Rozdział 2
Seth nic z tego nie rozumiał. Gadanie o przepowiedni i alarmie czerwonym.... Przed chwilą przyszli w ścisłym gronie: on, Kendra, Warren oraz Vanessa do gabinetu dziadka. Jak dotąd nikt się nie odezwał.
- Ktoś mi powie o co chodzi? - chłopak w końcu nie wytrzymał. - Ta przepowiednia, to co to?
- Przepowiednię zna bardzo niewiele ludzi, a jeszcze mniej istot, więc macie nikomu o niej nie mówić - odpowiedział dziadek.
- Jasne - powiedziała Vanessa. Warren pokiwał głową
- Tak - potwierdziło jednocześnie rodzeństwo
- Wciąż nie jestem pewien czy powinniśmy im to powiedzieć - Stan popatrzył na babcię.
- A ja jestem pewna - westchnęła - Przepowiednia brzmi:,, Będzie taki chłopak, który karygodny czyn popełni,Wtedy ta przepowiednia częściowo się spełni.Jeden z Pięciu Wielkich Monarchów zostanie opanowany,Ten ruch zostanie szczegółowo zaplanowany.Potem najtajniejszy sekret ujrzy światło dzienne,Co sprawi, że zagrożone będzie każde życie: te ważne i beznadziejne.Kto wygra w porachunkach się okaże,Istota niebezpieczna będzie podlegać karze,Albo wszyscy będą robili co ona rozkaże...'' - skończyła babcia Sorenson
- Powiało grozą pod koniec - stwierdziła Vanessa.
- Ale po tylu latach rozmyślań wciąż nie wiemy co to za istota
- Ja chyba wiem - odezwała się niepewnie Kendra
Sethowi wydawało się to bardzo dziwne. Zwykle jego siostra niczego ważnego nie zatajała.
- Właściwie Paprot jeszcze mi mówił, że zagrożeniem jest pierwsza istota jaka była na świecie.
Dziadek zaklął, babcia zbladła, a Vanessa po usłyszeniu tego miała zszokowaną minę.
- To NIEMOŻLIWE! Wszystko tylko nie ona...! - Vanessa była lepiej zorientowana w sytuacji niż Seth, pewnie dzięki temu, że była w SGW.
- Jaka ona? - spytał zdezorientowany Warren.
- La-Laluna. Najpotężniejsza istota na świecie.
- Hm.. Ja nadal nic nie rozumiem
- Znacie historię o powstaniu świata? - zapytała babcia
- Tą o wielkim wybuchu? - upewniła się Kendra.
- Nie, tą o La-Lalunie.
Seth, Warren i Kendra powoli pokręcili głowami.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro