Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

--8--

Kiedy próbujesz rozwiązać trudne zadanie na sprawdzianie, poświęcasz mu całą swoją uwagę. Rozwiązanie jest niedaleko - wiesz to, ale jakoś nie potrafisz do niego dotrzeć. Gdy nareszcie nadejdzie moment oświecenia czujesz radość i jak najszybciej zapisujesz poprawną odpowiedź.

A przynajmniej tak to wygląda w przypadku Annabeth Chase. Teraz czuła się podobnie. Rozwiązanie musiało być pośród jej książek. Jeśli się myliła, to o odpowiedź będą musieli błagać Percy'ego.

Z niewiadomej przyczyny chłopak (duch, istota, byt) nie był chętny do udzielania im prostych wskazówek (o napisaniu czegoś wprost nie było mowy). Może się nimi bawił w ten sposób, może to pułapka, a może Ares mu zakazał. Annabeth nie wiedziała, ale nie miało to dla niej większego znaczenia w tej chwili.

Przewracała kolejne kartki w nadziei, że coś okaże się pomocne. Nic z tego. Z każdą minutą coraz bardziej się załamywała, ale wiedziała, że nie może się poddać.

Wszystko wskazywało na to, że nie tu należy szukać odpowiedzi.

*TRZY GODZINY PÓŹNIEJ*

Przeszukiwanie wszystkiego było wykańczającym zajęciem. Jedynym powodem jej dalszej pracy była ogromna determinacja, aby uratować Percy'ego. Annabeth sięgnęła po ostatnią z książek. Jej okładka była tak wytarta, że nie sposób było odczytać tytuł oraz odgadnąć jaki kolor miała kiedyś.

Annabeth odczytywała tytuły stron i przeszukiwała kolejne rozdziały, aż wreszcie w ostatnim z nich znalazła coś co ją zainteresowało:

Przekleństwa, klątwy i inne problemy nastolatków.

Nie tylko nie pasował do pozostałej części książki, ale i strona była całkowicie wyraźna. Mimo podejrzeń, dziewczyna zaczęła czytać.

Całość opisywała różne klątwy, których skutki ukazywały się po śmierci. Jedna z nich szczególnie zainteresowała Annabeth: KLĄTWA ARESA. Nie zwlekając zaczęła czytać.

Wlej do grobu: pięć łez centaura, morską wodę i krew Gorgony (z prawej strony, aby duch powrócił do żywych, z lewej, aby odszedł do Podziemia). Na koniec należy złożyć w ofierze coś na czym prowadzącemu rytuał zależy. Powodzenia córeczko.

Na początku przyszła wściekłość. Czy Atena nie mogła umieścić tej informacji w jednej z pierwszych książek?! Przez to Annabeth zmarnowała kilka godzin!

Potem poczuła radość, ponieważ nareszcie wiedziała co robić.

- Dziękuję i przepraszam, mamo - wyszeptała. Potem zerwała się z miejsca i pobiegła znaleźć Nico oraz Clarisse.

Znalazła ich na arenie w środku walki. Mieli tak wściekłe wyrazy twarzy, że gdyby kierował nią inny powód nie zrobiłaby tego co zrobiła. Rzuciła się między miecz i włócznię.

Annabeth uratowały tylko lata ciężkiego treningu całej trójki. Clarisse i Nico w ostatniej chwili zatrzymali bronię, a Annabeth cofnęła się szybko.

- Co to miało być?! Mogliśmy cię zabić! - Krzyknęła wściekła Clarisse.

- Ups? - Wymamrotała pod nosem Annabeth uśmiechając się niewinnie.

- Życie ci niemiłe? - Powiedział bez zastanowienia Nico i w tym momencie pożałował tych słów. Jej chłopak jest w stanie między życiem a śmiercią, a on zadaje takie pytania.

Uśmiech natychmiast zniknął z twarzy dziewczyny zastąpiony przez kamienną minę. Annabeth Chase nie będzie płakać. Nie jest słaba.

- Przepraszam, ja... - Zaczął się tłumaczyć Nico, ale Annabeth mu przerwała:

- Nie ma znaczenia. Nie przejmuj się.

Ale w głębi duszy wiedziała, że to miało znaczenie. Kiedy była przekonana, że Percy nie żyje, pierwszym o czym pomyślała było samobójstwo. Tyle że on nie chciałby, aby to zrobiła. Wygrała tę walkę z samą sobą dla niego.

— A po co właściwie przyszłaś? — Spytała Clarisse, którą niezręczna cisza zaczęła irytować.

— Znalazłam sposób, żeby pomóc Percy'emu.

Reakcja była natychmiastowa.

— Co musimy zrobić? — Spytał Nico.

— Chodźmy. Mamy dużo do zrobienia.

ଝଦଡଂଠଠଂଡୂଜଂଛଂଛଲଚଲଚଁଏଟୂଠଂଠୃଠ୍ଠଠବୃଠଠୃଫୃଫଂଜଲଜଡଧଡଧଡଧଡଧଜୂଠୂଠୂପଥପଶଡଧଡଂଫୁପୌ

- Jak mogłem zostać ukarany za coś co nie jest moją winą?

- Spytaj Thalii.

Tu miał rację.

Percy usiadł wzdychając i przetarł ręką oczy.

- Co mam teraz zrobić?

- Któreś z twoich przyjaciół musi przygotować napój, wlać go do grobu i wtedy twoja dusza będzie wolna.

- Brzmi to jak fragment filmu fantastycznego - mruknął Percy pod nosem, po czym głośniej spytał - co ma być w tym napoju?

- Krew gorgony, łzy centaura, morska woda i ofiara.

- To brzmi dziwnie. Przyznaj się, że teraz to wymyśliłeś - powiedział Percy, który z każdą minutą robił się coraz bardziej zły.

- Nie musisz mi wierzyć, ale to twoja jedyna szansa. Wykorzystasz ją? - Spytała Ares unosząc jedną brew, jakaś część umysłu Percy'ego zastanawiała się jak on to robi, i uśmiechając się złośliwie.

Percy westchnął i przez chwilę rozważał wszystkie za i przeciw, w końcu spytał:

- Krew leczącą, czy zabijającą? I o co chodzi z tą ofiarą?

- Na tym polega problem, jeśli użyjesz krwi z lewej strony to trafisz do Podziemia, a jeśli z prawej to wrócisz całkiem zdrowy do życia.

- Och - brzmiała inteligentna odpowiedź chłopaka. - Czyli jak zwykle wszystko zależy od przypadku.

- A co do tej ofiary - osoba rzucając zaklęcie musi poświęcić coś co jest dla niej bardzo cenne. - Po tych słowach Ares klasnął i dodał głośno - myślę, że to wszystko co musisz wiedzieć. Powodzenia, szczeniaku.

Po tych słowach wszystko zniknęło i Percy ponownie znajdował się w lesie. Siedział na ziemi usiłując się skupić. Musiał coś zrobić. Dać im znak. Tylko jak?

788 ów

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro