Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14

Kendra Sorenson obudziła się trochę zdezorientowana. Coś było nie tak. Była w celi w Żywym Mirażu. Pomyślała, że to niezbyt fajnie trafić drugi raz do tego samego więzienia. Wstała z tego czegoś na czym siedziała i przeszła się po celi. Jednak zaraz stanęła jak wryta. Zaczęła myśleć skąd tu się wzięła. Przypomniało jej się, że Agad i Sfinks mówili, że powinna na razie nic nie pamiętać, postać otoczoną widmami i samotne poszukiwania Paprota. Z lekkim uśmiechem i ulgą wypisaną na twarzy oparła się o ścianę. Widocznie ten efekt minął. Jednak... Agad widocznie ich zdradził, ten sam który pomógł im pokonać demony w Zzyxie, ten sam który był dla niej miły. Walnęła pięścią w ścianę z poczucia bezsilności. Teraz tylko trzeba by było poczekać na nich i obmyślić jakiś sensowny plan by się stąd wydostać. Przysięgła sobie, że Agad i Sfinks za to zapłacą.

***

Nie musiała czekać na nich długo. Agad i Sfinks przyszli do jej celi.

- Pamiętasz już coś może? - spytał się czarodziej.

Kendra lekko potrząsnęła głową w której już układał się plan działania.

- Dobrze, chciałabyś coś może wiedzieć o sobie? - Sfinks wydawał się zadowolony.

- Tak. Po co tu mnie trzymacie skoro i tak nic nie wiem?

- Dlatego, że tylko czasowo będziesz nic nie pamiętać. Wcześniej tak powiedzieliśmy by napędzić ci lekkiego stracha - uśmiechnął się. - To etap przejściowy. Tak na serio to ma na celu tylko usunięcie niektórych informacji dotyczących urlic z twojego umysłu. Jak już informacje zostaną usunięte to i tak cię nie wypuścimy, ale będziemy mieć pewność że nam nie zagrażasz. Wrócimy tu jutro.

Zamknęli za sobą celę.

Dziewczyna w roztargnieniu przeszukiwała swoje wspomnienia dotyczące urlic. Nagle się zorientowała, że na ten temat na w głowie ziejącą pustkę. Wiedziała, że była w posiadaniu kluczowych informacji. Zaklęła cicho pod nosem. Mogła je od razu komuś przekazać a nie siedzieć cicho. Może istniała jeszcze jakaś nadzieja na odzyskanie ich.

---------

Trochę krótki, ale wybaczcie nie miałam zbytnio pomysłu na rozdział.

Dajcie znać czy się podoba

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro