotnie sprawdziłem, ale nie zamierzałem liczyć przy nim, wiedząc, że czacha współpracuje tylko, że słownymi i wypłacalnymi ludźmi. Pożegnaliśmy się uściskiem dłoni i odprowadziłem go do drzwi.




– Diego możesz zejść! – zawołałem przyjaciela, przygotowując dla nas zimny trunek prosto z lodówki.

– Za sukces!

– Za sukces! – wzniosłem szklankę w geście toastu.

Po kilku łykach rozdzieliliśmy pieniądze.

– Wiesz, czym teraz musimy się zająć? – zacząłem delikatnie temat.

– Nie jestem przekonany. Dobrze mi tak jak jest.

– Boisz się zaryzykować. – stwierdziłem.

– Nie boję się! Po prostu jest mi głupio, że masz mi w tym pomóc. – przyznał.

– Kurwa, Diego! Ile ty rzeczy robisz dla mnie? Przyjaźnimy się, a to jest zajebisty moment, byś się bardziej rozkręcił. Będziesz więcej zarabiał. Większe zyski pozwolą ci więcej inwestować w twoją robotę i będziesz jeszcze skuteczniejszy. Doskonale wiesz, że Czacha planuje otworzyć trzy burdele w Rosji, mamy jakiś rok, by wzmocnić twoją pozycję do tego czasu. Jeśli uda nam się osiągnąć wystarczająco dużo, to może pojedziesz tam. To jest zajebiście wielka szansa!

– Kurwa no, wiem stary.




Posiedzieliśmy do pierwszej w nocy, popijając whisky i przygotowując wstępny plan działania. Na koniec Diego był tak najebany, że ledwo wspólnie dotoczyliśmy się na piętro. Zaprowadziłem go do łóżka w sypialni dla gości, a sam chwiejnym krokiem doszedłem do swojej i zdejmując jedynie koszule, opadłem na łóżko.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro