Rozdział 2 Szymon
- Zaproś ją do mojego gabinetu. - powiedziałem do Oliwii i odłożyłem smartfona na biurko.
Ostatnio wkurwiają mnie wszystkie kobiety, więc z chęcią trochę wyżyje się na tej smarkuli, która zlekceważyła umówioną godzinę spotkania. Z przyjemnością pośmieję się z jej głupich tłumaczeń. - pomyślałem.
- Zapraszam. - powiedziałem słysząc pukanie.
Otworzyły się drzwi a ja miałem ochotę wybuchnąć śmiechem widząc kto wszedł do pomieszczenia jednak ona nawet na mnie nie popatrzyła. Może chociaż jej głupio, że spóźniła się dwadzieścia sześć minut? Stanęła przed biurkiem i podniosła powoli wzrok. Miałem wrażenie, że chciałaby zapaść się pod ziemię, zaskoczona nie mniej niż ja, z tą jednak różnicą, że ja nie okazywałem tak emocji.
Czyżby pieniądze za seks od tego dupka jej nie wystarczały, że musi szukać pracy? -pomyślałem.
- Witam pani Zuzanno. - wstałem i wyciągnąłem dłoń, by się przywitać. Mimo, że brzydzę się takimi jak ona, w pracy musiałem zachowywać się profesjonalnie. -Szymon. Szymon Boss. - przedstawiłem się a dziewczyna podała mi dłoń.
- Dzień dobry. - powiedziała i chyba chciała się uśmiechnąć ale skrzywiła się przy tym tak, że wybuchnąłem śmiechem.
Zaproponowałem byśmy usiedli, gdy zobaczyłem jak zawstydził ją mój śmiech. Zająłem swoje miejsce i spojrzałem prosto w jej oczy.
-Więc naprawdę uważasz Zuzanno, że nadajesz się na stanowisko kelnerki skoro nie jesteś w stanie unieść filiżanki kawy? W dodatku mój hotel i restauracja są na wysokim poziomie i prawie półgodzinne spóźnienia są niedopuszczalne. -Niedopuszczalne jak to, bym zatrudniał u siebie dziwki. - dodałem w myślach.
Spuściła wzrok a ja patrzyłem na nią widząc jak bardzo zbladła. Zamknęła oczy i zaczęła opadać na bok. Wybiegłem zza biurka i złapałem ją zanim spadła z fotela. Kurwa jeszcze tego mi brakowało!
Wziąłem ją na ręce i zaniosłem na sofę. Położyłem na niej dziewczynę a jej nogi podniosłem i ułożyłem na oparciu a sam usiadłem obok i delikatnie poklepałem po policzku. Chciałem ją podręczyć ale nie tak by odbiło się to na jej zdrowiu.To naprawdę piękna, młoda kobieta. Spojrzałem na jej twarz, po chwili zjechałem wzrokiem na biust i wpadłem na zajebisty pomysł. Podszedłem do biurka i wybrałem numer. Po dwóch sygnałach Diego odebrał.
- Co trzeba szefie?
- Zuzanna Mazur. Chcę wiedzieć o niej wszystko łącznie z tym od kiedy sypia z frajerami za hajs. Masz pół godziny!
- Jasne szefie. - odpowiedział, a ja rozłączyłem się.
Skoro nie nadaje się na pracę kelnerki to dostanie inną robotę. Już i tak się kurwi, więc nie będzie dla niej większej różnicy. - pomyślałem.
Podszedłem do dziewczyny i poklepałem mocniej jej policzek. Zuzanna powoli otworzyła cudowne, brązowe oczy i popatrzyła na mnie spanikowana.
- Zemdlałaś. Chcesz wody? - zapytałem ale nie czekając na odpowiedź podniosłem ze stolika karafkę i nalałem wody do szklanki. Zuzanna podniosła się i usiadła na sofie a ja bez słowa wręczyłem jej wodę, którą wypiła duszkiem.
- Źle zaczęliśmy Zuzanno. Nie chcę, by pierwsze wrażenie jakie na mnie wywarłaś rzutowało na to czy dostaniesz tą pracę czy nie. Widzę, że nie najlepiej się czujesz, dlatego mam dla ciebie propozycję. Pojedziesz teraz do domu, zjesz sobie na spokojnie obiad, nabierzesz sił i odpoczniesz. Masz samochód?
- Nie. - odpowiedziała lekko zdezorientowana dziewczyna. Nie była świadoma tego co ją czekało a ja już wyliczałem ile na niej zarobię.
- W takim razie odwiozę Cię teraz do domu, a o dwudziestej przyjadę po ciebie i pojedziemy na jeszcze jedną, trochę inną rozmowę kwalifikacyjną. Co ty na to? - zapytałem, chociaż dziewczyna raczej nie miała wyjścia.
- Inną to znaczy jaką? - zapytała przełykając głośno ślinę.
- Dowiesz się wieczorem. Chodź. - powiedziałem i stanąłem pod drzwiami. Otworzyłem je a Zuzanna podeszła do mnie. Pokazałem dłonią, że ma iść przodem a ona posłusznie wyszła z gabinetu i skierowała się w stronę windy. Wszedłem do niej za nią i wcisnąłem przycisk prowadzący do podziemnego parkingu. Spojrzałem na duże lustro za dziewczyną i oglądałem jej tyłek w obcisłej spódnicy. Pomyślałem, że będzie się nadawać ale o tym muszą zdecydować kuplerzy Czachy a ci ostatnio są coraz bardziej wybredni. Najpierw jednak muszę mieć na nią haka, gdyby próbowała mi odmówić.
Wyszedłem pierwszy z windy i ruszyłem w kierunku swojego mercedesa. Nie oglądałem się za nią ale po stukocie szpilek wiedziałem, że idzie za mną. Otworzyłem drzwi pasażera.
- Zapraszam. - siliłem się na uprzejmości, których nienawidziłem okazywać takim kobietom, ale póki nie podpisaliśmy umowy powinienem być choć trochę miły, by dać wiedziała, że będzie bezpieczna i dobrze traktowana.
- Dziękuję. - odpowiedziała Zuzanna i wsiadła. Zapięła pas, ja zamknąłem drzwi i obszedłem samochód, by wsiąść na miejsce kierowcy.
- Proszę. - powiedziałem podając jej swój telefon. -Wpisz adres. Dziewczyna zrobiła to, a ja spojrzałem na trasę i ruszyliśmy z parkingu. Włączyłem radio, by zagłuszyć niezręczna ciszę. Nie chciałem próbować z nią rozmawiać, bo nie mieliśmy o czym. Rozmawiać chciałem z nią wieczorem, gdy będę wiedział jak tanio się ceni i sam miałem w planach wyznaczyć jej cenę, chociaż sam nie dałbym za taką złamanego grosza. Dziewczyna nie odzywała się ani słowem. Chyba było jej głupio, że oblała mnie wtedy tą kawą, a w dodatku była w towarzystwie tego dziwkarza. Dojechaliśmy pod blok, w którym mieszkała.
- Dziękuję. - powiedziała nieśmiało nie patrząc mi w oczy.
- Nie ma za co. Bądź gotowa na dwudziestą. Ubierz się seksownie. -powiedziałem stanowczo.
Dziewczyna otworzyła szeroko oczy.
- Słucham? - zapytała nie rozumiejąc tego co powiedziałem.
- Rozmowa odbędzie się w dobrej restauracji, w której obowiązuje określony dress code. Załóż jakąś sukienkę. Nie musi być wyzywająca ale powinnaś wyglądać w niej seksownie i kobieco. Zrozumiałaś? - wcisnąłem jej na szybko jakiś kit a ona ledwo zauważalnie kiwnęła głową. Wysiadła z samochodu mówiąc "do widzenia". Wziąłem do ręki telefon czując wibrację.
Musimy pogadać. Mam wszystko. Jestem w firmie. Czekam. -to sms od Diego. Zajebiście!
Ruszyłem z miejsca, by jak najszybciej dotrzeć do hotelu i dowiedzieć się wszystkiego o Zuzannie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro