Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9


Kendra stała przed otwartą bramą nieznanego jej jak dotąd rezerwatu. Dotarli tutaj helikopterem jakąś godzinę temu. Wiatr był lekki, a wszędzie była gęsta mgła, co utrudniało widoczność.

- Wchodzimy czy nie? - Zniecierpliwił się jej brat kopiąc leżący koło niego kamyk.

- Wchodzimy - odpowiedział Tanu ostrożnie wchodząc do rezerwatu. - Tylko to jest inny azyl niż myślimy. Nikt tu nie mieszka, nawet wróżki. Tylko opiekun w swoim domu i urlica na wolności.

Kendra zatrzymała się.

- Nie podoba mi się tu - powiedziała głośno. - Aura tutaj jest mroczna i ogólnie mam dziwny niepokój.

Odwróciła się by zobaczyć czy ktoś podziela jej obawy, jednak nikt taki się nie znalazł. Niepewnie przeszła przez bramę. Gdy ostatnia osoba przestąpiła już próg rezerwatu, gwałtownie zamknęły się za nimi wrota.

- Słyszę nieumarłych - skomentował Seth. - Niewyraźnie, ale słyszę.

Dziewczynę przeszedł zimny dreszcz po plecach. Coraz bardziej byłą zniechęcona do przebywania w tym miejscu. 

Rozejrzała się po otoczeniu dostrzegając niezwykłość tego rezerwatu. Wszędzie była dżungla, a do tego była biała. Biała Dżungla... no tak pewnie od tej dżungli rezerwat ma taką a nie inną nazwę.

- Wow - szepnęła.

Prawie wszyscy wydawali się zachwyceni tym faktem.

Jak pierwsze zdziwienie minęło postanowili ruszyć dalej w drogę.

Skierowali się w miejsce w którym mieli się potkać z Paprotem, pod rezydencją opiekuna. 




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro