Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog


Prolog

Siedemnastoletni chłopak samotnie biegł na tajemne spotkanie. Przeskoczył przez kłodę, którą miał pod nogami i ominął wielką, przekrzywioną, spruchniałą brzozę, czyli znak orientacyjny. Był na dobrej drodze. Cieszył się, bo myślał, że zgubił pościg, pech, strzała przeleciała mu koło ucha. Z jego ust poleciało parę adekwatnych do sytuacji przekleństw. Wskoczył do katakumb, nazywanych miejscem śmierci. Popędził przed siebie przez paręćset metrów, po czym się potknął zdzierając sobie zarazem kolano. Zmówił dziękczynną modlitwę do Boga, kiedy przeleciały nad nim trzy strzały, na wysokości której znajdowała się wcześniej jego głowa. Przetoczył się na plecy i spojrzał w stronę z której nadleciały strzały, ona już go doganiała. W bezpośrednim starciu chłopak nie miał z nią nawet ociupinki szansy, więc zdecydował się biec przed siebie po labiryncie trupów. Nie martwił się, że zgubi drogę, bo wychowywał się tu całe życie zanim nastąpiło TO, zresztą ta kobieta także. Po chwili przystanął aby złapać oddech, zły ruch, strzała wbiła mu się w lewe ramię. Gdy nastolatek odruchowo złapał się w bolące miejsce poczuł pod palcami śliską maź, podniósł rękę na wysokość oczu. Zielony szlam spływał mu już po łokciu. Przerażony wybiegł szybko z katakumb, wiedział, że zostało mu już mało czasu do przybycia w wyznaczone miejsce,... i do końca życia. Śmiertelnie ranny wpadł na polanę, musiał przekazać ważną wiadomość.

- Jack, co ci się stało? - zapytał czekający tam na niego mężczyzna.

 Chłopak już nie miał sił opowiadać co zaszło.

- Jedna nie żyje.. - wyszeptał słabym głosem. - A druga ma... ma już to co potrzebne... jeden...

- Dobrze rozumiem - mężczyzna obejrzał jego ranę na ręce. - Zostało Ci już niewiele czasu... - westchnął. - Odpoczywaj. 

Siedemnastolatek powoli pokiwał głową. Po dwóch minutach umarł wiedząc, że odkupił już częściowo swoje winy. Odkupił swój karygodny czyn.


---------------

Podoba Wam się?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro