#1 Most
Znaleźć się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie - ile też się to słyszało w różnych filmach, serialach, książkach, czy nawet dokumentach, gdy jakaś osoba akurat ginęła przez to, że ktoś ją zamordował, gdyż "akurat była pod ręką".
Aya jednakże jest innym przykładem użycia tego zdania. Znalazła się mianowicie na moście, zaraz przed tym jak całkowicie nieznajomy jej mężczyzna miał zamiar wyskoczyć za barierkę.
Zaskoczona dziewczyna zamiast być sparaliżowaną ze strachu, jak prawdopodobnie większość ludzi by była, natychmiast rzuciła się na ratunek.
- Czekaj! - krzyknęła.
Wtem stało się coś, co dziewczyna doświadczyła wcześniej jedynie raz. Rozbłysła oślepiającym światłem, po czym czas cofnął się równo o pięć sekund. Mężczyzna wciąż więc siedział na barierce. Dziewczyna jednak była w tym samym miejscu, do którego wcześniej zdążyła dobiec, nim mężczyzna spadł, dzięki czemu mogła szybciej znaleźć się koło niego i chwycić w ostatniej chwili za brązowy płaszcz.
- Och, a cóż to? - zaczął niespodziewanie mężczyzna. - Czyżby jakże piękna niewiasta przyszła, by popełnić ze mną podwójne samobójstwo? Achh, jestem taki zaszczycony.
- Próbuję cię ratować, durniu! - krzyknęła dziewczyna, ciężko oddychając przez ciężar mężczyzny i fakt, że jej ręka trzymająca zieloną barierkę mostu powoli nie wytrzymywała.
- No cóż, trudno się mówi... - Wtem mężczyzna zrobił coś, czego dziewczyna się nie spodziewała. Wyślizgnął się z rękawów płaszcza i spadł.
- Nie! - krzyknęła.
Ponownie stało się to samo. Niesamowity rozbłysk białego światła, po którym zaskoczony mężczyzna ponownie wrócił do płaszcza, wciąż trzymany przez dziewczynę.
- Proszę, nie rób tego! - krzyknęła nagle dziewczyna. - Każde życie jest w jakiś sposób warte! Nie musisz tego robić! Proszę, nie zabijaj się!
- A więc jest tak jak myślałem... - powiedział spokojnie mężczyzna, po czym wykręcił się w tak niesamowity i wręcz nadludzki sposób, że zdołał chwycić się barierki, uwalniając tym samym dziewczynę od ogromnego ciężaru.
Jednakże dopiero gdy postawił nogę ponownie na chodniku, to Aya wreszcie go puściła.
- Jak się nazywasz? - spytał niespodziewanie, zbijając dziewczynę z tropu.
- Harugiri... Aya... - odpowiedziała.
- Aya-chan, tak? Chciałabyś ze mną może przypadkiem pójść w jedno ciekawe miejsce?
- Jedno ciekawe miejsce? - spytała dziewczyna, na co mężczyzna przymknął oczy i pokiwał twierdząco głową. - Przepraszam, ale... Podziękuję! - krzyknęła i zaczęła uciekać w kierunku, z którego dopiero co przyszła.
- Hm? Speszyła się? - spytał sam siebie zaskoczony mężczyzna. Po chwili jednak głęboko westchnął, wyciągnął telefon i wykręcił odpowiedni numer. - No cześć. - Nastąpiła chwila ciszy, podczas której mężczyzna oddalił od siebie komórkę, z której dało się słyszeć głośne krzyki. Gdy wreszcie te ucichły, to mężczyzna ponownie przyłożył telefon do ucha. - Naprawdę, musisz ograniczyć te wrzaski, bo jeszcze nabawisz się zapalenia gardła, Kunikida. Co do tego gdzie byłem, to próbowałem się ponownie zabić. Niestety, jak zwykle nie wyszło. - Zaczął teatralnie szlochać. - Ale wiesz, poznałem niesamowitą piękność. Co? Ach, nie, nie odkładaj słuchawki! Tak, to ważne. Myślę, że znalazłem uzdolnioną. Tak, jestem pewien. Harugiri Aya.
W tym samym czasie, dziewczyna wciąż biegła ile sił w nogach, krzycząc sobie w myślach jedynie jedno słowo:
Zboczeniec!
-----------------------
*Harugiri Aya - Dobra, będę szczera. Tak, to jest postać wzorowana na mojej osobie. Ale dlaczego? Szukałam godzinami jakiejś dobrej autorki, która by mi podpasowała jakimś cytatem, książką i swoim imieniem, by dać ją jako główną bohaterkę, tak jak ma to miejsce w oryginalnym Bungou Stray Dogs. Ale w końcu się poddałam. Nie byłam w stanie znaleźć tego czegoś, aż w końcu wymyśliłam. Dlaczego bym nie dała siebie? W końcu też jestem swego rodzaju "pisarką". Więc dlaczego nie?
Jej nazwisko zaś jest połączeniem nazwisk Kafki Asagiri i Sango Harukawy, czyli twórców naszego kochanego Bungou Stray Dogs <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro