Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13


Seth wszedł do małego, przytulnego pomieszczenia, które było gabinetem kapitana Rycerzy Świtu. W pokoju było zimno, jednak nie aż tak by zamarznąć na śmierć. Zaraz miał odbyć rozmowę sam na sam z dziadkiem Sorensonem. Przedtem Stan powiedział wszystkim jego przyjaciołom, że z każdym będzie sobie życzył taką rozmowę. Wspomniany powyżej Stan Sorenson siedział właśnie przed biurkiem pijąc kawę, gdy zaskrzypiały wielkie drzwi oznajmujące, że oto przyszedł Seth.

- Cześć - powiedział od razu.

- Witaj - odpowiedział zmęczonym głosem Kapitan Rycerzy Świtu. - Usiądź proszę - wskazał ręką na krzesło, której do tej pory chłopak nie zauważył.

Spełnił polecenie.

- Otóż, jak już wiesz muszę was wszystkich przesłuchać związku z zaginięciem bądź ucieczką Kendry.

Wyjął notes z biurka i długopis w bananki.

- Kiedy ostatnio widziałeś Kendrę? - spytał.

- Trzy dni temu wieczorem.

- Coś wyglądało albo było podejrzane?

- Noo Paprot się nie pojawił i to troche było dziwne jak na niego.

- Co zrobiliście potem?

- Hm... Vanessa i Tanu szukali Kendry, a Warren pilnował mnie - zastanowił się. - Potem gdy jej nie znaleźli postanowili porzucić swoje zadanie i poinformować o tym rycerzy świtu. Wróciliśmy tutaj samolotem... To tyle.

- Dobrze dziękuję - odchrząknął. - Możesz wyjść i powiedzieć Tanu by do mnie przyszedł.

Seth wstał i wyszedł w ponurym nastroju z pomieszczenia.

---------------------

Prawdopodobnie będzie dzisiaj jeszcze następny rozdział.

Troche krótki, ale nie wiedziałam co dalej napisać

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro