Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

--Epilog--

Nie umiem pisać scen walki i takich tam, wybaczcie....

Razem zaczęli prosić Hadesa i tym razem jeden z flakoników zaczął się trząść. Zanim ktoś zdążył go podnieść oba uniosły się w powietrze. Zza drzew wyłoniła się dwójka ludzi. Annie i Jonathan. Dziewczyna trzymała rękę wyciągniętą w górę, a chłopak z szerokim uśmiechem na twarzy oparł się o drzewo.

— Jak przykro. A było tak blisko — powiedziała Annie.

— Nie marnuj czasu, bierz się do roboty — rozkazał chłopak. Dziewczyna w odpowiedzi tylko przewróciła oczami. Machnęła ręką i flakoników, który się zatrząsł upadł na trawę, ale się nie rozbił. Drugi z nich złapała i podeszła do grobu z zamiarem wlania jego zawartości.

W ostatniej chwili rzucił się na nią Dylan. Oboje upadli na ziemię, a flakonik upadł na ziemię. Annabeth, Nico i Jonathan rzucili się po niego w tym samym momencie. Dwójka pierwszych zderzył się głowami, co pozwoliło temu trzeciemu wlać krew Gorgony do dziury.

— NIE! — Krzyknęła z rozpaczą Annabeth. Jej ostatnia szansa na odzyskanie Percy'ego przepadła. Teraz odejdzie od niej na zawsze.

— Tak, tak, moja droga. Wasz wielki bohater przepadł! — Krzyknął Jonathan z wesołym uśmiechem. Wyglądał przy tym jak dziecko, które usłyszało, że dostanie w tym roku pod choinkę dwa razy więcej prezentów niż zwykle.

Wtedy grób zaczął wypełniać się płynem. Przybywało go i przybywało, aż napełnił się po brzegi. Płyn był niespokojny jak morze podczas sztormu.

— Emm... NICO?! Co się dzieje? — Krzyknął spanikowany Dylan. Wszyscy wpatrywali się teraz w płyn jak zaczarowani.

Nagle powierzchnia uspokoiła się i stała się idealnie równa. Ze środka wynurzyło się coś i dopiero po chwili Nico zrozumiał, że to brudna głową oblepiona ochydna mazią. Potem wynurzyła się ręką, która wbiła palce w ziemię i ktoś wypełzł ze środka.

Całe ciało miał brudne i ygladało na to, że ubrany był tylko w dresowe spodnie. Człowiek padł na ziemię twarzą w dół i nie poruszył się więcej.

Wtedy dokoła herosów zaszumiały drzewa i pojawiło się bardzo jasne światło. Wszyscy zamknęli oczy i czekali aż ono zgaśnie. Gdy tak się stało przed sobą ujżeli Hermesa.

— Nie przejmujcie się mną, nie przeszkadzajcie sobie. Aresztuję tylko tę dwójkę i już mnie nie ma! — Po tych słowach na rękach Annie i Jonathana pojawiły się kajdanki, Hermes położył ręce na ich ramionach i na pożegnanie dodał:

— Zamknijcie oczy, herosi. I... Moje gratulacje.

Potem zniknął w ten sam sposób w jaki się pojawił.

— Gratulacje? — Powiedział Nico. — Przecież nam się nie udało...

Annabeth nie słuchała go. Pobiegła do ciała leżącego na ziemi i odwróciła je na plecy.

Następnie otarła brudną twarz i zobaczyła Percy'ego.

— Percy! — Przyłożył ucho do jego ust i czekała. Po chwili zobaczyła jak jego klatka piersiowa się porusza i poczuła oddech chłopaka. Łzy napłynęły jej do oczu i nie przejmowała się, że synowie Hadesa je zobaczą.

ଝଦଡଂଠଠଂଡୂଜଂଛଂଛଲଚଲଚଁଏଟୂଠଂଠୃଠ୍ଠଠବୃଠଠୃଫୃଫଂଜଲଜଡଧଡଧଡଧଡଧଜୂଠୂଠୂପଥପଶଡଧଡଂଫୁପୌ

Percy słyszał czyjeś głosy, ale nie był w stanie zrozumieć o co im chodzi. Kiedy otworzył oczy po raz pierwszy był całkiem brudny i leżał na ziemi. Jakaś dziewczyna trzymała go za rękę i płakała, a blondyn w okularach przeciwsłonecznych coś jej tłumaczył. Za nimi zobaczył kolejnego chłopaka, który miał kozie nogi zamiast ludzkich.

Nic z tego nie miało sensu, więc zamknął oczy i zasnął i gnorujac to, że coś próbowali mu powiedzieć.

Po tym wydarzeniu budził się i zasypiał jeszcze parę razy, ale był zbyt wykończony, by zastanawiać się co się stało.

Na dobre obudził się dopiero po paru dniach. Tym razem był w stanie trzeźwo myśleć i gdy rozejrzał się, zobaczył, że znajduje się w Wielkim Domu. Leżał na łóżku, a obok niego na krześle siedział Grover. Kiedy spojrzeli sobie w oczy, uśmiechnęli się szeroko i przytulili się.

— Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo za tobą teskniłem. — Powiedział cicho Grover. — Myślałem, że to koniec naszej przyjaźni.

Widząc zbierające się w oczach przyjaciela łzy Percy szybko powiedział:

— Teraz tu jestem. To chyba najważniejsze?

Grover pokiwał twierdząco głową, ale nic nie powiedział. Percy szybko zmienił temat i dwójka przyjaciół długo rozmawiała jakby nic się nie stało.

Percy dowiedział się, co przegapił kiedy był nieprzytomny. Okazało się, że były to dwa dni. W zamian wyjaśnił swojemu przyjacielowi jak wszystko wyglądało z jego perspektywy (a przynajmniej do pewnego stopnia). Wyjawił też, że Hades specjalnie wskazał niewłaściwą fiolkę. Wiedział o dwójce herosów ukrywajacych się w pobliżu i zrobił co było konieczne.

Wszystkie znaki jakie zostawił, nabrały sensu. Jaskółki, obiad, napisy na ścianach...

ଝଦଡଂଠଠଂଡୂଜଂଛଂଛଲଚଲଚଁଏଟୂଠଂଠୃଠ୍ଠଠବୃଠଠୃଫୃଫଂଜଲଜଡଧଡଧଡଧଡଧଜୂଠୂଠୂପଥପଶଡଧଡଂଫୁପୌ

— Cześć... — Powiedział cicho Percy. Ze strachem czekał na to co zrobi Annabeth, ale ona rzuciła mu się w objęcia i pocałowała jak nigdy dotąd.

— Dla własnego dobra już mnie tak nie zostawiaj, bo źle się to dla ciebie skończy.

— Nie zostawię — obiecał że śmiechem. — Ale musisz przyznać, że całkiem dobrze sobie poradziłem.

— Całkiem, całkiem. Masz mi wiele do opowiedzenia, Glonomóżdżku.

— Gotowa usłyszeć historię o przekleństwie Aresa?

ଝଦଡଂଠଠଂଡୂଜଂଛଂଛଲଚଲଚଁଏଟୂଠଂଠୃଠ୍ଠଠବୃଠଠୃଫୃଫଂଜଲଜଡଧଡଧଡଧଡଧଜୂଠୂଠୂପଥପଶଡଧଡଂଫୁପୌ

W ciągu kolejnych dni Percy odwiedzi swoją mamę, swoich przyjaciół w Obozie Jupiter i spędził z Annabeth tyle czasu ile był w stanie.

806 słów

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro