Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11


Seth siedział na kanapie i rozmyślał. Jakąś godzinę temu jego siostra strzeliła focha i pognała do góry. Nikt się tym zbytnio nie przejął i Vanessa powiedziała, że trzeba dać jej czas ochłonąć. W końcu postanowił sprawdzić co u niej. 

Wstał z sofy i wszedł po schodach. Rozejrzał się. Było tam dużo pomieszczeń i nie wiedział do którego mogła wbiec Kendra. Postanowił sprawdzić czy jej nie ma w każdym pokoju.

W pierwszych trzech jej nie było. Zaczął sprawdzać dalej.

Wreszcie znalazł jakieś zamknięte drzwi gdzie mogłaby się ukryć dziewczyna. Na drzwiach wisiał napis ,,toaleta'' no tak... jak mógł wcześniej na to nie wpaść?

Zapukaj do drzwi.

- Kendra... Wszystko okej? - spytał. 

Odpowiedziała mu tylko cisza.

- No nie gniewaj się, jutro go poszukamy.

Znowu cisza. Jeszcze raz zapukał.

- Dobra, jak chcesz siedzieć sama to siedź! - zdenerwował się.

Chłopak postanowił wrócić do salonu, do przerwanych rozmyślań. Wrócił i usiadł na kanapie.

- I jak? - zaskoczyła go Vanessa.

Pokręcił głową.

- Nie odpowiada. Musi być wkurzona.

Do pomieszczenia wszedł Tanu z Warrenem.

- Seth, idź już spać - powiedział ten drugi.

Zaklinacz cieni otworzył już usta by zaprotestować lecz wtedy odezwał się Tanu.

- Jest późno. Idź do pokoju gościnnego, jest oznaczony tabliczką.

Chłopak niechętnie poszedł na górę do wskazanego miejsca.

***

Rano Setha obudził bardzo zaniepokojony Warren.

- Wstawaj - mężczyzna potrząsnął jego ramieniem.

Zaspany ledwo usiadł na łóżku. Wydawało mu się, że nie spał długo.

- Co się stało? - spytał przecierając oczy.

- Kendra uciekła - odpowiedział mu ze smutkiem.

Resztki jego snu w mgnieniu oka się ulotniły.

- Co?! 

- To co powiedziałem. Chodź.

Seth szybko podniósł się z łóżka i poszedł za Warrenem, który już zdążył wyjść z pokoju.

Mężczyzna skierował się do łazienki, które były już otwarte.

- Zamartwialiśmy się, że Kendra tak długo tam siedzi - wyjaśnił. - Drzwi nie chciały się otworzyć, nikt nie odpowiadał, więc Tanu postanowił je wyważyć.

Seth popatrzył na otwarte okno. Podszedł do niego i wyjrzał, na dole była oparta drabina. 

Odwrócił się od okna.

- Więc.... ona uciekła? - chłopak nie dowierzał temu.

Jego siostra jak dotąd nie była aż tak nierozważna.

- Tak.

- Musimy zacząć jej szukać!

- Szukamy już odkąd zorientowaliśmy się, że jej nie ma. Tanu i Vanessa właśnie jej szukają, a ja zostałem by pilnować by cię nie zabito. Jak na razie jej nie znaleźli.

***

Vanessa i Tanu właśnie wrócili z poszukiwań. Jak Seth od początku podejrzewał nie znaleźli jej.

Kendra po prostu, rozpłynęła się w powietrzu, uciekła. Było dużo słów by opisać co zrobiła Kendra.

Ona zniknęła.

-------------

hejj, dzisiaj postaram się napisać jeszcze jeden rozdział <3



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro